Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

eurydyka nie zapięła sukienki na ostatni guzik
nie rozczesała włosów tłumacząc że to artystyczny nieład
jej dłonie są mapą rzek nienaturalnie ożywioną
właściwie nic już tu nie pasuje
ani to że diabeł ubiera się u prady
leży kusząc literami i krzykiem mody
ni nietknięte trufle i owoce

kurwa żeby trafił mi się otello
nie nie żeby zabił z zazdrości
ale z jakiegokolwiek powodu
boże wokół mnie sami orfeusze
głusi ślepi nie rozumiejący słowa – wynocha

jest zmęczona zamkniętymi barami
i brakiem spacerów z psem

jezu jakie to były spacery w jedną stronę ja prowadziłam
a z powrotem on szkoda nie nauczyłam go śpiewać
cholera a pamiętasz numer z corhydronem?
wtłoczyli w ampułki jakieś świństwo
śmieszne pomogli astmatykom i alergikom
a tu nikt w niczym nie chce się pomylić
wiesz nic mnie nie obchodzi gdzie i jak kto się ubiera
opowiedz mi lepiej jak to robi diabeł że
pije i nie umiera

Opublikowano

k... żeby trafił mi się otello
nie nie żeby zabił z zazdrości
ale z jakiegokolwiek powodu
boże wokół mnie sami orfeusze
głusi ślepi nie rozumiejący słowa – wynocha
*
rozbawiłaś mnie, ale pomimo uśmiechu, mam zadumę między brwiami....znaczy dopięłąś swego, z pozdrowieniami ES

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To samo miałam rzec; Podoba się całość.:)))
Pozdrawiam serdecznie. EK

Aczkolwiek dział zaawansowany ogólnie jest w dziale początkujących - zatem i tak wiersz jest wśród najlepszych. Paradoks?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius muszę najpierw przeczytać coś z jego literatury, nie wstydzi się, czuje się raczej celebrytą:) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        To się odważ i zagadaj sama. On pewnie się wstydzi.
    • Alu   poezja owszem naszym deserem jest w stanie ponieść wymusić łzy albo słodyczą z pięknym uśmiechem co rozgrzał duszę w pochmurne dni   z miłą melodią bywa złączona cudnym wokalem uwiedzie nas w wieczory czerwca dociera ona w olsztyńskim zamku przepięknie gra :)
    • Wieża wysoka w oddali nad morskim klifem. Chusta z niej powiewa – to królewna uwięziona? Oby nie szczerbata, co tak macha… pranie suszy?  Uszczypnąłem osła w ucho, dalej – pół królestwa w puli!   Wertepami, przez błota i pokrzywy, przez mgły, Wśród piorunów zygzakiem… smok drogę zastępuje. Zionie ogniem – no to popas, chleb ze smalcem przekąsimy, Propan-butan kiedyś mu się skończy – takie czasy.   Zbrojni konni – jeden, drugi, trzeci, cap za fraki, na ziemię powalili. Patrol jakiś? „paszport i szczepienia! zwierz podkuty? Gdzie gaśnica?” – pod ogonem! „o wsteczny nawet nie zapytam. Chuchnij, wędrowniku!” – huuu! – „dość! kiedy zęby myłeś?”   „Precz mi z oczu, kmiocie, plebsie, nikczemniku! Dowgird, przegnaj chama batem!” – świst, trzask… ajajaj! U celu głowę zadzieram – istny drapacz chmur. No, do dzieła! kłódki jak z tytanu młotem rozbijam.   Pomoc nadchodzi... cierpliwości, chwilka… Schodów nie ma – tylko lina szubieniczna. Wspinam się, co począć, chwyt za chwytem. Pnę się z gębą uchachaną… co w posagu myślę?   Złota czy brylanty… i sto krów też się przyda. Sruu! – na głowę doniczka spada – test przetrwania? Drapię paznokciami, cegła za cegłą, coraz bliżej, Kic, kic… – na ostatniej prostej jestem – nóżki całuję!   „Mamooo! złapał się królewicz – on ci z bajki!” Podstęp… wpadłem w sidła, nieee – dalej – dzidaaa! Fik przez okno – spadochron się otwiera, za mną szybuje postać z nosem zagiętym.   W spódnicach rozdętych przez wichry… kraaaa! Miotłę odpala, gazu dodaje – smugi na niebie gęste, Warkot dwusuwa: wizg… bryyy, już mnie dopada, lada chwila. W dole wilki wyją, uciekają, smok podwinął ogon.   Słońce zaszło, w dłoniach oczy skrywa: „mnie tutaj nie było!” Koniec, po mnie… marnie skończę – ot, śliwka w kompocie. „Wracaj, słodziuteńki – wieczerza czeka i napitki. To ja, twoja milusia przyszła pani, imć teściowa.”
    • @Somalija ależ on sam wygląda (jego ułożone w kółeczko usta) jak dmuchana lala z seksszopu
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...