Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Och, jak ten młody Horacy się męczył!
Wieczorkiem pod oliwą siadywał
i płakał żałośnie i błagał o słowo
Ateny.
(Nie wiedział, że Ta
właśnie szlochów nie znosi najbardziej.)

I choć w uszach szumiała mu rzeczka,
a brzęk informacji dochodził tam z rzadka -
pod postacią lepkiej, sprośnej muszki-
to i tak musiał wgryzać się w korę
wbijać nerwowy ząb w duszę
i jęczeć mocząc poduszkę.

Poród boli dziś
tak samo jak zawsze.
Nie wińmy więc Horacego,
ja i ty - człeczku nowy,
za język,
który wyłażąc
rozrywa nam głowy.

Opublikowano

Spiro
No nie, to jeszcze nie ten Horacy, co z muzami był na ty.
zresztą próbowałam w ten sposób wskazać na fakt, że szukał tam natchnienia, gdzie jest zimny rozum, a należało troche poszperać w uczuciach. stąd to w nawiasie
dzięki za komentarz:)

Opublikowano

w takim ujęciu trochę naciągane. o ile dobrze pamiętam mitologię grecką to Atena była też boginią sztuki i wojny, a emocje nie były jej obce (zamieniła Arachne w pająka, kłóciła się o złote jabłko dla najpiękniejszej). nie świadczy to o zimnym rozumie ;)
i dlaczego nie Minerwa, która młodemu Horacemu zdawałaby się bliższa

Wieczorkiem pod oliwą siadywał ->chyba: wieczorm pod oliwką siadywał (ew. drzewem oliwnym)

cała druga zwrotka nie podoba mi się. gubisz stylizację, nadmiar zdrobnień, które nic nie dają. sprośne muszki, nerwowy ząb, jęki, moczenie pościeli - to jakaś przerażająca choroba!

nie wińmy -> po co 'ja i ty'
'człeczku'-> fuj
i ten wyłażący język w puencie - nie da się inaczej? skąd wyłazi? z głowy, z ust? to jak z filmu o obcym

marudzę, ale zostawiam pod rozwagę
zdrówka
/s

Opublikowano

Spiro
dzięki za marudzenie. ono mi dobrze służy.

oliwką, masz rację.

przepraszam, nie oskarżam wcale Horacego o nocne moczenie się.:P chodziło mi raczej o nerwowy, gniewny płacz..:P
a zdrobnienia wynikają z jakiegoś chyba matczynego rozczulenia nad biednym młodziakiem, co stara się spłodzić swój styl językowy.:) może rzeczywiście przesadziłam ze zdrobnieniami. zbyt mocno się rozczuliłam.

biedną Aten potraktowałam może płasko, ale nie odstąpię jej za przysłowiowe Chiny. mam też inne argumenty.
1= Horacy studiował w Atenach, a więc warsztat zdobywał pod jej patronatem
2= Atena mi się nieodzownie kojarzy z tym wyłażeniem z głowy i chyba w sumie jakoś stąd taki połączenie wybrałam.:P

a akurat wyłażenie miało być jak z obcym. bo język twojego umysłu nie jest wcale taki wprost z familiady..:P

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA też jestem piękna:)  @infelia musiałabym dorobić drugi talerz, bo za mało by było:) nie ma co zmywać, tylko opłukać w wodzie:)
    • Z kominka dym unosi się kłębami, Na salony się wdziera, cugu brak? A cóż to? noga zwisa nad paleniskiem. Dziadek z babcią, wnuki z nimi,   O kocie i myszy nie wspominając, Ciągną, ile sił starczy: i raz, i dwa, i trzy! Bum! padają na plecy, a przed nimi dziwoląg W czerwonym kubraczku wypada.   „Hu, hu, hu!” – zakrzykuje – „niosę niespodzianki!” Oj, bidulo, skąd się wziąłeś taki usmolony? Brodę masz przypaloną, portki w strzępach, Co tam masz na plecach? worek piasku?   Nie mów, że prezenty, pokaż, nie bądź chytry, Komisyjnie otworzymy, rach-ciach. O! fajowo! jest ciuchcia, dziadek już się cieszy. Łyżwy, moje, moje! – Emilka piszczy.   Sweter w bałwany… głęboka cisza zapada. Jest i paczka, a w niej model pajęczyny Do sklejenia tylko dla wytrwałych, Napisano drobnym druczkiem na odwrocie.   Szalik, dziwnie długi, jakby dla teściowej… Pomarańcze i orzechy, jabłko i migdały, Piernik nawet nos podrażnia… apsik! Tylko tyle, a gdzie auto i rowery?   Miał być jacht i karnet na siłownię, lot balonem I safari po Afryce dzikiej, niezbadanej. Stasiek, kartkę bierz i pióro mi w te pędy Skargę oficjalną podyktuję do Rovaniemi!   W tym zamęcie, nie mówiąc zbędnego słowa, Gość zdjął czapkę, brodę, wytarte szaty I nagle stał się zwykłym, starym człowiekiem, Co patrzy na tę chciwość ze smutkiem.   „Prezentów dałem w bród, lecz wy nie pojęliście, Że najcenniejszym darem nie jest rzecz żadna, Lecz radość świąt, wasza bliskość, czułe słowa I ten widok was wszystkich, jako rodzina zgodna”   Zanim zdołali jęknąć, rozpuścił się w powietrzu, Jak zapach ulotny, ledwo nosem uchwycony. A pod choinką rozświetloną, w miejscu na prezenty, Kartka została z napisem: „podarujcie sobie siebie”  
    • @violetta Do tego zdjęcia trzeba jeszcze domalować mój widelec! Gary pozmywam.
    • Spisuję wszystkie smutki nigdy niewysłane łzy są znaczkami adresat między wersami listonosz krąży chcąc zostawić uśmiech w skrzynce poczta zgubiona prosi o nowe nadanie łzy są znaczkami adresat między wersami donikąd wyślę żal że nie wychodzi życie poczta zgubiona prosi o nowe nadanie tak żeby trafić do serca postrzelonego donikąd wyślę żal że nie wychodzi życie listem bez błędów który istnieć nie potrafi tak żeby trafić do serca postrzelonego a może samo siebie zakochaniem zbawi listem bez błędów który istnieć nie potrafi dostarczę sobie priorytetem nadzieję a może samo siebie zakochaniem zbawi cierpiące życie uwięzione w poczcie smutków listem bez błędów który istnieć nie potrafi spisuję wszystkie smutki niewysłane cierpiące życie uwięzione w poczcie smutków listonosz krąży chcąc zostawić uśmiech w skrzynce
    • @violetta   :))) o a ja lubię piękno …nie tylko w jedzeniu :)   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...