Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Samotność


Witold K.

Rekomendowane odpowiedzi

Otwieram drzwi do swego domu,
Cisza.
Wchodzę do środka, rozglądam się,
Cisza.
Nie ma nikogo.
Gdzie się wszyscy podziali?
Zniknęli?
Dlaczego?
Próbuję odnaleźć w tym pustym domu,
Choćby okruchy dawnych wspomnień.
Rzeczywistość jak huk gromu
Uświadamia mi, że jestem zupełnie sam.
Nie ma nikogo.
Jestem tylko ja i ten pusty dom.
Samotność.
Uczucie melancholii, świadomość zgubienia tego, co było.
Jestem zupełnie sam,
Wśród tych czterech ścian.
To wszystko, co jest wewnątrz, jest takie znajome,
Ale tek mało mi mówi, jakby było mi zupełnie obce.
Żadnych przebłysków pamięci,
Pomimo najszczerszych chęci,
Nie mogę wykrzesać z mej głowy.
Stoję w miejscu i wpatruję się tępo w ścianę.
Gdzie się wszyscy podziali? Gdzie oni są?
Samotność.
Tkwi ona w mym gardle niczym ość
Najpodlejsza.
Jestem zupełnie sam…
Przytłacza mnie to miejsce,
Miażdży me serce,
Rozrywa płuca,
Tuli głowę.
Ach, gdybym spotkał tu, choć jedną osobę,
Jedną znajomą twarz, ale, ale…
Są tu jakieś zdjęcia.
Kim są Ci ludzie? To pytanie mnie nęci,
W głowie dziurę wierci,
Lecz ja ich nie znam, kim oni są?
Samotność.
Padam na kolana,
Ogarnia mnie rozpacz niesłychana.
Płaczę, miotam się po podłodze,
Biegnę do drzwi.
Zamknięte.
Błagam, błagam otwórzcie mi!
Chcę się stad wydostać, już, teraz, szybko!
Nie, nie wytrzymam, pomocy!
Samotność.
Padam na podłogę,
A me serce odczuwa już jedynie trwogę,
Rozum zaś szaleje.
Smutek.
Jestem zupełnie sam, co się tu dzieje?
Nie dam już rady, mdleję.
Samotność…


Koniec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja się za fachowca nie uważam. Ale czytałem dość dużo poezji i mogę powiedzieć, że w jakimś procenciku się na niej znam (ale to naprawdę mały procencik). To jest tak - powinno się prosto w twarz powiedzieć, co jest nie halo, ale dać komuś jakieś światełko nadziei i nie stawiać na tej osobie kropki. Jeżeli 'pisacz' ma dostatecznie dużo wiary we własne zdolności, ambicji i gram talentu - takie opinie nie będą dla niego przeszkodą, ale cennym doświadczeniem.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Złośliwcy jedni, ja też zawsze uważałem, że to złośliwcy, ktorzy knują spisek przeciwko prawdziwej poezji z serca. Ja bym może obronił ten wiersz, ale zasnąłem przy 7 wersie, a ciężko bez przeczytania wziąśc się za obronę czegokolwiek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tu jest zarozumiałym egocentrykiem panie Krzywak...I napewno nie jestem to ja.Pochwaliłeś się zdolnością do ironii?Jestem pod wrażeniem.Naprawde...Sądze że otwartości umysłu to niektórym tu brakuje a brak tej cechy świadczy chyba o dosyć niskim ilorazie inteligencji...Ale cóż to nie ja tu jestem genialnym poetą który zjadł wszystkie mózgi...Nie...to wasza działka panowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie szanowny, ile ja już inwektyw się nasłuchałem, to hohohohohoho. Witam w klubie anty.
A opieranie się na poezji innych tutaj jest po prostu nie na miejscu (chociaż to najczęstszy motyw obrony - dlatego wybaczam). Tutaj jest pański tekst (bo ciężko to nazwac wierszem) i ja go oceniam - nie pan. To jest chyba jasne jak 2+2=4, panie wysoko ilorazowy. A mózgi zjada Hannibal chyba.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jasne, że nie o to chodzi. Chodzi o coś więcej. Pamiętam jak próbowałem rozpracowywać każdą z wypowiedzi potencjalnych partnerek. Rozmyślałem dlaczego pomyślały tak, a nie inaczej. To było straszliwie męczące. Wielokroć również nie rozpoznawały intencji moich wypowiedzi. Wiadomo, swoje już osiągnąłem w tej materii, ale myślę, że wiele osób miewa podobne problemy, jak wyżej przeze mnie opisane. Przydałby się standard, którego można by się trzymać. W pojedynkach wiadomo co i jak, oraz kiedy trzeba zrobić, jaką czynność wykonać. To uporządkowane zachowania, a równie ekscytujące, jak randki.   Jestem przekonany, że ułatwiłoby bardzo.   Aj no, nie chodzi o to, żeby przychodzić na gotowe. Chodzi o pewien, nazwijmy to, "protokół dyplomatyczny", którym należałoby się kierować, tak jak kodeksem honorowym podczas pojedynków.   Rozumiem.   Zgadzam się z Tobą.   Tak, to prawda, dlatego, między innymi w celu wyrażenia własnych emocji, wybrałem formę wiersza. Uwielbiam przez wiersz opowiadać, co czuję.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A dziękuję za pamięć. W sumie to u mnie po staremu, ani lepiej ani gorzej. Może jednak trochę gorzej. Jakoś tak teraz inne sprawy mam na głowie i mniej czasu to nie logowałem się, choć czasem zaglądam i czytam co piszecie.  
    • @Andrzej_Wojnowski Francuzi pomagają.
    • Głupiec nie widzi tego samego drzewa, co mędrzec – William Blake   Mówisz, że w tym lesie mrówki się zebrały na obrady, a zdarzają się one bez ustanku. I że widziałeś je w towarzystwie sarny, albo to były tylko jej oczy oświetlone strumieniem światła. Coś poruszyło suche trawy, jakiś konar spadł i popsuł muchomora, albo tylko jego kropki... zaraz, zaraz - popsuł kropki czy czerwone tło? A teraz nie ma grzybka. Niewielka to szkoda, skoro był wątpliwej wartości odżywczej. I jeszcze mówisz, że drzewo to dąb, grab, buk, sosna, brzoza... a kora jego ma bruzdy, jest gruba, cienka, biała, brązowa... mówisz...   Gdybyśmy byli tacy sami, ja i ty, ona i ja, ty i on... czy patrzylibyśmy w ten sam punkt na niebie, ten sam owoc czereśni chcieli zerwać, czy może - nawet wtedy nasze oczy szukałyby innych detali tego samego obrazu? Gdzie królowa pszczół znaczy początek, a gdzie koniec, czy teraz oglądasz żołnierza czy piastunkę? Porwane światy, postrzępione jak włókna tkaniny, przywołują nas. Ślizgamy się po nich, jakbyśmy chcieli wiązać epoki w jakieś pęczki, segregować je na niejadalne części naziemne i zdrowe korzenne, albo zgoła odwrotnie.   Dziś brakuje mi myśli, która się pojawia, dziś przychodzę do ciebie, a ty wspierasz mnie swoim sękiem, swoim zapomnianym odciskiem na stopie, który zdołał się zagoić. Lubię kiedy o nim opowiadasz, kiedy jesteś pełen skamieniałych emocji. Odszukuję w nich podobieństwo do moich własnych, a potem robię zdjęcia dla potomnych, oni też porównują odczucia. Chcesz czy nie, dzisiaj jesteś moim mędrcem, więc dobrze wybierz drzewo o którym mi opowiesz.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Przecież masz już żonę to po co Ci to, chyba że lubisz flirty, choć o to raczej bym Cie nie podejrzewał. Ale pomysły faktycznie masz nie z tej ziemi, choć mam paru kolegów z spektrum autyzmu i może im by coś takiego faktycznie życie ułatwiło.   Jest też inna metoda małżeństw aranżowanych, jeszcze obecna w pokoleniu moich pradziadków. To zdejmowało z barków młodych całe te starania. Przychodzili na gotowe. Moi i ich rodzice też mnie swatali z dwoma pannami, ale nic z tego nie wyszło.   Może się zdziwisz, ale u mnie właśnie bycie sobą oznacza dopasowywanie się, wręcz zlewanie się w jedną całość z drugą osobą. Na początku to była mama, a potem kolejne panie już w zbliżonym do mnie wieku. Pierwszą miałem  w przedszkolu. To jest taka osobowość nie będę już wchodził w typologie i dlaczego tak jest.   Niestety z tej puli, która do takich relacji osobowościowo się nadaje wiele osób pod wpływem negatywnych doświadczeń  odpada i coraz trudniej kogoś z takiej bajki znaleźć.   Ja też odpadłem, zacząłem się izolować i oddzielać, a teraz tak jakbym wracał. Kto to czuje to wie, trudno wyrazić słowami. Może w wierszu było by łatwiej, ale pewnie zbyt trudne dla mnie.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...