Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na obrzeżu trawnikowym
spoczął sobie smutny
człowiek

zaciśniętą schował głowę
rozpacz uszczelnił spod
powiek

dreszcz nie znikał
bicz go drżeniem wskroś
przenikał

zapytania literami
nad nim cyklicznie
słowami

„to mam pecha proszę pani
siódme dziecko jak
wykarmić?”

Opublikowano

Pani Kornelio - wiersz jest warty uwagi i głębszych przemyśleń - nie wiem czy Pani wprowadziła w wiersz rzeczywistość czy to z głowy - ale liczba siedem, żeby podbudować i siebie i innych, którzy tu wejdą - jest wwielu kulturach liczbą szczęścia - ejj - trochę to niemoralne - ale nic więcej - nie mogę komentować - forma i styl - pasująca do wiersza

pozdrówko W_A_R

Opublikowano

Ojoj..to brutalny wiersz...nie gustuję w takim podejściu do sprawy..prawdę powiedziawszy nie dopatrzyłem się tragizmu tego człowieka w słowach wiersza...ale wiersz nie jest zły, taaa...nie jest zły, ale dość mam tego karmienia i biadolenia...wiem! proszę zamienić biadolenie na ból i rozpacz..będzie wspaniale..
Pozdrawiam

Opublikowano

Dziękuję W_A_R o tej liczbie siedem też coś słyszałam, ale chyba nie kieruję się za bardzo liczbami jako swego rodzaju symbolami czy talizmanami ... 13-stka musiałaby być nieszczęśliwa, a ja jej tak nie odbieram ;)

Panie Kubo bo własnie chodzi o to, że ludzie bardzo często biadolą i narzekają, użalają się nad swoim losem zamiast robić coś, by problemom zaradzić lub ich unikać i do nich nie dopuścić

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...