Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeszcze są jedne "pory" jako jakiś pierwiastek chemiczny, ale już nie mialem siły pisac piątej strofy.
Dzięki za odwiedziny.

PS - kiedyś na wiosne trzeba będzie namówic oponentów na te kilkanaście litrów wódki i wypic np. nad Wisłą :)
Nie jestem oponentem; podtrzymuję moje uwagi z warsztatu, ale się piszę nad Wisłę, pozdrawiam, Stefan
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


pory - pierwiastek chemiczny?
;>

No nie, to jakieś otwarte kanaliki gdzieś tam nazywane tak w naukowej dziedzinie "chemia", a chemia to mi się z jednym kojarzy, bom tępol w tej dziedzinie. Za to w wierszole są "pory" z dzidziny anatomii :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


pory - pierwiastek chemiczny?
;>

No nie, to jakieś otwarte kanaliki gdzieś tam nazywane tak w naukowej dziedzinie "chemia", a chemia to mi się z jednym kojarzy, bom tępol w tej dziedzinie. Za to w wierszole są "pory" z dzidziny anatomii :)
czepiam się bo w tej dziedzinie mam zboczenie.
w chemii oczywiście, nie anatomii:)

;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No nie, to jakieś otwarte kanaliki gdzieś tam nazywane tak w naukowej dziedzinie "chemia", a chemia to mi się z jednym kojarzy, bom tępol w tej dziedzinie. Za to w wierszole są "pory" z dzidziny anatomii :)
czepiam się bo w tej dziedzinie mam zboczenie.
w chemii oczywiście, nie anatomii:)

;)

No chemia to czcigodny dział, jednak ja się gubie w nim, gubie...
:)
Opublikowano

czytało się,
błyskotliwie, z werwą, z jajem- czego chcieć więcej?
Można by oczywiście podszlifować go tu i ówdzie, żeby było bardziej skocznie, ale to drobnostka, bo wiersz, mimo arytmii jest dziarski,
a to wystarcza w zupełności

Serdecznie

Grzegorz

Opublikowano

Panie Fei - miło takiego gościa gościc w swych progach, polecam się na przyszłośc.

Marlett - dzięki Tobie nabrał dziarskości, jakby nie było :)

Alicjo - ja moge zaśpiewac - nie ma problemu :)

Dzięki za odwiedziny i pozdrawiam.

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius muszę najpierw przeczytać coś z jego literatury, nie wstydzi się, czuje się raczej celebrytą:) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        To się odważ i zagadaj sama. On pewnie się wstydzi.
    • Alu   poezja owszem naszym deserem jest w stanie ponieść wymusić łzy albo słodyczą z pięknym uśmiechem co rozgrzał duszę w pochmurne dni   z miłą melodią bywa złączona cudnym wokalem uwiedzie nas w wieczory czerwca dociera ona w olsztyńskim zamku przepięknie gra :)
    • Wieża wysoka w oddali nad morskim klifem. Chusta z niej powiewa – to królewna uwięziona? Oby nie szczerbata, co tak macha… pranie suszy?  Uszczypnąłem osła w ucho, dalej – pół królestwa w puli!   Wertepami, przez błota i pokrzywy, przez mgły, Wśród piorunów zygzakiem… smok drogę zastępuje. Zionie ogniem – no to popas, chleb ze smalcem przekąsimy, Propan-butan kiedyś mu się skończy – takie czasy.   Zbrojni konni – jeden, drugi, trzeci, cap za fraki, na ziemię powalili. Patrol jakiś? „paszport i szczepienia! zwierz podkuty? Gdzie gaśnica?” – pod ogonem! „o wsteczny nawet nie zapytam. Chuchnij, wędrowniku!” – huuu! – „dość! kiedy zęby myłeś?”   „Precz mi z oczu, kmiocie, plebsie, nikczemniku! Dowgird, przegnaj chama batem!” – świst, trzask… ajajaj! U celu głowę zadzieram – istny drapacz chmur. No, do dzieła! kłódki jak z tytanu młotem rozbijam.   Pomoc nadchodzi... cierpliwości, chwilka… Schodów nie ma – tylko lina szubieniczna. Wspinam się, co począć, chwyt za chwytem. Pnę się z gębą uchachaną… co w posagu myślę?   Złota czy brylanty… i sto krów też się przyda. Sruu! – na głowę doniczka spada – test przetrwania? Drapię paznokciami, cegła za cegłą, coraz bliżej, Kic, kic… – na ostatniej prostej jestem – nóżki całuję!   „Mamooo! złapał się królewicz – on ci z bajki!” Podstęp… wpadłem w sidła, nieee – dalej – dzidaaa! Fik przez okno – spadochron się otwiera, za mną szybuje postać z nosem zagiętym.   W spódnicach rozdętych przez wichry… kraaaa! Miotłę odpala, gazu dodaje – smugi na niebie gęste, Warkot dwusuwa: wizg… bryyy, już mnie dopada, lada chwila. W dole wilki wyją, uciekają, smok podwinął ogon.   Słońce zaszło, w dłoniach oczy skrywa: „mnie tutaj nie było!” Koniec, po mnie… marnie skończę – ot, śliwka w kompocie. „Wracaj, słodziuteńki – wieczerza czeka i napitki. To ja, twoja milusia przyszła pani, imć teściowa.”
    • @Somalija ależ on sam wygląda (jego ułożone w kółeczko usta) jak dmuchana lala z seksszopu
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...