Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przepotworne są te kiście petów na poplamionym stole, bukiety śmierci o zapachu drażniącym oddech. Pomarańczowe wieżowce, w których utknęła znikoma część smoły, reszta zamieszkała w płucach, w ich długich, pokrętnych, wąskich korytarzach kochających tlen i świergot ptaków. Leśne igliwie, poranny przymrozek, szron na twoich ustach, gdy próbuję ich dotknąć, kiedy staram się wylądować bezszelestnie, pokryjomu.
W tych labiryntach, pragnących ciepłej krwi, dostatku spokoju i bezpieczeństwa oddechu.
W tych cudnych, na kształt korzenia drogach płucnych, rozkleiłaś grudy smoły, makabryczne, bezduszne, rozmazane plamy, jak łzy Jezusa płyną, malując czarne, asfaltowe drogi.
I smutek dobija się do żeber.
Układa piosenkę, której serce nie chce słuchać...
Serce jak mimoza, jak duszek na tęczy, trwoży się, stuka, puka i słucha.
I tak płyną te żółte, czarne drogi, a ty mi mówisz, patrząc w dal, patrząc w bok, patrząc wszędzie wokół i szukając ratunku w psie co na podłodze, w serialu w telewizji, gdzie bądż, gdzie popadnie. Mówisz mi zmęczonym głosem "kiedyś rzucę".
W kwadracie okien zatapiam oczy, w dali smutne Karkonosze spływają ostatnim śniegiem przeradzając się w strumienie, strumienie w potoki, potoki w rzeki i ryjąc krajobraz dolinami, toczą swe myśli ku wybrzeżom mórz. A morza ku oceanom. Tak góry rodzą morza, a morza oceany.
Po Karkonoszach snują się narciarze. A ja uciekam między sosny, między świerki upchać myśli w brązowe szyszki i rozrzucić po znajomej ziemi. Wtopić się w krajobraz przepełniony dymem wyplutym z kominów, zamglonym zimowym popołudniem. I zebrać kilogramy kory, z których opowieść ci utkam.
Nie słyszę szeptów nocy, co zbliża się ukradkiem i nie pragnę do domu wracać. Tylko szmer jakiś, liść chyba przedjesienny spod śniegu się wydostał i do buta przyczepiony, ze łzami z płatków śniegu, szydzi ze mnie i przypomina jak los jest kruchy.
I o tym, że przemijam, że ty przemijasz i nawet te góry, z których jagody garściami rwałem, gdy byłem mały... Dzisiaj rwę te sekundy boskie, tych kilka krótkich chwil wolnych od pracy.
I ta rzeka, co w dół płynie szarpiąc skały, łamiąc drzewa w furii powodzi i znikając później na długie miesiące z pierwszych stron lokalnych gazet. Szumi cicho.
I przemija cicho.
Jeszcze tylko słońce chce coś krzyknąć, rozrywa spienione chmury, unosi złoty promień w górę.
- Tak, wiem - odpowiadam słońcu - to ty tu rządzisz.
A ono skrywa się za wzgórzem, tak bezczelnie silne.
Mróz zarzuca już swe szpony, trzeszczą sosny i twą dłoń zmarzniętą chwytam, płuca pełne już życia i powietrza. Myśli jasne, dusza pełna. Czas wracać.
Do ciepłej kolacji, do ścian znajomych, spojrzeć ci głęboko w oczy i znów odnaleźć w nich spokój.
Wypuścić szalone skrzydła rzęs, które trzepocząc pośpiesznie, wylądują na twej twarzy, na ustach, na szyi.
Opleść cię ramieniem i z nadzieją poczekać na kolejne: "Kiedyś rzucę".

Opublikowano

marc.
to całe twoje opowiadaanie to......
to takie falowanie w impresjonistycznej poezji,
niemalże czuję zapachy i widzę mgły nad rzekami co ryjąc krajobraz
bezpowrotnie odpływają,
te szepty, to tęcza naszego życia,
bajeczne krajobrazy codzienności,
bardzo to piękne,
pozdr.-m.

Opublikowano

jak to sobie przedstawiłem to naszła mnie refleksja taka mianowicie, że....
a najlepiej jak ją streszczę: to skurwysyn jeden !
trzym się ciepło bo znowu lekko śniegiem rzuca,
pozdr, -m.

Opublikowano

Marcepan - popatrz sam, oxycort nie przeczytał a wie, że opowiadanie słabe.
A więc jego opinia jest taka poważna jak on sam !
A opko całkiem ciekawe w odróżnieniu od pisaniny tego całego oxycorta.

Opublikowano

Za wiersze się nie biorę! nie moja brocha :), to powstało z troski o kobietę, którą kocham i rani mnie każdy wypalany przez nią papieros. I kiedy patrzę na popielniczkę pełną petów kojarzy mi się tylko i wyłącznie z bukietami śmierci. No bo jak to inaczej nazwać? He, he. Te wszystkie pomarańczowe, skołtunione razem filtry.

Opublikowano

Finał zaskakujący w sumie, idzie na plus. Bardzo poetycko, lirycznie. Wyprawa, wakacje odpoczynek idzie precz gdy pojawiają się dwa słowa "kiedyś rzucę", narrator to bez wątpienia poeta.

Tylko:
" I zebrać kilogramy kory, z których opowieść ci utkam"
może z których utkam ci opowieść?- ale ja się nie znam w gruncie rzeczy...
Bardzo dobry tekst. Piękna obrazowość.
pozdrawiam jimmy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Natomiast Polskie Państwo Podziemne nawiązywało do tradycji Rządu Narodowego z okresu Powstania Styczniowego i wyżej wymieniony rząd miał w swoich szeregach konserwatystów (białych) i rewolucjonistów (czerwonych) - wielu z nich należało do różnych lóż wolnomularskich - po upadku Powstania Styczniowego konserwatyści emigrowali do Szwajcarii (kraj, który nigdy nie uznał Trzech Rozbiorów Pierwszej Rzeczypospolitej Polskiej) - tam założono Dom Polski i to Jan Ludwik Popławski jest twórcą ruchu narodowego, a nie Roman Dmowski - na początku własnej drogi ideowej był on antyklerykalnym pozytywistą, tak więc: ruch narodowy ma pochodzenie masońskie, jeśli chodzi o mnie - jestem pogańskim racjonalistą, kończąc: serdecznie zapraszam na moje wiersze pod tytułem - "Tajny Ruch Oporu", "Holiszów" i "Uniwersał Szlachecki".   Łukasz Jasiński  @Annna2   I dzięki moim przodkom i dzięki mnie, proszę pani, 
    • a po cóż mi to wiedzieć czy grudzień to, czy jesień? kiedy listonosz życie miłosny wiersz przyniesie. i po co nam, to wiedzieć czy jazz, czy bossa nova? symfonia na dwa serca byleby rym pasował. jedwabną nicią wzruszeń subtelnie cię oprzędę i o czymkolwiek innym już wiedzieć nic nie będziesz. tak się zasłuchać umiem na umór, bezprzytomnie bylebyś chciał na zawsze - to z tobą się zapomnę.
    • @Łukasz Jasiński  wstyd proszę pana tak pisać. Powstanie Warszawskie to czysty patriotyzm. Umierali za wolność A Państwo Podziemne to fenomen i cud. I dzięki Nim Bohaterom mamy wolność.
    • @Andrzej P. Zajączkowski – Gondal tłumaczyłby przesłodzenie tego obrazka (rewers to angielski "klimat").
    • A Sursum Corda to po polsku - w górę serca, a treść tekstu mówi o Polskim Państwie Podziemnym - należały do tego systemu różne opcje polityczne - od socjalistów poprzez ludowców do narodowców, de facto: Polskie Państwo Podziemne należało do władz emigracyjnych, które urzędowały najpierw we Francji, potem: w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii i w międzyczasie powstała Gwardia Ludowa - ona z kolei należała Związku Patriotów Polskich - Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, tak: Wydzielony Oddział Wojska Polskiego - został oskarżony o zdradę przez Armię Krajową, natomiast: Brygada Świętokrzyska - została oskarżona o kolaborację przez Armię Ludową, jednak: nikt tego sądownie nie udowodnił, dlatego też: jestem za całkowitym otwarciem archiwów w Instytucie Pamięci Narodowej, także: w Rosji, Niemczech, Francji, Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii i Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej - w praktyce to Armia Krajowa i Armia Ludowa są zdrajcami - mieli gdzieś interes narodowy.   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...