Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

drętwieją wierszyki
zdobione lodowo
mrożone przestrzenie
zimnieją słoneczka

dotknięcie muzyki
zmieniło w piosenki
zwroteczki niezdarne
ocalały jeszcze

znaczenia muśnięte
powiewem przecinków
przerwały czułości
oddechy miarowe

skokami myślników
strzępiona potoczność
fantazją zagięta
spadają lemingi
Adam Sosna (2006.11.11)

Opublikowano

taki lekki wierszyk, trochę o niczym, ale może się podobać. no, w każdym razie mi się podoba. zastanawiam się tyko, czy jego równy rytm został tu

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


celowo zaburzony. wystarczyłoby przecież przestawić słowa. pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Piotr Jasiński

Podobno trzeba śmiać się żeby nie płakać, w każdym razie robić swoje

Czytając wiersz wyżej mam dzisiaj w oczach obraz
Brueghel'a Starszego - "Upadek Ikara"
dzisiaj rano tak mam, a wieczorem?
będę się śmiał?
mam nadzieję!

Opublikowano

Pamiętam warsztatową dyskusje dotyczącą lemingów i wtedy padło mi na myśl, że to, co dla natury jest normalne, dla człowieka może byc irracjonalne - jak właśnie spadające lemingi (bo chodzi o te futerkowce, co się topią same, tak?)
Ja na tak *
Pozdrawiam

*Odkąd pojawił się pan G. wszytsko inne mi się podoba.
:)

Opublikowano

zak stanisława

napisała:

"Sosno, irytujesz sie?"

krótko - nie
dłużej:
jako wieloletni użytkownik koputerów - nie
kompy zjadły mi nerwy dawno
jestem autorem maksymy:
- chcesz szybko odpowiedzi?
- tak?
- trzymaj się z dala od komputera!!!

:):):)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma Dzięki za lekturę – nawet jeśli przede wszystkim pamiętasz „srakę”.   Zwrócę tylko uwagę na jedno: kiedy rozmawiamy o prawdzie w poezji, język, którego używamy w komentarzach, też o nas świadczy. Można nie zgadzać się z wierszem, można go rozstrzelać argumentami – chętnie poczytam taką polemikę.   Epitet w stylu „sraka” jest prostszy, ale mówi więcej o stosunku do rozmowy niż o samym tekście. A ja właśnie o tym wierszu piszę: o sytuacji, w której łatwiej przyłożyć etykietkę niż realnie wejść w treść. @viola arvensis Dziękuję. Fajnie, że akurat ten tekst wybrzmiał dla Ciebie „prawdziwie” – paradoksalnie właśnie to słowo okazało się tu najbardziej zapalne.   Może i dobrze. Jeśli wiersz nie potrafi wywołać sporu o to, czym jest prawda w poezji, to zostaje mu już tylko rola plastikowej róży z portalu.
    • @Gosława Subtelny, ale mocny obraz kobiety w bardzo trudnym położeniu. Pierwszy wers odbieram jako ironiczny stereotyp, który dopiero później zaczyna pękać. Dalej widzę strach, napięcie i jakąś gotowość na kolejne pęknięcia — jakby w tej czułości kryło się coś bolesnego. A finał czytam jako próbę ochrony własnej kobiecości, która boi się wyjść na światło. Tak to czuję — może się mylę, ale te obrazy mocno we mnie pracują.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • No to teraz w ramach korekty przeznaczenia nauczysz się gotować kartoflankę :);)    
    • Anna patrzy na świat otulony bielą w sadzie sarny zostawiły trop głębokie bruzdy zniszczyły gładką powierzchnię puchu tam gdzie pochylona grusza zwisają kawałki słoniny niby paciorki rozbujane przez wiatr tylko patrzeć jak wygłodniałe sikorki wbiją pazurki głęboko w jasną połać mięsa stare deski stodoły poczerniałe od nadmiaru lat zatrzymują silniejsze podmuchy śnieżna zawieja omiotła ciało dreszczem przeszywając plecy znikąd oparcia
    • Pan i Pani Frustro zerkają w lustro i nawet nie mają jak dostrzec, że za ich plecami jest całe mnóstwo. Są zupełnie egocentryczni, a zatem spoglądają całkiem żywo i bystro. Czasem szepną do siebie, że trudno, co poradzić, że bywa tak trudno. I pocieszą się niekiedy, że przynajmniej nie jest nudno. Na czarną godzinę mają taki oto plan, że wsiadają w pociąg i wybierają kierunek na Kutno. Nie pytajcie mnie tylko dlaczego akurat tam, bo nie wiem kompletnie wszystkiego tego, co nie zostało mi nigdy powiedziane.   Warszawa – Stegny, 05.12.2025r.   Inspiracja - Poetka Christine (poezja.org). 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...