Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tyle razy mamo o Niej mówiłaś
facynowałaś dziecięce serce
ciekawość nie pozwalała zasnąć
wraz z wiekiem przeistoczyła się
w pożądanie
szukałam Jej w różnych miejscach
na boisku w szkole pracy nawet w kościele
czytałam nocami
wyobrażając sobie jaka jest piękna
stała się moją obsesją
idealna w każdym calu
ośmieszała wszystko
to był mój cel
spotkać i z Nią żyć
nie pozwolić by kiedyś odeszła
złączyć w jedność
nierozerwalnie

spotkałam Ją przypadkiem
na przystanku - stała w deszczu
poznałam natychmiast
jak starą przyjaciółkę
o której wie się wszystko
a rysy twarzy zna się na pamięć
wyglądała trochę inaczej
może przez tą pogodę
podbiegłam-
czemu mi nie powiedziałaś
że Ona może mnie nie rozpoznać
rozczarowałam się
chciałam odejść
i wtedy ten uśmiech
on mnie zatrzymał

wiesz mamo teraz się przyjaźnimy
Ja i Miłość
cudownie nam razem
obiecała że zawsze będzie

i nawet deszcz polubiłam...

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Ja nie wiedziałam od razu, że to o miłość chodzi. Myślałam, że ta Ona to prawdziwa matka jakiejs osoby wychowywanej w domu nierodzinnym..przyjemny utwór wprowadza taki zapach z dawnych czasów,mi sie kojarzy z wanilią..Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kolega ze Słupska znalazł sposób: na karierę poprzez aferę. Po prostu „słup”.  
    • Już cię nie kocham, bo siorbiesz i mlaskasz Podczas śniadania, a obiad jesz palcami. Wylizujesz talerz i smarkasz w serwetkę. Wychowany jesteś w buszu, może zaraz   Zaczniesz się bujać na żyrandolu, dość tego! Od dzisiaj mów mi, proszę, Szanownej Pani I śpij sobie w spiżarni z ogórkami na regale. Rano nie chcę słyszeć twoich małpich   Wygłupów przed lustrem i gwizdania. Leć prosto do roboty, choćby w galotach, Skacząc z drzewa na drzewo, tyle potrafisz... A w powrotnej drodze zjedz sobie banany.   Obiadu nie będzie, a na kolację figa z makiem. Och, nastanie chwila wytchnienia i ciszy. Poceruję skarpety i portki staremu durniowi, Igłę powbijam lalce voodoo, niech go zaboli.   A na gwiazdkę dam mu darmowy karnet Na tresurę u mamy, oj, zaczniesz skakać przez Płonącą obręcz i robić salta na rozżarzonych Węglach, a klęczenie na grochu będzie tylko   Chwilowym wytchnieniem przed torturami. O świcie rumor wielki – kapela na podwórku Daje koncert: akordeon wyje, banjo brzdęka, Skrzypek naśladuje zatarte zawiasy: łiiii...   Koty dołączają do chóru, a wnet i policyjna syrena, A na plecach kataryniarza mój Zenek siedzi I woła: „kochanie, choinkę wybrałem śliczną, Aaa, trzeźwy jestem jak łaciata świnia”  
    • @Arsis dziękuję za piosenki

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Mitylene   Pamiętasz mnie?   (Autor tekstu: Marianne Faithfull   Pamiętasz cokolwiek? Nie udawaj, że nie było wesoło Zapisz to pod hasłem "rozrywki przeszłości"   Rozglądam się po pokoju Wspominam bliskich memu sercu I chyba pamiętam wszystko Lecz przede wszystkim Ciebie Bo zawsze chodziło tylko o Ciebie   Nigdy nie interesowali mnie inni Ani to co myślą To mnie mogła przypaść Twoja miłość A Tobie cały świat Gdybyśmy tylko potrafili to sobie dać..."   (tłumaczenie: Tomasz Beksiński)            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...