Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To o czym mamy dyskutować? O złotej myśli nie-haiku?
Tytuł w haiku traktuje się jako 4 wers - u Ciebie jest to "Pominięci" i tylko z tego tytułu
można domyślić się, że chodzi Ci o ludzi samotnych. Chyba się powtarzam :-(
Haiku najczęściej posiada fragment i frazę połączonych ze sobą w różny sposób.
U Ciebie tego nie ma.
W internecie znajdziesz tysiące stron poświęconych haiku.
Podaję Ci jedną, gdzie możesz się czegoś więcej dowiedzieć jak pisać haiku.

Powodzenia.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
jasna :-)))

http://abc.haiku.pl/forum/viewtopic.php?haiku=1446

Poczytałem i już mi się odechciało haikowania :)
Dzięki wielkie.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



podreczniki pisania haiku traktuj jako prezentacje pogladu ich autorow co to takiego jest haiku. jeszcze nikt nie napisal dobrego haiku stosujac sie do ich zasad. tego sie nie da robic konstrukcyjnie.
taka moja rada. zaloz sobie na pulpicie pusty plik tekstowy i skorzystaj z google. jesli znajdziesz cokolwiek co cie wzruszy, poczujesz ze w jakis sposob odnosi sie do ciebie, twojej przeszlosci, pogladow itd. kopiuj i wklejaj do tego pliku na pulpicie. po jakims czasie zajrzyj tam, przeczytaj to co zebrales sproboj znalezc dla tego wszystkiego jakis wspolny mianownik. to bedzie TWOJA definicja haiku. wiele rzeczy nie bedzie pasowac do siebie, wiele odrzucisz ale zacznie sie z tego wylaniac jakis spojny obraz. jest ciezko bo to wymaga uczciwosci wobec siebie. znajdziesz np. kawalki cenionych autorow ktore zwyczajnie nie beda ci sie podobaly. za kazdym razem musisz miec dosc sily i odwagi zeby je odrzucic. kapujesz: krol jest nagi. nie spiesz sie, smakuj. do niektorych odrzuconych kiedys haiku wrocisz i odkryjesz ze maja drugie dno, jakies ukryte znaczenie ktore ci umknelo za pierwszym razem.
co do strony ktora poleca ci jasna i zasad pisania tam zawartych to prywatnie odradzam. zadeptano tam polskie haiku. powodzenia.

pietrek
Opublikowano

Tygrysie Pietrku - to jest tak - jak widzę takie pęta, to już mi się trochę odechciewa, szczególnie, że z jednej strony mamy utwór z tradycją - wszystkie sprawy związane z wyglądem zewnętrznym, treścią itp. No co tutaj dużo pisać - przenosić egzotyczną dla nas Japonię to poważne i trudne dzieło. Jednak z drugiej strony haiku skupia się na jednym przedmiocie i tylko jego wgłębia - i mam wrażenie, że na tym gruncie (pomijając mój błąd techniczny - tytuł jako część haiku) nie jest źle. Dzięki wielkie za zasadniczą wypowiedź - jak się odnajdę w tej materii nie omieszkam zajrzeć.

Fanaberko - i bądź tutaj mądry :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pietrek :-)
Tak się złożyło, że niedawno przeglądałam na w/w stronie dział "Inne", gdzie
raczej w superlatywach wyrażasz się o niej.
Jeśli zmieniłeś zdanie, to zapewne znasz inne (lepsze) polskie strony, gdzie można
uczyć się pisać haiku i gdzie tamtejsi autorzy mają tak wysokie notowania
w świecie, jak haijini z www.abc.pl

Pozdrawiam Cię,
jasna :-)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



M.Krzywak :-))
Haiku, podobnie jak sonet, limeryk, fraszka, i inne rządzi się swoimi zasadami/"pętami".
Trudno jest nazwać np. limeryk sonetem, prawda? Z wiadomych przyczyn.

Haiku to najczęściej dwa obrazy (nie więcej) różnie ze sobą połączonych, ale jest to rzetelne
"zdanie sprawozdania" z tego co widzisz, słyszysz, czujesz. Tu kolejność każdego wersu
i wyrazu ma znaczenie i to bardzo duże.
Tytuł u Ciebie nie jest jedynym błędem. Fanaberka :-)) próbowała pokazać Ci inne błędy (L2)
na przykładzie Twojego (pięknego) zdania.
Uważasz, (nie znając zasad haiku) że "nie jest źle". No cóż... Nie wiem czego Ci gratulować...

Ja uważam, że nie jest dobrze, ale nie musisz się liczyć z moim zdaniem.

Z serdecznymi pozdrowieniami,
jasna :-)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



M.Krzywak :-))
Haiku, podobnie jak sonet, limeryk, fraszka, i inne rządzi się swoimi zasadami/"pętami".
Trudno jest nazwać np. limeryk sonetem, prawda? Z wiadomych przyczyn.

Haiku to najczęściej dwa obrazy (nie więcej) różnie ze sobą połączonych, ale jest to rzetelne
"zdanie sprawozdania" z tego co widzisz, słyszysz, czujesz. Tu kolejność każdego wersu
i wyrazu ma znaczenie i to bardzo duże.
Tytuł u Ciebie nie jest jedynym błędem. Fanaberka :-)) próbowała pokazać Ci inne błędy (L2)
na przykładzie Twojego (pięknego) zdania.
Uważasz, (nie znając zasad haiku) że "nie jest źle". No cóż... Nie wiem czego Ci gratulować...

Ja uważam, że nie jest dobrze, ale nie musisz się liczyć z moim zdaniem.

Z serdecznymi pozdrowieniami,
jasna :-)))

Pogratulować dobrego samopoczucia (pomijam korespondencje z panem BB, ponieważ ona się ciągnie od jakiegoś czasu i przechodzi nawet na podwórko "haiku") i zdrowia.
A co do reszty - no tak jak pisałem - jeżeli jeszcze zdecyduje sie wstawić jakiś utwór "haiku", postaram się, żeby to było naprawdę "haiku", zgoda? Chociaż z tego, co widzę, przeglądając tutejsze utwory, niewiele z nich się różni od mojego (nawet niektóre mają inny tytuł a inną treść, hm...)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



M.Krzywak :-))
Haiku, podobnie jak sonet, limeryk, fraszka, i inne rządzi się swoimi zasadami/"pętami".
Trudno jest nazwać np. limeryk sonetem, prawda? Z wiadomych przyczyn.

Haiku to najczęściej dwa obrazy (nie więcej) różnie ze sobą połączonych, ale jest to rzetelne
"zdanie sprawozdania" z tego co widzisz, słyszysz, czujesz. Tu kolejność każdego wersu
i wyrazu ma znaczenie i to bardzo duże.
Tytuł u Ciebie nie jest jedynym błędem. Fanaberka :-)) próbowała pokazać Ci inne błędy (L2)
na przykładzie Twojego (pięknego) zdania.
Uważasz, (nie znając zasad haiku) że "nie jest źle". No cóż... Nie wiem czego Ci gratulować...

Ja uważam, że nie jest dobrze, ale nie musisz się liczyć z moim zdaniem.

Z serdecznymi pozdrowieniami,
jasna :-)))

Pogratulować dobrego samopoczucia (pomijam korespondencje z panem BB, ponieważ ona się ciągnie od jakiegoś czasu i przechodzi nawet na podwórko "haiku") i zdrowia.
A co do reszty - no tak jak pisałem - jeżeli jeszcze zdecyduje sie wstawić jakiś utwór "haiku", postaram się, żeby to było naprawdę "haiku", zgoda? Chociaż z tego, co widzę, przeglądając tutejsze utwory, niewiele z nich się różni od mojego (nawet niektóre mają inny tytuł a inną treść, hm...)

"pomijam korespondencje z panem BB, ponieważ ona się ciągnie od jakiegoś czasu i przechodzi nawet na podwórko "haiku" - Panie MK nie życzę sobie takich dygresji na mój temat!

Miłego dnia
:-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pogratulować dobrego samopoczucia (pomijam korespondencje z panem BB, ponieważ ona się ciągnie od jakiegoś czasu i przechodzi nawet na podwórko "haiku") i zdrowia.
A co do reszty - no tak jak pisałem - jeżeli jeszcze zdecyduje sie wstawić jakiś utwór "haiku", postaram się, żeby to było naprawdę "haiku", zgoda? Chociaż z tego, co widzę, przeglądając tutejsze utwory, niewiele z nich się różni od mojego (nawet niektóre mają inny tytuł a inną treść, hm...)

"pomijam korespondencje z panem BB, ponieważ ona się ciągnie od jakiegoś czasu i przechodzi nawet na podwórko "haiku" - Panie MK nie życzę sobie takich dygresji na mój temat!

Miłego dnia
:-)

"Panie Krzywak będę wpisywał swoje uwagi tam gdzie chcę (czy się to Panu podoba czy nie)" - czyli ja też.

Żadnej dygresji u siebie nie widzę, za to pan wpisuje się z uporem godnym podziwu, chociaż jak już wcześniej wpisałem, wolałbym tak pana mieć z 300 km ode mnie (podwoiłem liczbę, bo 150 jest za mało jednak). A to, że ta dyskusja z panem się przeciąga, to mogę pisać 450 razy i nie będzie to żadne kłamstwo, dygresja, oszczerstwo tylko fakt.
Więc niech pan nie robi tutaj zamieszania, jest Administracja, jak pana razi moja "oszczercza dygresja", niech pan łaskawie sobie pisze do Niej.

A "miłego dnia" to niech pan sobie daruje. Szkoda pańskiego wysiłku w czasie naciskania klawiszy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



fajnie ze czytasz uwaznie cokolwiek napisze czuje sie wyrozniony :) zapewne "haijini_o_wysokich_notowaniach" docenia twoj podziw dla nich. dobra inwestycja.
tak wysoko cenilem strone abc ale uwazam ze polegl tam polski styl pisania haiku na rzecz wysokich notowan w swiecie. dazac do czystosci formy zaczeto sekowac niewygodnych autorow i niewygodne teksty. coraz wiecej ludzi ladowalo za burta bo nie pasowali. o dziwo nawet uznani w swiecie autorzy zachodni nie znalezli upodobania w oczach haijinow_o_wysokich_notowaniach. na szczescie ich sie pozbyc nie da. jasna czy ty naprawde myslisz ze to cale towarzystwo na abc to klasyka polskiego haiku ? zapusc google sproboj poszukac takie nazwiska jak Marek Szyryk, Agnieszka Witecka, Andrzej Greybrow Korcala, Bagger, Waldemar Frackiewicz, Miles z Talesu, Mariusz Parlicki. Iza Koter, Oliko. od nich i przekladu Milosza (podobno kiepskiego) zaczelo sie haiku w Polsce. nawet haijini_o_wysokich_notowaniach kiedys pisali w tym stylu ale to ich sprawa na ktora strone wkoncu przeszli i ich sumienie. nie posadzam nikogo z nich o zla wole. inkwizycja to tez byli idealisci. poprostu wizja haiku tam forsowana mi nie odpowiada i mam do tego prawo.

pietrek
Opublikowano

Pietrek,
poleciłam M.Krzywakowi adres tej strony, bo mi odpowiada.
Sprawia mi ogromną frajdę nauka pisania haiku właśnie tam.
Z ciekawością przeczytałam niemalże wszystkie komentarze, a tym samym
i wiersze. Akceptuję "regulamin" tej strony.
Cieszę się razem z Autorami Ich sukcesami i szczerze Im gratuluję.
I tylko to mnie interesuje. Kulisami nie zajmuję się, bo i po co?
Nie jest mi to do niczego potrzebne.

Jeśli znasz adres innej/lepszej polskiej strony, to chętnie tam zajrzę.

Kończąc dyskusję,
pozdrawiam Cię serdecznie -
jasna :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




jasna,
ciesze sie ze dobra wola zwyciezyla. abc to dobre miejsce zeby sie czegos nauczyc pod warunkiem ze bierzesz tylko rzeczy dobre. jak widzisz sa tez inne style pisania haiku, wcale niegorsze. w polskim haiku to czlowiek byl centrum i bylo miejsce na uczucia wyrazane wprost. czemu nie zostawic tego w spokoju zamiast uporczywie probowac wykorzenic ? to nie oznacza schizmy tylko roznorodnosc ktora daje zycie. wystarczy dac temu spokoj. co do innych stron w jezyku polskim. abc powstalo z wysilku kilku autorow haiku ktorzy zaniedbali wlasne strony na rzecz abc. ta na ktorej piszemy jest jedyna ktora jeszcze funkcjonuje. moim zdaniem to tu rodza sie pomysly na haiku i jest wiecej wolnosci chociaz poziom jest bardzo nierowny. no ale zalezy kto czego szuka.

powodzenia
pietrek

ps
masz racje za kulisy faktycznie lepiej nie zagladac. naprawde nieciekawe miejsce :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"pomijam korespondencje z panem BB, ponieważ ona się ciągnie od jakiegoś czasu i przechodzi nawet na podwórko "haiku" - Panie MK nie życzę sobie takich dygresji na mój temat!

Miłego dnia
:-)

"Panie Krzywak będę wpisywał swoje uwagi tam gdzie chcę (czy się to Panu podoba czy nie)" - czyli ja też.

Żadnej dygresji u siebie nie widzę, za to pan wpisuje się z uporem godnym podziwu, chociaż jak już wcześniej wpisałem, wolałbym tak pana mieć z 300 km ode mnie (podwoiłem liczbę, bo 150 jest za mało jednak). A to, że ta dyskusja z panem się przeciąga, to mogę pisać 450 razy i nie będzie to żadne kłamstwo, dygresja, oszczerstwo tylko fakt.
Więc niech pan nie robi tutaj zamieszania, jest Administracja, jak pana razi moja "oszczercza dygresja", niech pan łaskawie sobie pisze do Niej.

A "miłego dnia" to niech pan sobie daruje. Szkoda pańskiego wysiłku w czasie naciskania klawiszy.


Miło mi, że tak ceni Pan sobie moje słowa, że aż powołuje się Pan na nie motywując swoje czyny. Doceniam, doceniam ;-)

Wcale się nie dziwię, że nie widzi Pan dygresji u siebie ponieważ ona nie jest u Pana lecz w Pana tekście (nie posądzałem Pana aż o taką identyfikację ze słowem pisanym). A skoro już powiedziałem Panu gdzie należy szukać dygresji to wyjaśnie jeszcze czym ona jest. Jak podaje Słownik Języka Polskiego dygresja to "krótka uwaga lub wypowiedź odbiegająca od głównego tematu rozmowy."
Odpowiadając na posta "Jasnej" napisał Pan: "Pogratulować dobrego samopoczucia (...) i zdrowia." To co sam umieścił Pan w nawiasie: "pomijam korespondencje z panem BB, ponieważ ona się ciągnie od jakiegoś czasu i przechodzi nawet na podwórko "haiku" jest właśnie taką uwagą odbiegającą od głównego tematu rozmowy czyli d y g r e s j ą - Panie Krzywak ;-)
I takich własnie uwag na mój temat w rozmowach, które Pan prowadzi z innymi osobami na tym forum nie życzę sobie. Jasne!?

Miłego dnia

P.S.
Wcale nie uważam, że Pana dygresja była "oszczercza" jak to Pan napisał. Bardzo proszę nie dokonywać nadinterpretacji moich słów Panie Krzywak. Myślę, że stać na to Pana.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Panie Krzywak będę wpisywał swoje uwagi tam gdzie chcę (czy się to Panu podoba czy nie)" - czyli ja też.

Żadnej dygresji u siebie nie widzę, za to pan wpisuje się z uporem godnym podziwu, chociaż jak już wcześniej wpisałem, wolałbym tak pana mieć z 300 km ode mnie (podwoiłem liczbę, bo 150 jest za mało jednak). A to, że ta dyskusja z panem się przeciąga, to mogę pisać 450 razy i nie będzie to żadne kłamstwo, dygresja, oszczerstwo tylko fakt.
Więc niech pan nie robi tutaj zamieszania, jest Administracja, jak pana razi moja "oszczercza dygresja", niech pan łaskawie sobie pisze do Niej.

A "miłego dnia" to niech pan sobie daruje. Szkoda pańskiego wysiłku w czasie naciskania klawiszy.


Miło mi, że tak ceni Pan sobie moje słowa, że aż powołuje się Pan na nie motywując swoje czyny. Doceniam, doceniam ;-)

Wcale się nie dziwię, że nie widzi Pan dygresji u siebie ponieważ ona nie jest u Pana lecz w Pana tekście (nie posądzałem Pana aż o taką identyfikację ze słowem pisanym). A skoro już powiedziałem Panu gdzie należy szukać dygresji to wyjaśnie jeszcze czym ona jest. Jak podaje Słownik Języka Polskiego dygresja to "krótka uwaga lub wypowiedź odbiegająca od głównego tematu rozmowy."
Odpowiadając na posta "Jasnej" napisał Pan: "Pogratulować dobrego samopoczucia (...) i zdrowia." To co sam umieścił Pan w nawiasie: "pomijam korespondencje z panem BB, ponieważ ona się ciągnie od jakiegoś czasu i przechodzi nawet na podwórko "haiku" jest właśnie taką uwagą odbiegającą od głównego tematu rozmowy czyli d y g r e s j ą - Panie Krzywak ;-)
I takich własnie uwag na mój temat w rozmowach, które Pan prowadzi z innymi osobami na tym forum nie życzę sobie. Jasne!?

Miłego dnia

P.S.
Wcale nie uważam, że Pana dygresja była "oszczercza" jak to Pan napisał. Bardzo proszę nie dokonywać nadinterpretacji moich słów Panie Krzywak. Myślę, że stać na to Pana.


Żegnam.
  • 2 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.
    • @Rafael Marius Rafał ja lubię swoje piosenki. Lubię je i lubię każdą z nich. Jest to nieco bezkrytyczne przyznaję, ale istotnie lubię te teksty. Wiadomo jedne gorsze, drugie lepsze, trzecie nijakie. W dodatku z podkładem AI, a to zupełnie nie to samo. Ale nie przeskoczysz. W ogóle świat nie bardzo chce żebyś to przeskoczył :) Taki lajf już. 
    • @Rafael Marius będę tęskniła :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...