Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Punkt A. Na pozór ciekawy. Lekko intrygujący. Zwłaszcza kiedy po policzku spływa mu ślina-śpi. „Już czas” szepce cicho połowica. Dyrektor wykonawczy z trudem zmienia położenie na prostopadłe do chłodnej powierzchni płytek podłogowych. Przygarbiona sylwetka przechodzi codzienną kołomyję-toaleta, śniadanie, gazeta, garderoba, samochód...praca. Metaliczny połysk, z przepisową prędkością, zbliża się do Punktu B. Betonowy moloch, zatopiony w szarej mgle, oferuje całą gamę identycznych okien.
Wjazd na parking-przepustka biurokraty. Odgłos windy zmierzającej w górę. „Cholerstwo” mruczy pod adresem lewego buta, pijącego niemiłosiernie piętę. Na miejscu, 20 piętro, długi korytarz i drzwi. „Dyrektor Wykonawczy Oddziału Administracji Sektora S-44” głosi z dumą złota płytka. Obok-gabinet „Żarłacza”, Wielkiego Dyrektora, Pana Tysiąca Zwolnień. Różnie funkcjonuje wśród szaraczków. Wymieniają się określeniami, pełni nerwowego chichotu, rozglądający się za siebie, takie bowiem zuchwalstwo to pewne represje. Plik makulatury. Stempel-puk. Podpis. Puk. Podpis. Puk. Przerwa. Stołówka, koncert pomruków. Winda. Puk. Podpis. Puk. Puk. Winda. Parking. Relacja- Punkt B- Punkt A. Obiad. Biuro. Puk. Podpis. Puk. Puk. Puk. Sypialnia.

Punkt A. Kołomyja. Rzęsisty deszcz, ślisko. Białe linie migające za szybą. „Cholerstwo” mruczy pod adresem zjawiska atmosferycznego. Pisk

Niebieski Pick-up mknie przez zalaną żarem ulicę. Upalnie i sucho, ciepło wyciska ze skórzanych obić woń dymu papierosowego. Mimo wszystko jest wspaniale, tak dobrze, lekko, beztrosko. Leci jakiś popularny szlagier, młodzi, brzęk szkła, butelki, śmiech.

„Jest dobry” blond włosy nachylające się nad kartką papieru, lśniąca gładka skóra, wesołe, zielone oczy.
- Cześć Phoebe... to-o...nic takiego, bzdury
- Żartujesz, pokaż, podoba mi się


Drzwi strzeliły z łoskotem, zapach płynu do naczyń, kolorowe karteczki na lodówce-„Sto lat Frankie”... „Wszystkiego najlepszego”...
„Sprawiasz mi zawód, mówiłem Ci, że tym nie zapłacisz za prąd”...w powietrzu śmiga skrawek papieru. Za wiekowym, drewnianym stolikiem, wsparty na łokciu mężczyzna, krzaczaste wąsy, ziemista cera, srebrzyste skronie. „ To ona tak? Ta dziewczyna, ona robi Ci nadzieje. Tylko, że ona nie musi się martwić o utrzymanie, córka sędziego. Nie będziesz się z nią widywał....

Witamy na ...University of Economy... Witamy w ... City, 3 miliony mieszkańców...Witam, to Twoje biuro...

Mama rozwiesza pranie...a tu na werandzie, na schodkach jest tak przyjemnie... prawda Pho...



Punkt C

Zaprotokołujcie godzinę zgonu...beztrosko lekarz....

Opublikowano

No, jak zwykle mam kilka uwag...
"Zwłaszcza kiedy po policzku spływa mu ślina-śpi." - to on śpi zwłaszcza wtedy, kiedy mu ślina spływa po policzku...? ;) Błąd skłaniowy. Albo interpunkcyjny - zamiast myślnika wstaw dwukropek i będzie bardziej zrozumiałe.
„Już czas” szepce" - wstaw myślnik między "czas" a "szepce".
"pijącego niemiłosiernie piętę" - no, to musiał się nieźle uchlać ten but... ;) Mówi się "pijącego w piętę.
"Na miejscu, 20 piętro, długi korytarz i drzwi. „Dyrektor Wykonawczy Oddziału Administracji Sektora S-44” - liczebniki w opowiadaniach pisze się słownie. Chodzi mi o tą dwudziestkę w pierwszym zdaniu. Chyba, że ilustrujesz jakąś tabliczkę, czy pismo - tylko wtedy może zostać cyfra. Jak w drugim zdaniu.
"Obok-gabinet „Żarłacza”, Wielkiego Dyrektora, Pana Tysiąca Zwolnień. Różnie funkcjonuje wśród szaraczków." - dyrektor różnie funkcjonuje...?
"rozglądający się za siebie" - albo "rozglądający się wokół siebie", albo "oglądający się za siebie".
"Pisk" - kropka po tym słowie. W tym wypadku tworzy ono zdanie. :)
„Jest dobry” blond włosy nachylające się nad kartką papieru, lśniąca gładka skóra, wesołe, zielone oczy.
- Cześć Phoebe... to-o...nic takiego, bzdury
- Żartujesz, pokaż, podoba mi się" - niezrozumiałe. I niestarannie napisane.

Nie oddzieliłeś praktycznie wspomnień bohatera od "rzeczywistości", więc bardzo trudno się połapać, dlaczego po pisku nagle znajdujemy się na jakiejś imprezie. W dodatku z dużą dawką alkoholu i narkotyków, sądząc po jej opisie (chaotyczny, z pojedynczymi słowami jako zdaniami), a potem zaraz u tej Phoebe, za chwilę w innym miejscu...
W ogóle trudno się przebić przez to opowiadanie jako, że jest pisane głównie równoważnikami zdań. Ale na początku jeszcze można je zrozumieć. Natomiast im bliżej końca - tym bardziej pod górkę. I sama końcówka już jest tak chaotyczna, że w zasadzie przemknęła mi przed oczami i znikła, pozostawiając jedynie uczucie zmęczenia. Pod koniec byłeś w ferworze pisania i już się w ogóle nie przejmowałeś starannością i czystością pisania... Rozumiem. Ale po to się właśnie potem (po napisaniu) czyta tekst przed opublikowaniem go gdziekolwiek. :)

Niemniej - przekaz opowiadania mi się podoba. Mimo, że powtarzany już wile razy. Ale fajny. I z fajnym pomysłem na wykonanie. Niestety - technika trochę zawiodła... Ale pracuj, pracuj, bo warto. :)

Pozdrawiam, R.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wiesław J.K. To dopiero sztuka okiełznać własne myśli - nieco niewykonalne :)
    • @Klaudia Gasztold   odpowiem słowami A. De Mello "Śpiew ptaka"   Pewien człowiek znalazł jajko orła. Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie. Orzełek wylągł się ze stadem kurcząt i wyrósł wraz z nimi. Orzeł przez całe życie zachowywał się jak kury z podwórka, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Drapał w ziemi szukając glist i robaków. Piał i gdakał. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i fruwać kilka metrów w powietrzu. No bo przecież, czyż nie tak właśnie fruwają koguty? Minęły lata i orzeł zestarzał się. Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka. Płynął wspaniale i majestatycznie wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami. Stary orzeł patrzył w górę oszołomiony. – Co to jest? – zapytał kurę stojącą obok. – To jest orzeł, król ptaków – odrzekła kura. – Ale nie myśl o tym Ty i ja jesteśmy inni niż on. Tak więc orzeł więcej o tym nie myślał. I umarł wierząc, że jest kogutem w zagrodzie.
    • @Nela Poezja dobrze wyłącza - sprawdzone info :)
    • @Marek.zak1 dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Leszczym dzekuje
    • W ósmym wieku przed naszą erą tereny współczesnej Palestyny (Filistyny - nazwa starożytna) opanowały plemiona izraelskie, a w jedenastym wieku przed naszą erą - zjednoczone przez Saula izraelskie plemiona utworzyły państwo Izrael - rządzone następnie przez Dawida, Salomona i Roboama i po śmierci tego ostatniego: doszło do rozłamu na dwa odrębne państwa - Izrael (państwo świeckie ze stolicą w Samarii) i Judeę (państwo sakralne ze stolicą w Jerozolimie), stąd: Judea - judaizm i to od judaizmu powstało chrześcijaństwo i islam - to nic innego jak sekty monoteistyczne (z racjonalnego punktu widzenia) i tak więc: czego jeszcze nie rozumiecie?             A dla porównania: Biskupin powstał w szóstym wieku przed naszą erą w ramach kultury łużyckiej (takich kultur było bardzo wiele na terenie dzisiejszej Polski), tak więc: słowiański poganizm i religia politeistyczna jest dużo starsza - proste i logiczne i jasne?   Źródło: edukator.pl   Łukasz Wiesław Jan Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...