Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mam nadzieję, że cała krakowska orgia się zwali i zasypie Kurę a to prosem, a to pszenżytem, a to pytaniami o misie ;)
Obowiązkowo
b
PS. Pan Krzywak sprawdzi obecność i nieobecni nie dostaną piwa (a dostaną w czapę ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ło matko, ta znowu będzie płakała ;P
(bilet weekendowy = 60 zł na wszystko, pociągi do Krakowa, np. 00.cośtam ;) a i jakiś expresik dzienny byłby chyba, ktoś w Krakowie przytuli, a jak nie, to za 50 zł od ciała można znaleźć elegancki lokal z poduszką). Tylko trzeba chcieć ;D
b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ło matko, ta znowu będzie płakała ;P
(bilet weekendowy = 60 zł na wszystko, pociągi do Krakowa, np. 00.cośtam ;) a i jakiś expresik dzienny byłby chyba, ktoś w Krakowie przytuli, a jak nie, to za 50 zł od ciała można znaleźć elegancki lokal z poduszką). Tylko trzeba chcieć ;D
b


Nie mogę. W ten weekend mam zjazd w szkole, a pozatym kiepsko przędę z kaśa w tym miesiącu :(

ale wiem, że się starałeś dla mnie :)


a płaczę, bo do mnie nikt nie chce przyjechać :(
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dobra, będę kuł Grabarza, żeby na wiosnę pojechał
obiecujesz?
Choć trzeba zacząć od tego czy on będzie w ogóle chciał :)


To tak dwóch naraz? :)
A Ty? Z Tobą to trzech. a może i Pan Stefan sie skusi.

Obiecałam, że będę wierna, choć on mnie chyba zdradza, bo siedzi cicho ostatnio :), ale załatwimy coś z Joaxii (tak myślę) na wiosnę. W Trójmieście wiele jest poetek :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dobra, będę kuł Grabarza, żeby na wiosnę pojechał
obiecujesz?
Choć trzeba zacząć od tego czy on będzie w ogóle chciał :)


To tak dwóch naraz? :)
A Ty? Z Tobą to trzech. a może i Pan Stefan sie skusi.

Obiecałam, że będę wierna, choć on mnie chyba zdradza, bo siedzi cicho ostatnio :), ale załatwimy coś z Joaxii (tak myślę) na wiosnę. W Trójmieście wiele jest poetek :)
spokojnie, spokojnie - ja przywiozę własną ;D
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


obiecujesz?
Choć trzeba zacząć od tego czy on będzie w ogóle chciał :)


To tak dwóch naraz? :)
A Ty? Z Tobą to trzech. a może i Pan Stefan sie skusi.

Obiecałam, że będę wierna, choć on mnie chyba zdradza, bo siedzi cicho ostatnio :), ale załatwimy coś z Joaxii (tak myślę) na wiosnę. W Trójmieście wiele jest poetek :)
spokojnie, spokojnie - ja przywiozę własną ;D

Ty byś był spokojny gdyby Twa ukochana się nie odzywała ? :)
Opublikowano

Ech, uf, łał...!!!
Jak dobrze, że dziś pada i chłodny wiatr wieje ;D

Kto nie był - ten nie wie.
Było POETYCKO. Wino się lało strugami (dzięki Stephen! ;) - cała stówka została przepita za zdrowie Poezji, Izy Poetki i Henriety (też Poetki :)

Było i straszno, i śmieszno; straszno, bo poezja waliła po duszach (dobre wiersze, ciekawi ludzie), śmieszno - bo żartom i plotkom (sic!:) nie byłoby końca, gdyby Poetka Iza S. (dla znajomych po prostu: Kura ;) nie musiała wracać nocnym pociągiem w domowe pielesze gdzieś na mazowieckiej równinie.
Dzięki wszystkim za bycie, wymieniam jak mi się przypomina:
Agnesce (której skrót włosków przydał powagi, nie ujmując urody ;), Amandalei (jak zwykle cichutko przypatrującej się z boku), Leszkowi (choć na urlopie poetyckim - zawsze gotowy do...!), Kazelotowi (d. Klaudiuszowi, nawet nie za bardzo chciał dyskutować - chyba chory ;), Kamilowi (w nastroju grozy - grabarzowi ;), Misiowi (Misi - dla wybranych ;), Jackowi S. (którego spontaniczne huragany oklasków ratowały imprezę od popadnięcia w formę akademii ;), sobie (że przeżyłem do dziś, choć jak widać cały wszechświat skupił mi się pod czaszką i ciąży, więc myśli lekko niezborne ;).
Dziękujemy za gościnę Lokatorowi (prawdopodobnie najtańsze wina w mieście - tylko 20 PLN za butelkę! :).
Dziekujemy IZIE - Iskrze - Kurze za zaproszenie, za wiersze i miłe pogaduchy.
Do następnego!
b
PS. jr K. uda się na kolanach po rozgrzeszenie do Bunkra Sztuki (I p. ksiegarnia Ha!artu), gdzie można nabyć jeszcze tomik Izy Smolarek "się lenienie" (za jedyne 12 pln). No! ;)

Opublikowano

jak oświadek i uczestnik stwierdzam: Agnes w swojej nowej fryzurze i kolczykami w uszach zmagnetyzowała płeć męską, podnosząc do niebepiecznych stanów ich libido; jednakże intelektualizm imprezy stonował nieco samczość ich uczestników, kierując uwagę mężczyzn na to, na co zostali wezwani i powołani przez płeć - na wartości duchowe (imponderabilia);
poeta Włodarski kontestował wartości, takie jak heroizm (wyobrażacie sobie Herberta bez takich wartości jak wierność, heroizm, wierność?); wartości nie wolno kontestować, bo nie!
poetka Iza Smolarek stwierdziła, że "słowa lepiej jej się wybierają jak mężczyźni", co sugerowało, że za Jej wybory winni są mężczyźni (!);
pan Gierszewski zdystansowany klasycznie do swojej roli poety, zaprezentował lingwistyczną metodę maceracji pojęć w różnych kontekstach, otrzymując różne dane...co z tego wynika, należy pytać poetę;
wino w tym lokalu nie było wybredne; kiepski węgrzyn i Cervantes hiszpański - dobre stołowe wino;
smakowało lepiej niż powinno, bo świadomość, że sponsorował je Stefan Rewiński przydawała smaku temu, co ledwie zasługiwało na nazwę wina (tu odnoszę się do wspomnianej przez Bezeta ceny);
całowałem się z Misią Kowalskim i z grabarzem (Kamilem) na dowód, że różnica zdań nie musi oznaczać braku szacunku i zrywania przyjaźni z interlokutorami na portalach;
Leszek w pełnym skupieniu uczestniczył w prezentacji, ale wrażenia zachował sobie; amandalea, której plastyczne prace miałem możność podziwiać, była bardziej muzą niż cielesną postacią;
Bogdan Zdanowicz wyglądał na szarą eminencję całego zdarzenia; niby wycofany - decydował o wszystkim i miał faktyczny wpływ na integrację obcych sobie do tej pory osób; niczym architektoniczny zwornik łączył światy i ludzi pod jednym hasłem - Poezja. Było świetnie! J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.
    • @Rafael Marius Rafał ja lubię swoje piosenki. Lubię je i lubię każdą z nich. Jest to nieco bezkrytyczne przyznaję, ale istotnie lubię te teksty. Wiadomo jedne gorsze, drugie lepsze, trzecie nijakie. W dodatku z podkładem AI, a to zupełnie nie to samo. Ale nie przeskoczysz. W ogóle świat nie bardzo chce żebyś to przeskoczył :) Taki lajf już. 
    • @Rafael Marius będę tęskniła :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...