Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ostatnim spojrzeniem obdarowałem dygoczącego lekarzynę
ktoś się szamotał koło mego łóżka
całe życie miało przelecieć mi przed oczami
tak słyszałem
mówili także że ujrzę tunel
że bramy niebios się rozchylą
lub bezdenny mrok wchłonie moją duszę
w zasadzie nie poczułem kiedy to się stało

byłem słodkim dzieckiem o bystrych czekoladowych ślepiach
czasami zawodziłem oczekiwania
czasami łechtałem rodzicielską dumę
teraz to nie ma znaczenia

pojawił się niespodziewanie
nie pytał kim jestem dokąd zmierzam
wiek przecież nie gra roli
słudzy śmierci nie pytają o nic
jedynie dokonują swoich rzezi
tkanka po tkance do ostatniego tchnienia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zastanawiam sie nad tym, że najpierw jest że ktoś/coś sie pojawił ( l. pojedyńcza) , a potem piszesz słudzy...czyli liczba mnoga...a nie powinna być jedna , taka sama? ale to moje zdeanie tylko>..pozdrawiam:)
Opublikowano

po pierwszym czytaniu nie przypadła mi do gustu pierwsza część wiersza, jednak po kolejnych smagnięciach badawczych trikolorowych jestem coraz bardziej na tak...

ciekawie ujęty temat.

pozdr, ulka:-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...