Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

patrz – cóż to teraz o nas myślą
poeta wziął się za ogórki
pieli w ogródku a o wierszach
wspomni coś przy kieliszku wódki
żadna tragedia gdy miliony
z ziemi wzrastają, nad ten przestrach
trzeba ku niebu zerknąć czasem
czy będzie deszcz – to też poezja

widziałem wczoraj w telewizji
siedział z rodzinką w pierwszym rzędzie
dał na kulturę – teraz zerka
może ta przed nim kiedyś wzejdzie
jak te ogórki w gwiazd błędniki
będzie miał satysfakcji tyle
że znów coś skrobnie do szuflady
aby nie pokrył kartki pyłek

zwykle poetów w sile wieku
jest nie za dużo – bo nie trzeba
zwykle ci znani i lubiani
innych zabiera z czasem ziemia
jak tego, który kiedyś powie
stojąc w swej szklarni przed kamerą
dosyć pomocy dla normalnych
świr nie zrozumie co to pieniądz

spójrz przyjacielu – w telewizji
głos łaskawości światło niesie
cóż tam nowego ludzkość powie
za lat dwadzieścia o poecie
nie domyślajmy się, choć myśli
domeną wprawnych w gryzipiórstwo
tylu z nas pójdzie w ziemi owoc
ilu popełni samobójstwo

Opublikowano

no niech mnie - wiersz przeszedł bez echa - ok - więc czas na tą złą stronę - słucham - proszę tylko aby ktoś mi dociął - co takiego źle skonstruowałem - już nie odnosnie treści - tylko formy i stylu

przyznam się - nieczęsto oglądam TV - a jak już coś włączę - to całego mnie rusza - polskie TV jest takie wzruszające

pozdrówko W_A_R

Opublikowano

no mnie Pan zmobilizował... serio, to nie tym textem (celowo nie użyję słowa na P), bo tam takie drobiazgi doczepialskie tylko (raczej fabularne, jak w polskich filmach; raz telefon jest zielony itp.; więc skąd deszcz - jak to szklarnie, świr - normalny - co tu jest ironią?, bo to układ 0:1, co Panu zesztą będę tłumaczył, wie Pan to lepiej). Zastanawia też końcówka: kto ów przyjaciel? i ta równia: tylu do ziemi - ilu? (są wszak inne drogi na tamtą stronę...). Ale śpiewa się to, czuję, dobrze. Tak, że pobawił się Pan słowem (jak Pan wspomni - ja jestem od tej "zabawy...") jak należy, a że bez echa? To przecież nie o miłości..., ani o przyrodzie... Pozdrawiam szczerze serdecznie :)

Opublikowano

Witku, bo się telewizji polskiej nie ogląda :) zobacz jakie to czarne myśli nasłała nad Twą głowę.
sympatycznie prowadzony wiersz, tzn porusza smutne tematy, ale jak się czyta "spójrz przyjacielu" to odbiera się go jak rozmowę z bliską osobą, a przez to nabiera wiersz ciepła.
podobnie jak Ewę zastanawia mnie kwestia pieniądza w umyśle świra... ona może być całkiem rozsądna, może ją rozumieć, ale jej nie lubić, nietolerować (znam taką osobę),
ostatnim wersem mnie jednak usadziłeś, trawię go jeszcze i rozważam,

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

ps ja tam do ogórków nic nie mam, nawet bardzo je lubię :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ewo - wedle cyfer powyższych:
1. tytuł zamierzony aby miał kto wsadzić tam swoje niezadowolenie
2. część I i mnie zmieszała - bo ...patrz, cóż to teraz o nas myślą...
3. o rytmie nie chcę słyszeć - ale niech będzie
4. to nie ja powiedziałem - to ten facet w TV - ja tylko piórem ...
5. to nie pesymizm - to radość, że każdy odnajduje swoje drogi
6. dziękuję za prof... - mysli rzeczywiście czarne

pozdrówko W_A_R

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wiesz - robimy teraz reklamę tej polskiej TV - ale ok - spójrz przyjacielu to do wszystkich z tego portalu - takie małe moje drobne przesłanie aby uważali na księcia z ogórków rodem i na jego pachnące papiery zawinięte wokół słoików - ostatnia zwrotka - rzeczywiście dosadna - ale jak już Ewie napisałem - każdy swoją drogę odnajduje - choćby nawet w nią nie uwierzył nigdy - dziękuję Natalio

pozdrówko W_A_R



Opublikowano

Witam.

Czytalem lepsze Pana wiersze...ten pachnie mi proza:(
nie podoba mi sie "z rodzinka". ugryzlo mnie to w oko
zatem postanowilem o tym napisac.Jakos nie potrafie poczuc tego wiersza:(
Przepraszam i czekam na kolejne znakomite wiersze.

Pozdrawiam i zycze wiosny

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Danielu - ok - dziekuję za komentarz - stwierdziłem sam, że napisałem jakiś tam niemodny treściowo tekst - może za kilka lat - za kilka miesięcy ...ale bez proroctw - napisałem to napisałem - a jesli chodzi o tę "rodzinkę" - ...zwykle piszę co myślę - potem dopiero się zastanawiam i reklamować (powtarzam się) polskiej TV nie mam zamiaru, rzadko coś w niej oglądam, a jak już włączę - to (będę się chwalić) czasem widzę znajomych bliskich i dalekich i tak jakoś wyszło - bo akurat nie wierzę w w to, że ten kogo widziałem jest w stanie założyć "domowe ognisko" - a cały wiersz jest przesłaniem (echhh co zasłowo) - jest przestrogą przed zbytnią zwięzłością poezji i pieniędzy, jest skutkiem współczesnej i może przeszłej mozliwości zaistnienia poety na Ziemi - nie wiem czy zbyt mocno nie zakręciłem ten re-komentarz - ale cóż - to tyle i jeszcze raz bardzo dziękuję za (przynajmniej) takie małe zainteresowanie

pozdrówko W_A_R

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Skomentowalem bo znam inne Pana wiersze totez troszke zostalem zaskoczony."niemodny tresciowo" hm nie sadze aby jakakolwiek tresc byla niemodna bo poetaz przeciez ma pisac o czym mu sie tylko podoba.
Te ballade nalezaloby przerobic, pomyslec, pozmieniac i nadac Jej to cos co maja inne Pana wiersze.
pozdrawiam
[sub]Tekst był edytowany przez Daniel Piaszczyk dnia 25-03-2004 06:08.[/sub]
Opublikowano

Teraz dopiero udało mi się przeczytać... i żałuję.
Zgadzam się zupełnie z myślami zawartymi w wierszu. Sama esencja prawdy. Teraz głównie liczą się pieniądze, jakby mogły zapewnić szczęście... - istny obłęd.
"czy będzie deszcz – to też poezja " - ślicznie powiedziane. :)

Osobiście nie mam od kilku lat telewizora i bardzo się z tego cieszę. Pomysł pozbycia się tej rzeczy był istnym błogosławieństwem. ;)

"tylu z nas pójdzie w ziemi owoc
ilu popełni samobójstwo" - doskonała pointa.

:)Pozdrawiam cieplutko.

Opublikowano

Czy mi się może wydaje... hmm...
Czyżby tym świrem w wierszu miał być prawdziwy poeta? Bo uważam, że tak by to należało odebrać. Hmm...
Trzeba jeszcze raz wszystko przemyśleć.
A tymczasem życzę kolejnych takich wierszy.
Z cieplutkim uśmiechem - Ann.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Danielu - tak się zastanawiam - co mają te moje inne wiersze - ale ten widać tego nie ma - moze chciałbym się dowiedzieć - może poszedłem za daleko - w końcu tyle we mnie katastrofizmu (łagodnego?) - czuję, że chce mi Pan coś przekazać (bez obrazy) - tylko nie wprost - proszę o pisanie wprost - przez wiersz do mnie

pozdrówko W_A_R

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Annabel - dziękuję za komentarz - no ja jeszcze telewizji nie wyrzuciłem - myślę jednak że pomysł przedni - pointa wyszła jak nasze życie - jak nasze pisanie - bo czy nie samobójstwem zdaje się czasem (pisanie wierszy) - kiedy jak narkotyk przechodzi w wizje - w rozmyślania - szafot dla ciała ... - jeszcze raz dziękuję

pozdrówko W_A_R

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata po podjęciu wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 
    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
    • @P.MgiełPoeci tak ładnie tęsknią...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...