Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
strzał w plecy


wbijają w mięsień lodowe kolce
wygięte ciało spręża cięciwa
łuk pęka luźno opada
w bezwładzie wielkiego kamienia

nie czuje w malignie udręki
rozmywa świadomość morfina
zagłusza na paliatywnym
ksiądz nie wysłucha grzechu

mizerna ręka po omacku
swego przeznaczenia sięga
smugi cienia przed agonią
ślepiec otworzył oczy
Opublikowano

wiersz można zrozumieć, bo jest mimo wszystko dość dosłowny, ogromne spięcie poczułem przy pierwszej strofie, nawet nie napięcie a właśnie spięcie, wręcz nieprzyjemne odczucie (jakby ktoś przejechał paznokciem po tablicy, wszyscy to znają - ciarki na karku), co się akurat w tym wierszu chwali. Jest bardzo czytelny, nie wiem czemu poprzednicy nie zrozumieli..a właściwie to wiem - powodem jest to co mnie rozdrażniło - natłok słów, które są bardzo mocne (tez w odbiorze) w bliskim sąsiedztwie leżą te cięciwy,kolce i łuki..dopiero w drugiej i trzeciej jest czytelniej i jakby lżej (choć mając na uwadze tematykę, lżej może być dopiero w ostatnim wersie a i to niekoniecznie). Podsumowując: wiersz nie jest zły,ale w moim odbiorze jest wręcz aż nachalny. Dodatkowo nie wiem jak mam odczytywać ostatni wers, śmierć czy światełko w tunelu?:)
pozdrawiam i ślę uśmiechy
J.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jaipur!
Uśmiechy przyjęte z uśmiechem:)
Umiesz ''mnie''odczytać.
Dałam podtytuł-ale nie należ traktowac zbyt dosłownie-ale można też.
Jeśli chodzi o ostatni wers;
Podobno w chwili śmierci widać światełko w tunelu.
Bardzo dziękuję - cieszę! ...z komentarza.
Pozdrawiam serdecznie:))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiktorze!
he he!
ja zamieszam w drugą stronę.

Ziele centurii ścinane w czasie kwitnienia ułatwia ''trawienie''....,
tym bardziej kiedy coś niestrawnego gniecie...

Szczegółowe interpretacje centurii budzą emocje i skrajne oceny.
Od wiary i entuzjazmu do powątpiewania i lekceważenia.
..ale gdzie mnie tam do Nostradamusa...:)))

PozdrawiaM

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Moje marzenie to gwiazdy Świat bez lustra, w którym kocham ciebie i ciebie W moim śnie nie mam nic na własność Dzielimy się szczęściem, biegnąc ku Niebu   I nie świecimy już samotne Szukamy innych, by dawać blask I już nie toczą się żadne wojny Odżywa ziemia i wiara w nas   Moje marzenie – złączyć się z Bogiem, bez telefonów, konsol, tiwi Moje marzenie – śmiać się z ex-wrogiem To jecer hatow Nie ten, co ma kły   I nie świecimy już samotne Razem wracamy w ogrodu blask Już jecer hara nie stawia stopni Wreszcie widzimy prawdziwy świat  
    • Jesteśmy chwilą W chwili Przez chwilę ... Mamy w sobie byka Miewamy - motyla   Potrafimy śmiać się, kląć, żałować Przez lata pamiętać czyjeś puste słowa A prawda jest taka, że nie warto:  cokolwiek rozdadzą - taką też graj kartą   Każda nowa chwila to świat całkiem nowy Stworzony naprędce Świeży, kruchy, prosto z twojej (?) głowy   Dziś chmury są lżejsze. Nie ma samolotów Kawiarnie - mądrzejsze - nie ma tylu trzpiotów szukających przygód,  wieszczów i potworów Wszyscy siedzą w domach: sercowych komorach   Moja - tętni mocno Ukrywanym życiem. Miłość-bycie-rozkosz-nie ... Raz. Na całe życie.  
    • Możesz przekomarzać się z czasem, możesz go zwalczać, możesz pilnować, by nic mu z siebie nie dać.  Żadnych kompromisów.  Bywa, że stracony zakrada się bezsenną nocą by sprawdzić, czy jesteś dostatecznie oblany zimnym potem. Masz dreszcze - myśląc o cherubinach przybywających punktualnie o 'godzinie śmierci naszej amen'?  Nic cię nie uspokaja. Ja też czasem nie myślę prozą.   Utknęłam w pętli czasu gdzieś, na ławce oblanej ciepłym wrześniowym słońcem.  Myśląc o niczym. O tym, że zawsze tak samo ... rozmyślam o niczym. Z nadzieją, że to się nie zmieni. Nawet, gdy zmienię ławkę. I cały park.   Mijają mnie ludzie niosący ze sobą różnorodność - jak nosi się torby i apaszki.  Czym się różnią? Dwukropek.  Przeżyli już wszystkie możliwe śmierci.  Rozważają wysokość kary piekieł za niepopłacone rachunki, soboty bez wyjazdów czy ewentualność rozwodu.  Są świeże połogi I sytość po "ostatniej" wizycie u kochanki.  Są także aberracje, apostazje i inne przejawy elokwencji rodem że słownika wyrazów niemalże obcych.  Czytasz coś teraz, czy tylko gejmingujesz?    Ulice służą do zwiedzania.  Nawet jeśli chodzi się tą samą do pracy przez 40 lat.  Kupuję sobie tort. Zapalam jedną świeczkę. Marzę wdychając Nowy Świat.  Przecieram szyby oczu.  Nikt nie podziela mojego zdumienia: Jesteśmy. Nieważne kim, nieważne, po co.  Przytulamy się - niezdarnie czując COŚ. Do końca życia pozostało jeszcze ...   To nie ten peron. Wracam do siebie. Starannie przygotowuję samotność do snu: gorący prysznic, szklanka whisky i łyżka dziegciu.  Rozczarowaniem ścielę łóżko: miał być szampan, upadek, po nim wzlot  i ''ten ktoś,'' ... a jest tylko fantom ze wstrzymanym oddechem.   
    • Umówić się na randkę z losem pod sękatym baobabem przeznaczenia i zerwać zakazany owoc... Natchnienie? 
    • @Konrad Koper   Dobre.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...