Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie dajesz się odbić
w weneckim lustrze
moje poruszenie
zbyt naturalne

spieszę do nowego dnia
ponad mostami omijam
ściany ciągną się
jak łańcuchy zakazów

ostrzeżenia pogodowe
nie mają wpływu na wyspę
tam tylko spadają race gwiazd
wierzę że istnieje

Opublikowano

przerzutnie, widzę, ostatnio w modzie. do mnie trafił. męczy mnie trochę puenta. wiem, że chodzi o wyspę, ale w głowie mam tytuł i nie wiem dlaczego, ale oczekuję liczby mnogiej. może tytuł inny?

tyle na szybko, więc pewnie bez sensu ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Spito
na szybko,ale sensownie:)
Tytuł roboczy- też się nie podoba;(

ostrzeżenia pogodowe
nie maja wpływu na wyspę
................................
wierzę że istnieje

kursywa jest wtrąceniem,może myli?
Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Marlettko
Ty wierzysz, a ja wiem że istnieje
taka wyspa szczęścia.
Ale wiersz jakoś mnie nie rzuca z zachwytu.
bo coś Ty ostatnio ciągle łamigłówkami
drugiego stopnia - zaskakujesz :)

Pozdrawiam

Opublikowano

Dziękuję za cytowanie tekstu szczególnej dla mnie piosenki - piosenki kultowej
w moim otoczeniu

co z tego, że niegdyś upchnięto tekst i piosenkę politycznie
wszystko wskazuje, że nie była to polityczna "chwilówka"

Wierz mi, wierz, ta wyspa jest.
To gdzieś tu, gdzieś blisko już.
Uwierz w to i pomóż mi,
pomóż ją odnaleźć.

Tam już rąk nie zranisz swych,
napalm tam nie zakwita krwią,
ani też na wyspie tej
nikt nie sadzi drzew kolczastych, drutów.

Tam noce spokojne, tam tylko spadają race gwiazd,
na szczęście to, trzeba wierzyć im.
Tam dni są słoneczne, tam łąki zielone, chłopcy z nich
rwą kwiaty swym ukochanym.
Musisz uwierzyć mi, że jest
taka wyspa pod skrzydłami ptaków,
gdzie dziecko bez trwogi spogląda w gęstwinę białych chmur,
bo wie, że z nich tylko deszcz.

Wierz mi, wierz, ta wyspa jest
i nasz tam będzie domu dach,
nasze drzwi do których
nikt nocą nie zapuka.

Wierz mi, wierz, ta wyspa jest
póki ty jesteś ze mną tu.
Może brzeg nad Wisłą jej,
może jest nią właśnie twa ojczyzna.

Gdzie noce spokojne, tam tylko spadają race gwiazd,
na szczęście to, trzeba wierzyć im.
Gdzie dni są słoneczne, gdzie łąki zielone, chłopcy z nich
rwą kwiaty swym ukochanym.
Musisz uwierzyć mi, że jest
taka wyspa pośród morza ognia,
gdzie dziecko bez trwogi spogląda w gęstwinę białych chmur,
bo wie, że z nich tylko deszcz.

dziękuję

Opublikowano

nie dajesz się odbić
w weneckim lustrze moje poruszenie
zbyt naturalne

spieszę do nowego dnia
ponad mostami omijam
ściany ciągną się
jak łańcuchy zakazów

ostrzeżenia pogodowe
nie mają wpływu na wyspę tam tylko spadają race gwiazd
wierzę że istnieje


poza tym widać Twój ton
jak najbardziej
i coraz lepiej wychodzi Ci to co prezentujesz

wieczności.

Opublikowano

Łamigłówkowo - czyli dobrze! Kawę na ławę to w kawiarni,
albo w codziennej prasie. Dla mnie super, a Adamowe nawiązanie
do piosenki M.Kubasińskiej wszystkiego dopełniło i poplusowało!:)))
Pozdrawiam serdecznie:))) EK

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zdawałoby się  że ja i Ty …   a my  my tak daleko od siebie    pozory  gra słów  wszystko wygląda logiczne  nawet może się podobać  ale wewnątrz  wewnątrz pustynia  i w codzienności gdy znikniemy sobie z oczu przepadamy  często i w nieskończoności    patrzą na nas  mówią  ci to muszą być szczęśliwi  tacy zawsze....   8.2025 andrew   
    • @Waldemar_Talar_Talar dziękuję bardzo również pozdrawiam twoje słowa są bardzo ważne 
    • Nie rozkochał mnie w sobie. Rozkochał mnie w poezji. Poznaliśmy się w górach - wędrowaliśmy w większej grupie, szliśmy obok przypadkiem. Oboje gadatliwi, trochę śmieszni, trochę zapatrzeni. Nic wielkiego - ot, kilka dni na szlaku, rozmowy między krokami, wspólna herbata z termosu. Na koniec wymieniliśmy adresy. Tak zwyczajnie, niezobowiązująco, „na wszelki wypadek”. I to on napisał pierwszy. List przyszedł po kilku dniach. Pamiętam, że czytałam go przy kuchennym stole, w półśnie, z herbatą, jakby z lekkim niedowierzaniem. Był inny. Nie opowiadał tylko o tym, co słychać, ale miał w sobie rytm, swobodę, lekkość. Czytało się go jak książkę, jak opowieść. A na końcu - wiersz. Nie jego. Jakiś klasyk. Tęskny, miękki, trochę tkliwy. Zaskoczyło mnie to, bo nikt wcześniej nie przesyłał mi wierszy. A już na pewno nie na końcu listu, jak puenta. Odpisałam. A on znowu - odpowiedź, i znowu wiersz. Zaczęłam czekać nie na same słowa, ale właśnie na ten fragment na końcu. To był moment, który rozświetlał dzień. W domu nie było zbyt wielu tomików poezji - może Mickiewicz, jakieś lektury. Zaczęłam więc szukać wierszy sama. Najpierw dla niego - by też coś pięknego mu wysłać. Ale z czasem... Zaczęłam je czytać dla siebie. Złapałam się na tym, że kiedy dostaję list, zaczynam od końca. Wiersz był najważniejszy. A potem - pewnego dnia - pomyślałam: „A co tam… Może i ja bym coś spróbowała napisać.” Napisałam pierwszy wiersz. Niepewnie. Tak, jakby słowa znały drogę, ale ja nie byłam pewna, czy mam prawo je prowadzić. Nie pokazałam go nikomu. Jeszcze nie. Ale napisałam. I to nie był koniec, tylko początek. Pierwszy raz opublikowałam wiersz w internecie - na stronie, którą prowadził ktoś, kto już pisał. Kto miał swoje miejsce, swoje słowa. On powiedział: „Nie ma się czego wstydzić.” A ja - choć z drżącym sercem - mu uwierzyłam. To było jak uchylenie drzwi. A potem były kolejne - inne strony, portale, przestrzenie, gdzie poezja mogła być nie tylko czytana, ale i usłyszana. I tak doszłam - do teraz, do dzisiaj. Dziś wiem, że nie trzeba się bać własnego głosu. Bo kiedy wiersz się rodzi - trzeba mu dać światło. Nawet jeśli nie wiadomo, czy ktoś go przeczyta, zrozumie, przytuli. Bo może gdzieś, kiedyś, ktoś przeczyta od końca. I od tego zacznie się jego własna opowieść.    
    • Ładnie, a peelka widać z tych kochliwych. Pozdrawiam
    • @Wiesław J.K. serdeczne dzięki za te nuty jak malowane to jest fakt czy też melodię mi przyniosły bo póki co słowami gram :)))     @Annna2 lato każdego niespokojne przechodzi burze oraz deszcze umie wyciszyć i ukoić wzdychamy; mogłoby być lepsze :)))  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...