Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

statystycznie ujmując przypada
więcej niż jedna kobieta
po sześćdziesiątce
dopiero

tymczasem można liczyć
na wakacje z klimatem
i osiem koma coś tam
pojedynczego łóżka

w tygodniu czterdzieści godzin
hamburger i pół zadowolenie
gwarantowane kilka litrów czystego
zmęczenia

jak życie? dziękuję
schodzi w uśrednionym tempie

Opublikowano

Fajny wiersz i też żwróciłam uwagę na te litry i tak się
zastanawiam w czym to zmęczenie zmierzyć - może kilka dni?
Jest tydzień, są godziny, to może dni w tygodniu.
Litry też mogą ostatecznie być, ale troszeczkę odstają.Poza tym podoba się :)))
Pozdrawiam:)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



właśnie nie wiem czy ciekawe. jakieś mdłe wyszło, nie wydaje się Wam. miało być suchawo, ale brakuje mi czegoś
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Stasiu, jak zawsze masz rację. ja jednak nie o tym. ta cholerna statystyka i standaryzacja. po 60-ce statystyka (nie sprawdzałem danych, to strzał) zwiększa szanse na odpowiednią partnerkę, bo na jednego pana przypada więcej niż jedna pani. statystycznie zwiększa. wcześniej szanse są mniejsze.

lepiej mi z puentą pomóż, bo kulawa :(
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Stasiu, jak zawsze masz rację. ja jednak nie o tym. ta cholerna statystyka i standaryzacja. po 60-ce statystyka (nie sprawdzałem danych, to strzał) zwiększa szanse na odpowiednią partnerkę, bo na jednego pana przypada więcej niż jedna pani. statystycznie zwiększa. wcześniej szanse są mniejsze.

lepiej mi z puentą pomóż, bo kulawa :(
no, właśnie ja o tym....ino po swojemu..;))
ale czy zawsze trafi na odpowiedniego-nią, pan czy pani, zawsze w kratkę....;)))

a puenta, myślę że dobra, nie wieje banałem, statystycznie nie pieprzysz jej na ostro
;)))
i do treści pasuje,
pozdrawiam ciepło
Opublikowano

zmęczenie jest celowe bo statystycznie spożycie przelicza się na czysty alkohol.

tytuł jest roboczy. a puenta? Twoja lepsza, ale jeszcze nie to. myślę

zdrówka
/s

Opublikowano

Witaj,

Michale, no, no ;)
Wiesz, ja bym zostawił tytuł, a z pointy zabrał "tę odkrywczość" wątpliwej urody ;)
(czyż każdy enteligentny czytelnik nie wyrobi sobie sam takiegio poglądu - uśrednienie - podczas lektury?)
I podobne wrażenie mam w trzeciej zwrt.
"w tygodniu czterdzieści godzin" - "pół zadowolenie" (nie wiem czy to poprawna rozdzielna pisownia, a nie mam czasi sprawdzić ;)
40 h - to standard, a pół... etc. odbieram raczej jako ocenę niż opis stanu ducha peela; w każdym razie w tej zwrotne najmniej "się dzieje" (3 I 4 wers są ok, tylko 1 i 2 takie jakieś.
Wierz w czytelnika, warto mu zaufać ;)
pzdr. b

Opublikowano

puenta do zmiany - to wiem.

pół w tym przypadku łącznie. chodziło mi o grę słów, tzn. 1,5 hamburgera i gwarantowana w reklamach satysfakcja (faktycznie połowiczna). widać przekombinowałem

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KlipMasz rację, co dwie kwarty to nie jedna. A może zrezygnować z piwa na:  " po czterech kolejkach grzańca" Co Ty na to? Pozdrawiam.
    • ŚLADAMI  PRZESZŁOŚCI   śladami przeszłości w kolorowych bucikach  czas czasami dojrzewa wyrozumiałością  chodząc po zielonkawych nadziejach   wiatr unosi szeleszcząc jesienią  sny co w spełnieniu pozostały nawet o tym nie wiedząc    bawią się myśli w piaskownicy bytu szaro-kolorami na sztaludze życia  otwartymi wrotami rajskiego ogrodu   którego wciąż  nie widać        _____________________________________________
    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...