Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdzie łagodność twa aniele gdzie piękno i siła
co zepchnęło cię w otchłanie pomiędzy potwory
w twojej twarzy ból zmęczenie w ręku ostra dzida
po co walczysz z niezdobytym powracaj do swoich

kieruj się w świetlane strony pozostaw ten chaos
wybiel skrzydła pobrudzone daj szatom pozłoty
przecież wiesz że gdy on zechce motyl więcej sprawi
mórz wzburzonych nie okiełznasz to rola wszechmocy



-------
www.fantasyworld.pl/malarze/breugel/13.jpg

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Też tak się kiedyś zastanawiałam, czytając wiersze Eugena De, Espeny Sway, dzisiaj Gaspara, które opisywały obrazy, i tak właściwie nie potrafię dać sobie i Tobie konkretnej odpowiedzi. Może po prostu ktoś czytając wiersz zerknie na obraz i to będzie ta korzyść dla niego samego: jeszcze jakieś nowe doświadczenie wzrokowe, jeszcze jakaś nowa wiedza przy okazji. Pozytywne jest mimo wszystko Twoje stwierdzenie: nie znajduję w nim nic dla siebie poza uciechą i przyjemnością z czytania – dla mnie to bardzo dużo
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiersz nie opisuję obrazu,obraz jest inspiracją.
PozdrawiaM.
Masz rację, Marlett, nawet nie wiemy co kiedy nas zainspiruje, co każe wziąć pióro do ręki i za pomocą liter, słów, zdań, sformułować myśli, odczucia, emocje
pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Codziennie wiele obrazów przemyka przed naszymi oczami, a tak niewiele zatrzymuje się w głowie na dłużej – zależy to od tego, jakie sterowniki nam wmontowano ;)


O, widzisz, Michał, jest pomysł. Opera, to mało poruszany tutaj temat. Trzeba będzie wybrać się na jakąś i wiersz inspirowany jej treścią Tobie dedykować – może zmienisz nastawienie i zniesiesz ;)))

Dziękuję, mili Panowie, za wizytę i słonecznie pozdrawiam (Wrocław zalany słońcem) :)))
Opublikowano

Anioły - to lubię :-)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:-DD
No to się pochwalę, że i ja napisałam wiersz inspirowany obrazem:
http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=51385
A w tym nawiązałam do opery:
http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=50226
Zapraszam, Michale, do poczytania. Sorry Beenie za prywatę
:-D

Spotykam się tu i tam z opinią, że takie słowa jak "otchłań" czy "chaos" zostały już wyeksploatowane i czas im na odpoczynek, najlepiej wieczny. Tymczasem pasują mi do Twojego wiersza.
I pochwalam tematykę.
Pozdrawiam :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Miło mi Cię widzieć, Fanaberko. Też lubię anioły i zastanawiam się dlaczego na orgu są tak niechętnie widziane. Czyżby orgowi poeci mieli coś na sumieniu ;)))

Twoje wiersze, do których odsyłasz, to wyższa szkoła jazdy - oba bardzo poetyczne i dobrze napisane – dlatego też Twój miły komentarz, to dla mnie wielki komplement. Dziękuję bardzo.

Pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mam już pomysł i zadedykuję Michałowi:)))
PozdrawiaM.
Jednym słowem, ubiegłaś mnie. No to czekamy. pzdr

Michał się ucieszy jak dostanie dwie dedykacje.
Z pewnością każda będzie inna.
PozdrawiaM.
Opublikowano

Świetnie sobie radzisz pisząc "obrazowo" i powiem więcej - bardzo
lubię jak piszesz "przyrodniczo" dlatego skłonna jestem sądzić, że
ani opera, ani operetka nie będą trudne dla Twojego "pióra":)))
Pozdrawiam serdecznie i dzięki za wrażenia miłe:)))) EK

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jednym słowem, ubiegłaś mnie. No to czekamy. pzdr

Michał się ucieszy jak dostanie dwie dedykacje.
Z pewnością każda będzie inna.
PozdrawiaM.
a już się cieszyłam, że mnie wyręczysz :)))
Opublikowano

Beenie,
umiejętności malarskie masz niezaprzeczalne
ale wolę Twoje autorskie obrazy przyrody
niż interpretatorskie:)
Absolutnie nie mam nic przeciwko tym aniołom,
choc mówiąc szczerze - wolałbym mniej groźne:)
Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Michał się ucieszy jak dostanie dwie dedykacje.
Z pewnością każda będzie inna.
PozdrawiaM.
a już się cieszyłam, że mnie wyręczysz :)))
Nie, nie wyręczę :))))
pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kos mi tutaj pięknie śpiewa,
aż aniołom drżą pstre pióra
lecz z operą to nie żarty
tak się zastanawiam która

będzie dobra by opisać
jej treść trudną w formie wiersza
by Michała nie przestraszyć
i by siebie nie ośmieszać

pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Egzegeto, domyślam się, ba, nawet jestem pewna, że wolisz te słodkie, pulchne z jasnymi loczkami, a do tego z łukiem i strzałą, ale trzeba wiedzieć, że i takie upadłe istnieją ;)))
pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mnie proszę nie liczyć. Policzcie sobie nawet psa, kota czy świnkę morską. Ale beze mnie… Że co? Że co się ma wydarzyć? Nie. Nie wydarzy się nic ciekawego tak jak i nie wydarzy się nic na płaskiej i ciągłej linii kardiomonitora podłączonego do sztywnego już nieboszczyka.   I po co ten udawany szloch? Przecież to tylko kawał zimnego mięsa. Za życia kpiarsko-knajpiane docinki, głupoty, a teraz, co? Było minęło. Jedynie, co należy zrobić, to wyłączyć ten nieustanny piskliwy w uszach szum. Ten szum wtłaczanego przez respirator powietrza. Po co płacić wysoki rachunek za prąd? Wyłączyć i już. A jak wyłączyć? Po prostu… Jednym strzałem w skroń.   Dymiący jeszcze rewolwer potoczy się w kąt, gdzieś pod szafę czy regał z książkami. I tyle. Więcej nic… Zabójstwo? Jakie tam zabójstwo. Raczej samobójstwo. Nieistotne z punktu widzenia rozradowanych gówniano-parcianą zabawą mas. Szukać nikt nie będzie. W TV pokazują najnowszy seans telewizji intymnej, najnowszy pokaz mody. Na wybiegu maszerują wieszaki, szczudła i stojaki na kroplówki… Nienaganną aż do wyrzygania rodzinkę upakowaną w najnowszym modelu Infiniti, aby tylko się pokazać: patrzcie na nas! Czy w innym zmotoryzowanym kuble na śmieci. Jadą, diabli wiedzą, gdzie. Może mąż do kochanki a żona do kochanka... I te ich uśmieszki fałszywe, że niby nic. I wszystko jak należy. Jak w podręczniku dla zdewociałych kucht. I leżących na plaży kochanków. Jak Lancaster i Kerr z filmu „Stąd do wieczności”? A gdzie tam. Zwykły ordynarny seks muskularnego kretyna i plastikowej kretynki. I nie ważne, że to plaża Eniwetok. Z zastygłymi śladami nuklearnych testów sprzed lat. Z zasklepionymi otworami w ziemi… Kto o tym teraz pamięta… Jedynie czarno białe stronice starych gazet. Informujące o najnowszych zdobyczach nauki. O nowej bombie kobaltowej hamującej nieskończony rozrost… Kto to pamięta… Spogląda na mnie z wielkiego plakatu uśmiechnięty Ray Charles w czarnych okularach i zębach białych jak śnieg...   A więc mnie już nie liczcie. Idźcie beze mnie. Dokąd.? A dokąd chcecie. Na kolejne pokazy niezrównanych lingwistów i speców od socjologicznych wynurzeń. Na bazgranie kredą po tablicy matematyczno-fizycznych esów-floresów, egipskich hieroglifów dowodzących nowej teorii Wielkiego Wybuchu, którego, jak się okazuje, wcale nie było. A skąd ta śmiała teza? Ano stąd. Kilka dni temu jakiś baran ględził na cały autobus, że był w filharmonii na koncercie z utworami Johanna Straussa. (syna). Ględził do telefonu. A z telefonu odpowiadał mu na głośnomówiącym niejaki Mariusz. I wiedzieliśmy, że dzwonił ktoś do niego z Austrii. I że mówi trochę po niemiecku. I że… - jest bardzo mądry…   Ja wysiadam. Nie. Ja nawet nie wsiadłem do tego statku do gwiazd. Wsiadajcie. Prędzej! Bo już odpala silniki! Ja zostaję na tym padole. Tu mi dobrze. Adieu! Poprzytulam się do tego marynarza z etykiety Tom of Finland. Spogląda na mnie zalotnie, a ja na niego. Pocałuj, kochany. No, pocałuj… Chcesz? No, proszę, weź… - na pamiątkę. Poczuj ten niebiański smak… Inni zdążyli się już przepoczwarzyć w cudowne motyle albo zrzucić z siebie kolejną pajęczą wylinkę. I dalej być… W przytuleniu, w świecidełkach, w gorących uściskach aksamitnego tańca bardzo wielu drżących odnóży… Mnie proszę nie liczyć. Rzekłem.   Przechadzam się po korytarzach pustego domu. Jak ten zdziwaczały książę. Ten dziwoląg w jedwabnych pantalonach, który po wielu latach oczekiwania zszedł niebacznie z zakurzonej półki w lombardzie. Przechadzam się po pokojach pełnych płonących świec. To jest cudowne. To jest niemalże boskie. Aż kapią łzy z oczu okrytych kurzem, pyłem skrą…   Jesteś? Nie. I tam nie. Bo nie. Dobra. Dosyć już tych wygłupów. Nie, to nie. Widzisz? Właśnie dotarłem do mety swojego własnego nieistnienia, w którym moje słowa tak zabawnie brzęczą i stukoczą w otchłani nocy, w tym ogromnie pustym domu. Jak klocki układane przez niedorozwinięte dziecko. Co ono układa? Jakąś wieżę, most, mur… W płomieniach świec migoczące na ścianach cienie. Rozedrgane palce… Za oknem jedynie deszcz…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-03)    
    • @m1234wiedzialem, że nie zrozumiesz, szkoda mojego czasu. Dziękuję za niezrozumienie i pozdrawiam fana.   PS Żarcik etymologiczny od AI       Etymologia słowa "fun" nie jest w pełni jasna, ale prawdopodobnie wywodzi się ze średnioangielskiego, gdzie mogło oznaczać "oszukiwanie" lub "żart" (od XVI wieku). Z czasem znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki", które są obecnie głównymi znaczeniami tego słowa.  Początkowe znaczenie: W XVI wieku angielskie słowo "fun" oznaczało "oszukiwanie" lub "żart". Ewolucja znaczenia: W XVIII wieku jego znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki". Inne teorie: Istnieją spekulacje, że słowo "fun" mogło pochodzić od średnioangielskich słów "fonne" (głupiec) i "fonnen" (jeden oszukuje drugiego). 
    • Po drugiej stronie Cienie upadają    Tak jak my  I nasze łzy    Bo w oceanie nieskończoności  Wciąż topimy się    A potem wracamy  Bez śladu obrażeń    I patrzymy w niebo  Wszyscy pochodzimy z gwiazd 
    • na listopad nie liczę a chciałbym się przeliczyć tym razem
    • Dziś dzień Wszystkich Świętych: Na płótnach ponurych I tych uśmiechniętych, Ale wspomnij zmarłych, Nie tych, co tu karły, – Co drzwi nieb otwarli! Choć w spisach nie ma, Bo jakieś problema... – Na dziś modlitw temat!?   Ilustrował „Grok” (pod moje dyktando) „Nierozpoznany święty”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...