lewatywa
Użytkownicy-
Postów
11 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez lewatywa
-
z pamiętnika z psychiatryka
lewatywa odpowiedział(a) na Anielica Śmierci utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
tytuł mnie zwabił bo siedziałem kiedyś w branicach i mam pewne wspomnienia ekscytujące specyfiką miejsca i kolegów pacjentów, ale nie, przeczytałem sprawnie napisane opowiadanie, bardzo miłe doznanie, -
Opowiadanie z Dnia Ziemi
lewatywa odpowiedział(a) na Nuria Igła utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
rasowe pisanie, chciałbym posiadać takie umiejętności, a dlaczego ty zawsze milczysz ? -
Płuca niech zawsze będą zielone
lewatywa odpowiedział(a) na MARCEPAN 30 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
no,no, całkiem miłe w konsumcji, -
Mózg dobrze natleniony.
lewatywa odpowiedział(a) na lewatywa utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dzięki gałka - mój zamiar był taki abym w tekście ujął chaos słów i myśli; uczciwy i mądry koment.; fajny jesteś - pozdrawiam - lewatywa. -
Nieźle napisane. Wielki plus.
-
Piszesz o duchowym związku kobiety i mężczyzny ale jest to tak napisane, że niemalże czuje sie zgrzyty jak zajechanie nożem w kość. Chyba, że to jest o kurewstwie a wtedy nie ma sensu się tak ekscytować. Wymyślane historyjki zawierają czasem w sobie takie dysonanse postrzegania.
-
Podoba mi się. Ciekawy pomysł i nieźle napisane.
-
Na literę P ale z przymrużeniem oka.
lewatywa odpowiedział(a) na padalec utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Zabawne to jest. Ktoś niedawno wydał książkę napisaną w tym stylu. -
Mózg dobrze natleniony.
lewatywa odpowiedział(a) na lewatywa utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
O stary, dzięki ! -
Mózg dobrze natleniony.
lewatywa odpowiedział(a) na lewatywa utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
ale z was debile, pewno z nosami przy ziemi zasuwacie do roboty za tysiącsto, więcej chłopaki luzu i dystansu od kasy bo ona was ogłupia -
Mózg dobrze natleniony.
lewatywa odpowiedział(a) na lewatywa utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Płynięcie samolotu w rozwydrzonych swawolami chmurach zakończył nagły spadek poziomu wody w wannie a Jadzia skacząc na główkę zraniła się boleśnie. Jesienne liście w rozmachu kobiecych warg za płotem o metalowych żerdziach z piachu morskiego opadają przechodnią na ich wystraszone głowy a przez peryskopy wielkich ruskich łodzi podwodnych marynarze podglądają opalające się na plażach pod Kluczborkiem smagłe dziewczyny. Przejechałem małego kotka. Ten dym z fabryki pomarańczy utrudnia mi oddech. A czy ja chociaż wiem że pierścionki z kamyczkami niebieskimi na palcach węży polnych oświetlają całą okolicę pozwalając ludziom robić pranie. Nic o tym nie wiedziałem chociaż opodal mnie gromada gruźlików pluciem rozrywała płytki chodnikowe. Gazety w strzępach zwariowanych wiadomości pełne kłamstw obłudy i bałamuty a ich sprzedawca młody chłopak w połowie maski gazowej na czole mruga do mnie porozumiewawczo. Odpocząć chociaż na chwilę na słynnym moście w Awinionie i zerkać ukradkiem na przelatujące pędem samochody z upakowanymi wewnątrz dygnitarzami dzielonymi po połowie na różne obowiązki. A jednak to wszystko nie dla mnie bo drżenie gałki w oku przeszkadza siarczyście a ty borsuku różowy pełznij tam gdzie ktoś na ciebie czeka w utęsknienia matczynego serca zresztą zaraz po południu.