Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Podlaskie dróżki (legenda 2)


Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo dawno temu na wzgórku niedużym,
na prawo od drogi, stała wielka kuźnia.
Wśród ludu bogactwem kowal się wyróżniał.
Syn chłopa biednego za grosik mu służył.

Zawsze chodził głodny, był wzrostu słusznego.
Raz chleba z komory ukruszył palcami,
pryncypał młodzieńca za to poszczuł psami.
Tak go poszarpały, że nie przeżył tego.

Ojciec chłopca przeklął oprawcę słowami:
„ A żeby Cię święta ziemia pochłonęła”.
Czterdzieści dni później ciemność nadciągnęła
wielka burza przyszła siekąc piorunami.

Tam gdzie stała kuźnia łuna w oczy biła.
Spalił się doszczętnie obóz kowalowy,
stopiły kowadła, miechy i podkowy,
na sam koniec ziemia w czeluść rozstąpiła.

W czas burzy, w to miejsce, gromy ogniem plują
i już nikt z przekleństwa nigdy nie wyzwolił.
Pomni tych wydarzeń mieszkańcy okolic
przenigdy nikomu chleba nie żałują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż mogę powiedzieć? Jedynie, bardzo dziękuję:) Chcę przy okazji przeprosić wszystkich, że nie udzielam się w komentarzach. Nie chcę się tłumaczyć, powiem tylko, przykro mi ale nie mogę. Może wkrótce coś trochę się zmieni. Ech, gdybyście mnie znali to pewnie wybaczylibyście. Proszę o wyrozumiałość. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...