Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zajrzyj do mnie kiedy nikt nie zajrzy
wspomnij na mnie kiedy nikt nie wspomni
zaraz za srodmiesciem w tunelu kolejki
spia ludzie bezdomni

Widzialem ogien przy ktorym sie grzali
niedoszli odeszli.jeszcze mniejsi ,mali
widzialem luny pomiedzy torami
ktore blyszczaly utopione w stali

Wiadoma rzecz stolica
ciagle zadziwia i ciagle zachwyca
wiadoma rzecz Warszawa...

Pomysl o mnie gdy nikt nie pomysli
podaj reke kiedy nikt nie poda
w niszy tunelu zaraz na powislu
mieszka Piotr Lebioda

40 lat chyba nie wiecej
szare od kurzu twarz i rece
i stare szmaty sa za poslanie
Piotrek Lebioda kiedys byl Panem!

Plywal na statkach.obce bandery
forsy jak lodu mial od cholery
ale gdy wrocil po raz ostatni
zone mu krecil ktos bardziej zdatny

I Piotrek w furii postradal zmysly
dom,zona dziecko jak banka prysly
a on zladowal w samej Warszawie
i opowiedzial mi to przy kawie

Wiadoma rzecz stolica
jednych zadziwia innych zachwyca
wiadoma rzecz Warszawa

Tak poplatane sa losy ludzi
kazdy z nas nosi ukryte rany
czy moga w tobie wiecej obudzic
szare i brudne,liche lachmany?

Opublikowano

Witam.
To może powiem wprost: ten tekst to kompromitacja. Został zamieszczony w dziale dla wprawnych poetów, a nie potrafi spełnić nawet najbardziej elementarnego wymagania - wiersz powinien zawierać polskie znaki. Nie interesuje mnie tłumaczenie, że znajduje się Pan gdzieś tam i nie ma dostępu do polskich liter (bo w Internecie jest mnóstwo programów dających możliwość napisania "ą", "ę", "ś" etc.). Tak więc pierwsza sprawa to "olewka" odbiorców ("widzialem luny pomiedzy torami").
Dalej mamy komiczną "niszę tunelu". Proponuję zapoznać się ze słowem "nisza" to raz, a dwa nawet gdyby przystać, że to nic wielkiego, to nadziwić się nie mogę, dlaczego zamiast zapisać po prostu "w tunelu", pisze Pan "w niszy tunelu"? To ewidentne zasłanianie swoich braków, ekhm, poetyckich. Przekombinowałeś, Autorze.

Strofa 1. - "wspomnij na mnie" - co to znaczy? Czy zamiast "na" nie powinno być "o"? Dlaczego nie zredagował Pan tekstu, nim go tutaj wrzucił? Chce być Pan traktowany poważnie, a sam lekceważy, co najgorsze, swoją własną pracę?

Strofa 2. - "jeszcze mniejsi ,mali" - czasem lepiej darować sobie rym i zwyczajnie nie pisać czegoś takiego.

Strofa 5. - "Piotrek Lebioda kiedys byl Panem!" - i po co tego pana z dużej litery zapisywać? no chyba nie był Panem Bogiem? ;)

Strofa 6. - "Plywal na statkach.obce bandery" - "bandery" chyba tylko po to, żeby zarymować do "cholery". Ale co dalej? Rozumiem powiązanie statek i bandera, ale co to za równoważnik "obce bandery"? Do czego go przypiąć? Rozumiem, że na statkch były zagraniczne bandery (więc i statek pewnie zagraniczny), ale tak budować zdań nie można. To tak jakbym napisał: "Chodził do liceum. Piękne koleżanki.", że niby miał ktoś w klasie piękne koleżanki. Fatalnie to wygląda.

Pointa - tragiczna. "czy moga w tobie wiecej obudzic szare i brudne,liche lachmany?" - to pytanie oddzieliłem od wersu z ranami, bo samodzielnie może egzystować, tak więc wyrwane z kontekstu powinno mieć jakiś sens, ale go nie ma. Zupełnie tego nie rozumiem.

Dodam jeszcze, że gdyby pojawił się tu krytyk z prawdziwego zdarzenia, to nie zostawiłby suchej nitki na tekście. Ja tylko tak wybiórczo skomentowałem (zaraz serial w tv). Dla mnie wstawianie takich tekstów do tego działu jest kompromitowaniem się Autora (przydałby się jakiś moderator).

Tekst kiepski.

Pozdrawiam.

Opublikowano

amerrozzo jesteś wielki!!!!

a są tacy, co mówią ,że jesteś bez serca!!!a tu proszę serce jak na dłoni i ta cierpliwość....
...pewnie, bez zrozumiałej w tym przypadku wdzięczności.

Opublikowano

To jest wiersz mozna rzec okoliczniosciowy i nie pretenduje do wielkiej poezji zreszta jak wiekszosc tekstow zamieszczanych tutaj z malymi wyjatkami.Opisalem pewne zdarzenie jezykiem poetyckim ,dodam rzeczywisty fakt jaki mi sie przydarzyl onegdaj w Warszawie kiedy tam pracowalem.Nie naciagalem rymow.Opisalem nimi fakty.I tylko tyle.Ale zeby zaraz tyle zjadliwosci wywolac? Tego sie nie spodziwalem.Niektorzy ludzie nie powinni wogole sie odzywac jesli czegos nie rozumieja.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Witam jeszcze raz.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie wiem, do kogo kierował Pan te słowa, ale jeśli do mnie, to proszę napisać, w którym miejscu jest ta "zjadliwość". Każdy swój zarzut uargumentowałem.


"rzeczywisty fakt" - dobre sobie (pleonazm). Czy jest zatem nierzeczywisty fakt?

Jeśli o mnie chodzi, to dalej się Pan kompromituje (może to jest ta zjadliwość, że o tym mówię?), bo wszedł Pan tu i nie raczył nawet poprawić tekstu.


Nawet gdyby chciał pretendować, to i tak nie miałby szans. Poległby w przedbiegach. I to wciąż nie zjadliwość, bo z nas dwóch, to Pan wciąż robi "olewkę".

Pozdrawiam.
Opublikowano

Krzysztofie, pisywałeś lepsze wiersze, to prawda. Zgadzam się z większością uwag Amerrozza, choć ja także nie rozumiem, skąd i po co ta arogancja.
Napisałeś taką sobie balladkę, jakby żywcem wyjętą spośród przedwojennych, ludowych piosneczek warszawskich, które po wojnie śpiewał ostatni prawdziwy "apasz" Stanisław Grzesiuk. Ale tamte były ludowe i przedwojenne, a Twój wiersz powinien być współczesny i Twój - to powinno je różnić w stylu. A nie różni.
Naprawdę nie możesz ściągnąć polskiej czcionki? Dlaczego?
Pozdrawiam.

Opublikowano

Amerrozzo,to ty sie kompromitujesz.Kazdy kto kryje sie za nickami moze sobie pisac co chce nie biorac nawet odpowiedzialnosci za to.Kto to wogole jest Amerrozzo?Dzieciak z podstawowki czy moze staruszek na emeryturze?A moze poprostu dowcipnis?Nie przyjmuje krytyk od Nickow a zwlaszcza takich krytyk.Nabierz wacpan cywilnej odwagi i podpisz sie z imienia i nazwiska a wtedy popiszemy moze.

Uzywam nie swojego komputera i nie moge sobie dowolnie go oprogramowywac ,przepraszam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie, pan jest niekonsekwentny - jak pan nie przyjmuje krytyki od nicków, to czemu rozpływa się pan, jak się komuś podoba? Tutaj albo-albo, wte, albo wewte.

Tyle, chociaż nie będę sobie odmawiał przyjemności ładowania tej pańskiej szaleńczej grafomanii - mam nazwisko, mam prawo, nie?
Opublikowano

Panie Krzywak.Ma Pan nazwisko ale bez imienia.Takich Krzywakow moze byc wiele.Owszem odpisalem na inne nicki ale w innym kontekscie,bo bzdur nie pisza.Jesli uwaza Pan ze ten wiersz to takie dno to jak on ma sie w zestawieniu z Pana wierszykiem cytowanym ponizej?

A my tymczasem na wino chodźmy...

Sto wyraźnych twarzy, mim w okno wklejony
przeklnij mnie na przyszłość, o niezwyciężony
Popiel już pożarty, ot, to stare dzieje
Mistrz pewnie uwierzył,a Faust się śmieje…

A my, przyjaciele – na wino gdzieś wstąpmy
mówiąc tak po prostu – do dna go wytrąbmy
moment, nie tym torem, po co wielkich mieszać
jak już być przy winku, to nie czas rozgrzeszać.

To już z dawien dawna treść z elegii płynie
z sielskości – anielskości Anakreont słynie
rzeczka, nimfy, Sylen i reszta gawiedzi
chodźmy, bracia moi, w domu się zasiedzi…

Mim w okno wklejony, jak w usta pacierze
na pohybel draniom, drani się nie bierze
a win waszych z krwią wiele dziś przelanych
i tak to się żegna frajerów przegranych…


A to nie jest Grafomania?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I tak lepszy od pańskiego. A nawet od 30 - iluś tam pańskich.
To jedno, bo to żaden argument nie jest, tak samo jak nie jest argumentem "nick", skoro pan zdecydował się już na forum internetowe. To było drugie.

A to trzecie:

Daj mi się dotknąć
dłonie w Twych włosach pomoczyć
zaledwie opuszkami palców
daj się zaskoczyć
rozpowiem Ci się ponad miarę
delikatnym swobodnym tchnieniem
nie dokończonym zamiarem
daj mi się całować
próbować giętkością ruchu
dochodzić dalej bez słowa
chę rozpiąć swoje ramiona
i nimi Ciebie otoczyć
daj mi się pocałować
daj się zaskoczyć
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Każdy grafo trzęsiportek
bo ja niszczę grafo w piątek
i w sobotę i w niedzielę
z wszystkich się grafomów śmieję
w poniedziałek i we wtorek
kopie teksty prosto w worek
tak że piszczą cienkim głosem
- zostaw panie, zostaw proszę

z tego morał płynie taki
wiersze piszcie wy Korczaki.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Myszkę powiesiłam, taka urocza jest:) niech sobie wisi:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Rafael Marius pleść wianki to każdy powinien umieć :)
    • Wchodzi on - Polityk- Polityczna Tłusta Świnia Koronkowa, kłamstwem nabłyszczony, wykarmiony na ludzkiej cierpliwości jak monstrum z promocji, które zjadło cały kraj i jeszcze pyta o deser. Skóra mu świeci jak szynka premium namaszczona budżetem, oczy lśnią krzywdą smażoną na głębokim oleju publicznych pieniędzy. Półki szepczą między sobą, drżąc jak przeterminowane sumienia: „Patrzcie! To ten, który otłuścił się na ludziach tak bardzo, że wózek go nienawidzi!” On nie idzie. On płynie - lawina krawatów, biurokracji i tłuszczu władzy. Każdy jego krok  skrzypi jak konstytucja po setce poprawek, wózek jęczy jak urząd pod jego cięzarem. Chipsy padają na kolana - bo wiedzą, że jego spojrzenie ma kalorii więcej niż one same. Jogurty płaczą w kubeczkach: „Nie zabieraj nas, panie, my jesteśmy tylko mlekiem, nie obietnicą!” Ser żółty topnieje, tworząc kałużę chciwości, gęstą jak miód z komisji śledczej. Banany wyginają się w paragrafy i paragrafiki, chcąc wyglądać bardziej praworządnie. Kiełbasy drżą jak wspomnienia budzetów, które „zniknęły przez przypadek” w jego kieszeniach - kieszeniach z czarnych dziur, zdolnych wciągnąć nawet dobre intencje. Kasjerki patrzą na niego jak na zjawę z zamrażarki moralności. Skaner nie śmie go zeskanować. Paragon, dotknięty jego palcem, zwija się w Ewangelię Znikającego Rabatu. A mop klęka i staje się Berłem Posadzki Zniewolonej - narzędziem jego foliowego panowania. Reklamówka otwiera swoje plastikowe usta i błaga: „Panie… nie wsadzaj mnie tam… już tylu przede mną nie wróciło…” Ryby w lodówkach zaczynają śpiewać psalmy o złodziejstwie, bo wiedzą, że dziś on jest ich jedynym świętym i jedynym katem. Puszki kukurydzy stukają jak zegary politycznej degradacji, ogórki w słoikach drżą jak ręce premiera po trudnym oświadczeniu. A on? Śmieje się. Śmiechem tłustym, wypasionym, jakby każda złotówka zamieniała mu się w dodatkowy plaster boczku. I ten śmiech przesuwa regały, gasi neony, sprawia, że butelki oleju ronią łzy kwasu tłuszczowego. Gdy bierze wózek -  ten klęka. Gdy wchodzi na dział z pieczywem -  bułki sypią się jak nadzieje narodu. Gdy przechodzi przy kasie, torty mdleją ze wstydu, a mleko zastyga w bieli czystej żałoby. I wtedy ludzie  - zwykli ludzie, z pustymi koszykami i wypłukaną godnością - patrzą na niego jak na tłuste nadużycie w ludzkim garniturze, na kulę chciwości, która zjadła wszystko, co dobre, i nawet nie beknęła. Patrzą i mówią szeptem, by nie usłyszał: - Chryste Panie… my naprawdę płacimy na tego durnia? A potem wybuchają śmiechem - takim mocnym, tak szczerym i bolesnym, że aż torty zaczynają klaskać, reklamówki mdleją, a chipsy śmieją się same z siebie. Bo groteska jest tak wielka, że aż pęka w szwach, a prawda tak tłusta, że nie da się jej zmieścić w żadnym koszyku.                
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ślicznie.     Rozumiem. A dla mnie to nostalgiczne wspomnienia z dzieciństwa. Ja też potrafiłem pleść wianki i nie tylko dla moich sympatii.
    • @Marek.zak1Nie wiem, czy dobrze sobie wyobrażam, ale zaczynam już widzieć podwójnie. :) W każdym razie - na pewno mieszka tu duch. :) 
    • ukryte kapcie bose stopy na mrozie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...