Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

lewatywa

Użytkownicy
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez lewatywa

  1. tytuł mnie zwabił bo siedziałem kiedyś w branicach i mam pewne wspomnienia ekscytujące specyfiką miejsca i kolegów pacjentów, ale nie, przeczytałem sprawnie napisane opowiadanie, bardzo miłe doznanie,
  2. rasowe pisanie, chciałbym posiadać takie umiejętności, a dlaczego ty zawsze milczysz ?
  3. dzięki gałka - mój zamiar był taki abym w tekście ujął chaos słów i myśli; uczciwy i mądry koment.; fajny jesteś - pozdrawiam - lewatywa.
  4. Nieźle napisane. Wielki plus.
  5. Piszesz o duchowym związku kobiety i mężczyzny ale jest to tak napisane, że niemalże czuje sie zgrzyty jak zajechanie nożem w kość. Chyba, że to jest o kurewstwie a wtedy nie ma sensu się tak ekscytować. Wymyślane historyjki zawierają czasem w sobie takie dysonanse postrzegania.
  6. Podoba mi się. Ciekawy pomysł i nieźle napisane.
  7. Zabawne to jest. Ktoś niedawno wydał książkę napisaną w tym stylu.
  8. ale z was debile, pewno z nosami przy ziemi zasuwacie do roboty za tysiącsto, więcej chłopaki luzu i dystansu od kasy bo ona was ogłupia
  9. Płynięcie samolotu w rozwydrzonych swawolami chmurach zakończył nagły spadek poziomu wody w wannie a Jadzia skacząc na główkę zraniła się boleśnie. Jesienne liście w rozmachu kobiecych warg za płotem o metalowych żerdziach z piachu morskiego opadają przechodnią na ich wystraszone głowy a przez peryskopy wielkich ruskich łodzi podwodnych marynarze podglądają opalające się na plażach pod Kluczborkiem smagłe dziewczyny. Przejechałem małego kotka. Ten dym z fabryki pomarańczy utrudnia mi oddech. A czy ja chociaż wiem że pierścionki z kamyczkami niebieskimi na palcach węży polnych oświetlają całą okolicę pozwalając ludziom robić pranie. Nic o tym nie wiedziałem chociaż opodal mnie gromada gruźlików pluciem rozrywała płytki chodnikowe. Gazety w strzępach zwariowanych wiadomości pełne kłamstw obłudy i bałamuty a ich sprzedawca młody chłopak w połowie maski gazowej na czole mruga do mnie porozumiewawczo. Odpocząć chociaż na chwilę na słynnym moście w Awinionie i zerkać ukradkiem na przelatujące pędem samochody z upakowanymi wewnątrz dygnitarzami dzielonymi po połowie na różne obowiązki. A jednak to wszystko nie dla mnie bo drżenie gałki w oku przeszkadza siarczyście a ty borsuku różowy pełznij tam gdzie ktoś na ciebie czeka w utęsknienia matczynego serca zresztą zaraz po południu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...