Widziałam, jak umarł czas
Jak wskazówki po raz ostatni
Wybiły północ, a rzeczywistość przemieniła się
W nieruchomą bryłę samotności.
Wkroczyłam w nią, nie czując,
Że stąpam po czarnej pustce
Mój głód stał się chłodem
Skraplającym się w postaci
Łez wszechświata.
Wyrwałam się z objęć wieczności
I po raz ostatni moje oczy zamgliła
Księga z niegdyś pozłoconymi,
Teraz pożółkłymi kartkami.
Z połonin niebieskich uciekła
Przezroczystość, a liście
Zlały się w jedność ze zgnilizną
Pochodzącą od wygłodniałych drzew.
Wiatr wyrwał mi je z dłoni,
Ciemność oplotła grubą księgę
I zrosła się z wachlarzem
Wychudzonych słów.
Wysuszona z emocji
Poddałam się śpiewom głuchej nocy.
Roztopiłam się w jej pustce,
A czarna dziura pochłonęła mnie.
7/12/06