Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w takich chwilach
nie schnie w gardle
tylko syzyfom

zapinają na guzik
absurd

gwiżdżą przez palce
idą
głaz toruje im drogę

nigdy nie niweluje się
wzgórze
pramatki nadziei

Opublikowano

Rybko
zastanawiam się nad ostatnią strofą

nigdy nie wyrównuje się
wzgórze
pramatki nadziei

odczytuję to, że wzgórze nadziei nigdy nie ulegnie erozji i nie zrówna się z otaczającym terenem czyli ....zawsze będzie istniała nadzieja.

Jeśli tak, to bardziej - od strony "inżynieryjnej" pasuje tu wyraz zniwelować, bo nawet wzgórze można wyrównać z jakiejś strony. Zniwelować, to zrównać z otoczeniem.
Przepraszam za tę wątpliwej zasadności drobiazgowość;))
Pozdrawiam

Opublikowano

bardzo mi się podoba.debiut?jak dla mnie tak bo wcześniejszych nie czytałam.
jedyne co bym zmieniła to pramatka nadziei.wydaje mi się że to nie jest najlepszy ostatni wers.
pozdr!

Opublikowano

Witaj Rybko!
my się co prawda nie znamy, ale ja jestem Jimmy i na wstępie chciałbym się Ciebie zapytać o sens wiersza, o czym dzieło mówi, krok po kroku jeśli bym mógł prosić bo po mimo ciekawych doznań estetycznych i doboru słów przydałaby się też istotna treść...
jeśli więc mogła byś mi objaśnić wiersz byłbym bardzo wdzięczny.
pozdrawiam Jimmy

Opublikowano

egzegeta :
popatrzeć od strony "inżynieryjnej" - na to bym nie wpadła :)
ale już uświadomiona wprowadziłam zmianę.

pathe:
debiut to co prawda nie jest, ale dziekuje. pramatke to przemyśle.

Katarzyna i HAYQ:
dziekuje :)


Jimmy :

Witam, jako żem z natury podejrzliwa, odczytałam komentarz Twój jako zarzut o przerost formy na treścią.
piszesz o tzw. istotnej treści - z pewnością takowaj tam wielu nie znajdzie, bo pojęcie to dość chyba względne.
staram sie pisać dość ascetycznie, co za tym licze że idzie - wieloznacznie.
nie żebym gardziła Twoją wdzięcznością ale nie widze sensu by autor wiersza objaśniał krok po kroku odbiorcą swoje przemyślenia związane z nim. nie o to chyba chodzi.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA To jest wiersz zmysłowy, oniryczny, oparty na bardzo delikatnych detalach. Jego siła tkwi w zmysłowej kondensacji, rysując kontury, które można głęboko wypełnić znaczeniami.  
    • @Migrena To utwór, który z niezwykłym talentem operuje projekcjami metafizycznymi. Tym samym pragnie dotknąć granicy języka i milczenia, świadomie jednak stwierdzając , iż posiadany aparat pojęć czyni to niewiarygodnym. Tkwi w tym wniosku rodzaj ontologicznej rozpaczy, poczucie łamliwości pojęć w starciu z potrzebą ich wyrażania. Pozostaje wsłuchanie się w pustkę, słowa służą filtrowania szumu z jej powierzchni.    
    • @huzarc   Genialny wiersz ! :) zapada głęboko…szumiąc :) we krwi!   
    • Ojciec. Kopał kamienie w drodze do szkoły, trwała elektryfikacja wsi.   Pyskaty, ale praca w polu i silne ręce poskramiały górność myśli.   Człowiek lądował na księżycu, a grusza w ogrodzie wciąż rodziła owoce, nakrapiane wspomnieniem wojny.   Rekrut.   Potem ciężki plon od rana po zmierzch. Tam, gdzie dziś mruczą holenderskie kombajny.   Przerwana dekada. Brakło już oddechu dla ciągłych oklasków.   W końcu ja. I miasto. W nim dom z niczego wydobyty. Walka o cement, Jak synonim awansu    Układał szyny tam, gdzie teraz zarosła trawa. Pokolenie niepotrzebnych.   Wreszcie wycug u Niemca. Dobrowolny, choć z protekcji, przy maszynie.    Taki jest w końcu postęp.   Dziadek miał gorzej. On miał przymusowy, jako inwentarz domowy.   Ojciec kończy siedemdziesiąt lat.   A ja? Kim mądrzy Europejczycy mogłem zostać z taką metryką?  
    • @Migrena Informatyk mnie przeklnie. Dzisiaj rano budziłam go telefonem dwa razy, bo on śpi  do 12-tej w południe (no ja wiem - długo siedzi, to potem dłużej śpi)  To niech wycisza tel. Prawda?  Więc jak odebrał, to ja mu mówię - to mój komputer umiera, a ty śpisz? Przyjechał, zrobił, ale ja wiem? Na jak długo? 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ty to byś pewnie nauczył nawet pieska mówić ludzkim głosem :) A ja lubię pisać. Albo nie wiem, może to moja klawiatura lubi moje paluszki?  Chyba zaraziłam się od komputera, bo głupio gadam :p
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...