Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Powody jak zwykle wieczorem strasznieją
a rano błachnieją taka ich natura
więcej „powodów” (zabrzmiało niepokojąco znajomo)
na razie w dziale (bez limitu i warsztacie)
ale tam widocznie mało kto zagląda
lub powody zbyt błahe

Serdeczności
Kmiel

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podoba mi się ten wiersz, a zwłaszcza jego klimat. Z góry przepraszam za te drobne zmiany, ale nie mogłem się powstrzymać. Jeśli namieszałem - najwyżej wywalisz. A teraz dlaczego:
Nie tyle nie pasował mi tytuł, co przeszkadzał ten 4-ty wers, który jako tytuł wydawał mi się idealny.
Reszta, jak widać - bardziej surowa, uproszczona. Pozdrawiam.

"tu w mojej ziemi

nie potrzebuję snów
gdy ciało
śmierć zabliźnia

gdy zakwitną przebiśniegi
otworzę ją
rękoma

a ona
uległą mi będzie
i lekką
Opublikowano

dziękuje za sugestie co dwie głowy to nie jedna
tak coś czułem z tym tytułem
wiersz wcześniej go nie posiadał
a że jest już nie pierwszej młodości
więc uznałem że świeżości mu doda (wiosennej)
to dobry pomysł by się go pozbyć
na korzyść 4-tego wersu - przyznaje
słowo „własnymi” zawsze mi jakoś nie leżało
ale do „dłoni” jakoś się już przywiązałem ;)))
choć wiem że otworzyć to raczej rękoma – pomyśle
jeśli chodzi o ostatni wers zostanę przy pierwotnej wersji
tak jakoś łagodzi całe brzmienie wiersza

niedobrze gdy wytwory naszej wyobraźni
zbyt długo zalegają szufladę
człowiek się przywiązuje do każdego słowa
a później trudno mu się z nim rozstać


Kmiel

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Robercie
nie, że mało kto zagląda,
tylko nie każdy pozostawia ślad komentatorski:))

wiersz zatrzymał, a wersja szanownego HAYQ jakby lepsza - dla mnie:))
choć w sumie jego tonacja nie bardzo wiosenna :))
Pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Egzegeto
przyjąłem do wiadomości
choć miło gdy ktoś zostawi ślad
zauważyłem że ilość wyświetleń
niektórym autorom potrafi wzrosnąć
o kilkadziesiąt w przeciągu kilku minut
szczególnie późną nocą więc to mało wiarygodne
a ślad pióra choćby czarnym atramentem
jest bardzo realny
jeśli zatrzymał to się cieszę
może uda mi się to jeszcze kiedyś

pozdrawiam
Kmiel

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko staruszka, która się garbi albo na laskach mocno się trzyma, wypatrzy ciebie — głodny gołąbku, który przyszłości większej już nie masz. Natrętne stadko rozrzuci kwestę, w garnuszku przecież zabrakło wody... Gdy się podziała gdzieś atencjuszka w ludzkim skupisku, dawnej ślebody.          
    • liryczniejemy pomiędzy sklepowymi alejkami promieniami słońca a kroplami ulewnego deszczu   liryczniejemy przedwiośniem w ogrodach Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej   przed zimą pod kocem w mimozy liryczniejemy   bo nasze dni to wersy do poskładania w poemat epicki jak Mahabharata i bezczelnie czuły         strofami mija nam czas gdy tak sobie liryczniejemy   bo słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiersz)   gdy słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiesz)        
    • Interpunkcyjnie także pięknie. Pzdr :-)
    • Noszę koronę niewidzialną, przeźroczystą I własnymi drogami chodzę miłościwie, Odkąd w swym sercu mnie koronowałeś tkliwie Swoją miłością pół płomienną i pół czystą; I jak blisko może przejść przebrana królowa, Przez targowisko między nędzarzy tłumem, Płacząc ze współczucia, lecz skrywając dumę, Ja swoją chwałę wśród lęku zazdrości chowam. Ma korona ukrytą słodyczą zostanie Ranek i wieczór modlitwą chronioną wiernie, A kiedy przyjdziesz, by mi koronę odebrać, Nie będę płakać, prosić słowami ni żebrać, Lecz uklęknę przed tobą, mój królu i panie I na zawsze przebiję moje czoło cierniem.   I Sara: I wear a crown invisible and clear, And go my lifted royal way apart Since you have crowned me softly in your heart With love that is half ardent, half austere; And as a queen disguised might pass anear The bitter crowd that barters in a mart, Veiling her pride while tears of pity start, I hide my glory thru a jealous fear. My crown shall stay a sweet and secret thing Kept pure with prayer at evensong and morn, And when you come to take it from my head, I shall not weep, nor will a word be said, But I shall kneel before you, oh my king, And bind my brow forever with a thorn.
    • @Annna2Muzyka jak balsam, pasuje do wiersza, a wiersz do niej :) Nawet skowronka w trelach słyszę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...