Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wiosna pocałunkiem nadchodzi...



Oni tylko stali. Nie robili nic złego światu. W zasadzie to on ich w ogóle nie pociągał. Uważali, że do niego nie pasują. I słusznie uważali. Ich jedynym światem w tej chwili była polana, na której przecież tylko rozmawiali. Wiem, bo zdradziły mi słowiki, które siedziały wtedy na gałęziach drzew, rosnących dookoła zielonego okręgu. Wyszeptały mi do ucha historię piękną, choć może mało wyróżniającą się od innych pięknych historii.

Rozmawiali o słońcu, a niebo przykryte było gęstymi chmurami, namalowanymi ciemnym grafitem. W dodatku ręką nie bardzo znającą się na sztuce. Kompozycja nie trzymała się ładu pod żadnym względem. Ale to chyba w tym tkwi "urok" brzydkiej pogody.

W tym miejscu chciałam napisać, że stojąc tak, rozmawiali bardzo nieporadnie. Ale oni zdążyli już usiąść. Rzadko patrzyli sobie w oczy, bardzo często milczeli przez dłuższą chwilę. Wiał silny wiatr. Zanosił ich nieposkładane rozmowy nie tylko do słowiczych gniazd, ale dużo dalej, za drzewa. A ludzie dziwili się, dlaczego odgłosy lasu są tak drżące...?

Oni siedzieli nadal. Z każdą minutą coraz bliżej siebie. On już nie łapał przypadkowo jej wzroku. Wpatrzony w myślące, zielone oczy, w których mieniły się kolorowe iskierki, od czasu do czasu spuszczał spojrzenie na ponętne usta, które z pasją opowiadały o świecie, tym własnym świecie, do którego wpuszczała tylko nielicznych.

A wiatr dalej powiewał silnie i porywiście. Kto wie... Może nie raz chciał ją pocałować, lecz zdmuchnięte włosy zasłoniły jej twarz? Ale był to dobry wiatr. Chmury... te nieposkładane, ciężkie chmury, które oddzielały ich od pełni szczęścia w końcu zniknęły. Została tylko jedna, dokładnie nad nimi. Ze wstydu, że uczestniczy w tym wszystkim, zarumieniła się lekko. On łapał dla niej promienie słońca, które przenikały przez otwory w zielonej przestrzeni, nadlatywały ze strony zachodu. Robił to, bo chciał by tak pięknie, jak teraz, wyglądała już zawsze. Słońce przeglądało się dumnie w jej źrenicach. Kiedy ostatnie jego błyski przemknęły nad ich głowami, wstali, złapali się za ręce...

A co było potem, tego już dokładnie nie wiem. Słowiki odleciały. Z daleka widziały ich jeszcze, jak stoją blisko siebie, jej włosy omiatają czule jego policzki, a sukienka faluje, pieknie wkomponowana wzorem w kwiecisty obrus polanki. Tylko chmurka zarumieniła się jeszcze bardziej i odfrunęła, czując się chyba nieproszonym gościem...

Wiatr nie przestawał wiać, lecz był dużo łagodniejszy. A ludzie mówili, że odgłosy lasu są teraz tak ciepłe, pełne uśmiechu, czułe i delikatne i że zbliża się wiosna...

Opublikowano

Podoba mi sie, wczułam się w tą romantyczną atmosferę;) Tylko rarzą mnie te powtórzenia; chmurki, wiatr, własy..za dużo tego.Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Nie miało być czasem bez tego drugiego to?   Pozdrowienia od Telimeny.
    • Bardzo chaotycznie i niekonsekwentnie zbudowany - raz są rymy (a jak są, to kiepskie, gramatyczne), raz ich nie ma, rytm się potyka jak pijany. Czasem bywa, że umiejętności nie nadążają za ambitnym projektem. Oczywiście warsztat warto zawsze doskonalić, choćby zaczynając np. od krótszych form, gdzie nie trzeba utrzymać regularnej metryki przez kilkadziesiąt wersów lub kilkanaście strof. A przekazywać myśli w poetycki sposób można z powodzeniem w wierszach wolnych. Ten utwór akurat ma potencjał, z motywem rzeki - drogi życiowej, gdyby nie był taki rozchwiany i przegadany (bo rymowanie w niedojrzałych literacko tekstach oznacza również nadmiar słów, którymi wypycha się wiersz 'żeby pasowało'). Czasem też słaby, banalny rym deformuje i okalecza treść, bo nie piszesz tego, co chcesz naprawdę wyrazić w wierszu, tylko to, co ci narzucają przypadkowe, ale rymujące się słowa. Idziesz więc niekoniecznie tam, gdzie zamierzałeś dotrzeć, tylko w przysłowiowe maliny. Tekst wtedy staje się karykaturą samego siebie.
    • ludzie zawsze w wędrówce zamieniają się w ptaki ja zagubiona dzika kaczka ciągle czuję zapach z pobliskich kartoflisk czerstwy popiół porwał wiatr unosząc ponad dachami stodół ciepłem światła wsączając się w dzień za lasem dziewczyny w pomiętych sukienkach kręcą się wokół własnej osi smutne jak wyodrębnione cienie na twarzy dodają im lat zielone liście paproci drżą jeszcze w złocie ostrość spojrzenia jak w soczewce skupia natręctwo komarów nie podnoś mnie z kolan tu bliżej do dna  
    • Myślicie, że kiedyś więcej poezji się czytało? Również sięgała po nią wąska grupa odbiorców, przede wszystkim musieli to być ludzie umiejący czytać (czyli odpadały najliczniejsze warstwy społeczne - chłopstwo, służba dworska, mieszczaństwo pewnie też, ewentualnie wyjątkiem mogli być ci najbogatsi i w jakimś stopniu wykształceni), po literaturę piękną sięgała głównie zainteresowana życiem kulturalnym arystokracja. Duchowni pewnie rzadziej, najwyżej jakieś religijne dzieła. Chyba zawsze była to dziedzina niszowa, dla elit, intelektualistów, środowisk akademickich - i pasjonatów.
    • @Robert Witold GorzkowskiNo bo (podobno) faceci dojrzewają do trzeciego roku życia, a potem już tylko rosną. W roli echa do wiersza - nieśmiertelna piosenka (cytat):   Tęgi chłop, co swą ręką łamie sztaby względem baby jest tak jak to dziecko całkiem słaby. - J. Nel. Ach te baby   Ad. polityka. Są wyjątki. np. caryca Katarzyna, Kim Jo Dzong, albo z naszego podwórka Krwawa Luna.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...