Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kiedyś upadnę i zostanie po mnie popiół
ale tamto morze jeszcze szumi mi w uszach
fale przypływają jedna za drugą jak wieczorne pieśni
siedzę na piasku wpatrzony w czerwoną obręcz i lekko się unoszę

mewy trzymające w dziobach ryby wydają mi się nieporozumieniem
ten pejzaż nie potrzebuje udogodnień wystarczy że jest
tak jak jest smażalnia ryb które zostają między zębami
i jak pierwszy pocałunek wczasowiczki zakochanej w wytrawnym rybaku

pomiędzy granicami wielu pamięci cienka linia znaczy przetrwanie
zostałem sam w domu rysując na podłodze zabawy plażowiczów
albo w cichej udręce marzyłem o pieśni której echo jeszcze znam
całowałem niebyt strącając z niego liście styropianu

jakby w nadziei że to co nieżywe znienacka uniesie się w górę
i wytryśnie barwami podobnymi do spływającego po brodzie miodu
nie umiałem jeszcze kochać ale w cudzych pięknach zawsze było mi do twarzy
dlatego opatulony w trzy dresy liczyłem na łatwy żer w cieniu lata

mój ojciec nosił koronę i rozwieszał pranie przed domkiem
mała Matylda nieustannie pytała się gdzie jestem
a wujek Kazik celował z wiatrówki w rybitwy jak w pień
moja pamięć jednak jest ułomna jak ułomna jest kreska Nikifora

i jak ułomne są blade świty w dygoczącej przestrzeni
jedyne co teraz potrafię to zmienić się w pogrzebacz
który moja babcia użyje do poprawienie drewien w kominku
jestem nieistniejącą struną przez którą przepływa strużka światła

i dlatego blade karty płomieni wciąż się tlą jakby prosiły o jeszcze

Opublikowano

Trochę przegadane, nawet sporo; chyba za wysoka nuta "stylu" się wkradła napędzając monolog.
Tak jak zaczyna się banalnie - popiół po mnie - bo nie znamy jeszcze kontekstu pointy, tak w środku wypluskają temu podobne myśli i porównania (ułomne jak ułomne kreski N. :).
"mewy trzymające w dziobach ryby wydają mi się nieporozumieniem"
wołałbym tak:
mewy z rybami w dziobach wydają mi się nieporozumieniem
(nie lubię imiesłowów).
Czwarta strofa najlepsza.
Pomysł z babcią i pogrzebaczem - nie przekonuje.
b

Opublikowano

Przegadane, zbyt naładowane spiętrzonymi metaforami - ginie w nich logika, sens, spójność, przewodnia myśl, przesłanie. Trudno to wszystko zrozumieć jako jednolity obraz, jako jedną, spójną myśl. Nie widzę w tym wiersza, tylko niejasne zestawienie jakichś pozbawionych kontekstu metafor.
Szkoda, bo widać, że masz zdolności i mógłbyś napisać coś zrozumiałego.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 Odnaleźć siebie w prawdzie...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego popołudnia 
    • - A... babo! - Na Bali laba? - No, baba.                
    • nuty  jak tancerka  starają się płynąć  ponad myślami  zapraszają do świata  malowanego dźwiękiem  fruną bez skrzydeł  unosząc nas  w sny  kolejnych wykonawców  muzyka bawi się przestrzenią    obrazy zmieniają się  jak pory roku życie    dotykają słońca i ran  miłość i radość  przeplata się  z tęsknotą i smutkiem  różnorodność    podziwiam  jak łąkę pełną kwiatów  wśród  szczebiotu ptaków  poranna rosa mieni się  kolorami wschodów  zachody pełne rumienców  wśród trawy polskie maki    emocje dodają smaku istnieniu piękna  które możemy chłonąć  całym sobą    10.2025 andrew   
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Sylwku to jakieś uprzedzenie, fobia. Bóg stworzył zwierzęta dla nas jako pożywienie.                        My zjadamy zwierzęta, a po śmierci one zjadają nas i nie mają z tym żadnych problemów. Rozkład ciała zaczyna się od brzucha. Miliony uwolnionych bakterii, robali i innych stworów ma wielką wyżerkę, uwalniając przy tym mnóstwo gazów (zazwyczaj reakcje beztlenowe) Żebyś Ty wiedział jaką mają przy tym radochę. Organizm się przestał bronić nie wydziela żadnych dla nich toksyn. Żrą rozmnażają się może nawet kopulują - pełnia szczęścia. Wychowałem się u dziadków na wsi. Na podwórku biegały kury. Dziadek wrócił ze zmiany i ustalili, że na jutro na obiadek będzie rosół (makaron własnej roboty) Z samego rana babcia poszła do kurnika zebrała jajka i chwyciła kurę. Jajka powędrowały do koszyczka a kurka na pieniek. Jeden ruch tasakiem i łepek kurki leżał na ziemi dla burka. Babcia puściła kurkę, bo ta się strasznie wyrywała i jeszcze chwilę bez łebka pobiegała sobie po podwórku trzepocząc skrzydłami, aż padła. Najbardziej dla mnie obrzydliwy moment to skubanie z piór.  Rosołek był moim przysmakiem Pozdrawiam  
    • @Berenika97 No tak, w skrócie o tym :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...