Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Na przykład wieczory jak dziś,
kiedy wszystkie znaki zapytania
stawiają się w jednym miejscu
przykładne jak harcerki


Czy wiersze też rozpychają się w pana łóżku?
Ich wielki dziób i napuszony kuper.
Rozskrzeczane strzępy liter i mnóstwo odchodów.
Od prawd.

To trochę przypomina sytuację twojego psa,
który biegnąc nie zauważał nóg od stołu -
tak roznosiła go radość bycia


Wędrówka psa w sylwestrową noc.
Wszystko jednakowo pijane. A ty nie lubisz fajerwerków.
Za zmysłowe.

Dobrze by było, znaleźć chociaż te nogi od stołu.
Kleptomania słów.Bo błędy ma się własne.

Wszystkie moje słowa małomiasteczkowe
ulice po 22. Wciąż marnotrawnie do was wracam.

Moja radość bycia panie Mariuszu.
Jak cheerliderka. Wystawia tyłek na pięć minut.
To nie starcza nawet na szybki numerek.

------------------------------------------------
* Mariusz Grzebalski
Opublikowano

Jak zwykle mi sie podoba. Nie do końca jednak rozumiem czym jest ta kursywa. Może Pani mi podpowie, czy jest to bardziej dialog czy osobne myśli, czy może cytaty?

Ostatnia część:

Moja radość bycia panie Mariuszu.
Jak cheerliderka. Wystawia tyłek na pięć minut.
To nie starcza nawet na szybki numerek.

- fenomenalna.. Nie dało sie tego napisac lepiej
Brawo

Opublikowano

Bardzo dziękuję za odwiedziny.
Tekst powstał w czasie czytania M.G i bez tych cytatów nie byłby całością. To taka troche riposta a trochę dialog. Jak wyszło tak widać.

P.S. Panie Michale te 5 to i tak malizną pachnie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...