Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wychodząc zza twojego cienia
owiewam się poranną płachtą westchnień
przesuwasz spojrzeniem
drgającą duszę niepewną wczorajszego
przeglądu literackiego
rozumiesz
nie obwiniam się
ulegam tylko słabości zrodzonej z niemocy
wyobcowana błądzę w cudzej pościeli
żądną żywego otulenia
wychuchanego smakiem…

Och…ach…tak…

Opublikowano

Sosno, czy nie z emocji wydobywają się wiersze pełne natchnienia, o czym tu gadać ktoś próbuje i coś owocuje lub nie, a moje odpowiedzi należy czytać między wierszami bo chyba czegoś nie zrozumiałeś...

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

'Och…ach…tak…'- to jest dla mnie zupełnie nieuzasadnione i zupełnie nie mogę się doszukać w tym sensu.
'owiewam się poranną płachtą westchnień'- to już po prostu kabaret.

'ulegam tylko słabości zrodzonej z niemocy
wyobcowana błądzę w cudzej pościeli'- czytając to miałam wrażenie, że pisząc te wersy nie wiedziałas o czym piszeszi co chcesz przez nie wyrazić. Możliwe,że się mylę. Pozdrowienia ślę.:)

Opublikowano

och...ach...tak - jest to znak umowny, po prostu założyłam się z kimś, że taki będzie.

oj, mylisz się i to bardzo, może nie pokazałam wszystkiego co chciałam ale niewielka część jest zawarta w wierszu...;))) pozdrawiam serdecznie R.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tym razem to był tylko sen. Moich czarnych myśli. Ich fal rozdzieranych sztormem. Szczytow gór, cichym wołaniem śmierci nastroszonych. Tych pustkowi pełnych fetoru i rozkładu. I tych pokonanych ludzkich dusz, agonią swą śpiewających. W krainie umarłych mój dom. Tam wszystkie już moje. dotknięte rozkładem, miłosne boginie. Trwałe nawet po śmierci związki. Chciałeś pisać aż po grób. Lecz to przecież teraz po śmierci. Lepiej smakują, te koszmarne i zgniłe. Trupie makabreski.   Czasami wejdę sobie po zetlałych trupach morowych na z kości ludzkich powstały mur I wychynę nieśmiało wzrokiem poza te bagna ciche i jałowe. Jaki ten dom piekieł jest wielki! Pełnia świeci tu zawsze zamiast słońca. Zachodni, suchy wiatr niesie ze sobą opentańcze wręcz jęki. To tylko zwiastuny śmierci. Złowróżbne lelki. W pradawnych katakumbach, nieumarli dostojnicy mają dziś bal. Poeto! Ty gnij nadal na progu! Patrząc, wyjedzonym przez czerwie bielmem na ten ich luksus. Każdy zna tutaj swoje miejsce. Homo homilii lupus.   Chcę zasnąć na wieki. Samotny w mej lichej trumnie. Nagle wzrok przesłania mi mleczny opar a może to włosy Twe piękne, srebrzyste. Jakże ja pragnę Twej bliskości. Dłoni ukochanej. Nagle budzi mnie dzwon donośny, dochodzący z pobliskiego kościoła. Ty u wezgłowia mojego, Śmierci jestes. Czytałaś mi baśń i zasnąłem. Czy kiedyś zrozumiem co jest poza Tobą? Poza granicami, Twej sprawiedliwej filozofii?    
    • @tie-break ... nie jesteśmy snem jesteśmy ogrodem    ogrodem  pełnym kwiatów  ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru 
    • @violetta O to też prawda. Trzeba umieć prosić. Skutecznie w dodatku :)
    • @Berenika97 ... a świat uśmiecha się i czeka życie to dar a my cud ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...