Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

raz, gdzieś po dębie, pień słojami gadał,
rylcem księżyca skutecznie kreślony,
aż zazdrość jaka w pobliskich sąsiadach
naszła z korzenia do szumnej korony
i jęła trzeszczeć, strasząc – ale kogo?
gdy tu pień trupem – błogo.

wiatr wszedł pomiędzy i trącił gałęzie,
i w korę wgryzł się, bo sąsiady słodkie,
- może my teraz wspólnie co porzęziem,
macie jakową jeszcze jedną zwrotkę?
jęły więc trzeszczeć, strasząc – ale kogo?
gdy tu dech trupem – błogo.

aż księżyc musiał w kostuchę się przebrać
i zgasić zapał jednym wielkim cięciem,
byłoż co z wiatru nosić jak ze ścierwa,
gdy las był, po nim tyle co po pięcie,
trzeszczało z ostrza, strasząc – ale kogo?
gdy tu gąszcz trupem – błogo.

a gdy nad ranem z opalonych bali
wiatr wyskrobywał księżycowe reszty,
stanęły chłopy – jakich zręcznych drwali
wam tu przysłano, żeście się tak zeszły
trzaskiem zazdrościć, strasząc – ale kogo?
trza trupa zalać – błogo.

Opublikowano

Właśnie wróciliśmy z Gołuchowa, a tu Messa już sprawozdanie wypoecił piękne, jakby tam śpiewał razem z nami. Pozdrawiamy serdecznie, Stefan i Henrietka.
P.S. A w Lesie Księżnej masz być - uchwaliliśmy oraz zaśpiewać w dniu inauguracji, podane będzie danie pyszne Henrietki - Kości dla Gości.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



smakowość zapraszasz Stefanie
może i uszczknę na nie
jakim strun piruetem
i walnę setę, hihihihi

ok - wiem, że będzie luksio, ale czy dam radę?

z ukłonikiem i pozdrówka MN
A Bogdan powiedział, że dasz radę, a baby aż piszczą, na samą myśl...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



smakowość zapraszasz Stefanie
może i uszczknę na nie
jakim strun piruetem
i walnę setę, hihihihi

ok - wiem, że będzie luksio, ale czy dam radę?

z ukłonikiem i pozdrówka MN
A Bogdan powiedział, że dasz radę, a baby aż piszczą, na samą myśl...

ech, no i weź teraz powiedz, że przyjadę
a jak coś wypadnie?

z ukonikiem i pozdrówka MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A Bogdan powiedział, że dasz radę, a baby aż piszczą, na samą myśl...

ech, no i weź teraz powiedz, że przyjadę
a jak coś wypadnie?

z ukonikiem i pozdrówka MN
Ja nie piszczę bom nie była w G. ale w lesie K. zamierzam.Być!
Wiersz zabrałam i uczę się na pamięć, może wymyślę muzykę i
zaśpiewam:))))) Pozdrawiam bardzo serdecznie:)))) EK

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...