Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pękła w tobie struna A (i w Was)
nie jak zazwyczaj e, g czy h
bez skarg - nim trącona
brzemię wydać miała spod szlifu

na podium loża pusta, nie drgają
pudeł deszczułki ni przestrzenie
zmatowiał lakier heban przystanął
podprożami nie biegnie do nieba

kto weźmie ją do rąk, utuli
opuszkami na nowo oplecie
jedwabiu nici nastroszone, połyskujące
Ich trwaniem
Ich znaczone istnieniem

wiolinu klucz w przeproście, tańcem
Wita świętego pogięte pięciolinie
gdzie jest ten kamień - mój lesie
gdzie rapsod - monumentalny Cyprianie

znajduję kamień ten i rapsod
we frazach i znaku pięć

stoję w oknie pod papugami
tango korowód wspomnienie
rezonansem koją ściszonym
sekrety anawa

(mojeczyjeśnas)

Opublikowano

bardzo dużo treści "na temat", dużo też nostagii.
Szkoda,że to już poza nami; zostało wspomnienie jak
ciuciubabka w korowodzie:) A.
Wspomnienie, ciuciubabka, korowód - tytuły piosenek.

Opublikowano

pękła w tobie struna A (i w Was) ---a dlaczego nie: struna w tobie pękła?
nie jak zazwyczaj e, g czy h
bez skarg - nim trącona
brzemię wydać miała spod szlifu ----a dlaczego nie: miała wydać brzemię?

na podium loża pusta, nie drgają ----i tu po prostu: pusta loża!
pudeł deszczułki ni przestrzenie
zmatowiał lakier heban przystanął
podprożami nie biegnie do nieba

kto weźmie ją do rąk, utuli
opuszkami na nowo oplecie
jedwabiu nici nastroszone, połyskujące ----i znowu te nieznośne, nadęte inwersje: jedwabiu nici nastroszone
Ich trwaniem
Ich znaczone istnieniem

wiolinu klucz w przeproście, tańcem
Wita świętego pogięte pięciolinie
gdzie jest ten kamień - mój lesie
gdzie rapsod - monumentalny Cyprianie ----i jeszcze sięganie po Norwida, po co? jako podpórka romantyczna?

znajduję kamień ten i rapsod
we frazach i znaku pięć

stoję w oknie pod papugami
tango korowód wspomnienie
rezonansem koją ściszonym
sekrety anawa

(mojeczyjeśnas)---a to co za "mech"?

Opublikowano

Leno
Tak, przychodzimy, odchodzimy. Nie wszyscy, na szczęście, postępujemy 'na odwal'.
No i jeszcze przywołujesz, pozornie bez związku, Vai - bez wątpienia wirtuoza 'nowoczesnej' gitary...
Dziękuję, że jesteś. Że dobry los pozwala mi i Ciebie poznawać poprzez Twoją twórczość.
Dziękuję, że myślisz o zaproponowaniu drobnych korekt w utworze, choć nie wiem czy jest to potrzebne, ponieważ nie jest to wiersz 'typowy', w którym występuje klasyczny podmiot liryczny... z całym 'bagażem'..., wszelkie uwagi przyjmę jednak otwartym sercem.
Może błądzę, ale bez tego nie odnajdę dróg do ziszczenia najpiękniejszych marzeń i celów.
Serdecznie pozdrawiam.
Andrzej Maciej

Opublikowano

Bogdanie i 'wesoły grabarzu'
Dziękuję Drodzy Panowie, że zajrzeliście. Może moje odpowiedzi na komentarze coś wyjaśnią.
Bogdanie - przecież nie masz obowiązku być na tak, chociaż nie do końca potrafię sobie wyobrazić, co oznacza być na nie:)
'grabarzu' - jw., a co ma oznaczać: 'bo cudza' - czyli czyja? I dlaczego przepraszasz 'za Bogdana przede wszystkim'?
Pozdrawiam serdecznie:)
Andrzej Maciej

Opublikowano

Witaj 'Eugen De'.
Tobie dziękuję szczególnie serdecznie za wnikliwą analizę i komentarz.

Czy posłuchasz z kolei mnie?
Dziękuję.

Którejś październikowej nocy ub. roku 'brzdąkałem' sobie na gitarze. Nie jest istotne co. W pewnym momencie pękła mi pod palcami struna A (ta 'gruba', druga od góry - dla niewtajemniczonych), co zdarza się niezwykle rzadko, a w moim przypadku - po raz pierwszy (na kilkadziesiąt 'zdartych' przeze mnie kompletów strun).
Chwilę później słyszę w radio komunikat o śmierci Marka Grechuty. Do dziś nie potrafię sobie wytłumaczyć, dlaczego w tamtym momencie przyszło do mnie wspomnienie Czesława Niemena (Wydrzyckiego).

* * *
Minęło kilka tygodni.
W portalach poetyckich zacząłem szukać 'tropów' wspomnień o tych, bez wątpienia, Wielkich Rodakach, moich Mistrzach czy jak kto woli guru. Nie znalazłem. Postanowiłem wypełnić tę lukę.
Tym właśnie Ludziom pokłonić się. Złożyć hołd. Podziękować za wszystko, co mi dali.
Spłodzić coś na kształt epitafium.

Nie upieram się, że doskonale. Że wszystkim ma się podobać, ponieważ nie musi, bo wystarczy, że poruszy pamięć.

***
Wracając do aspektów warszatowych.
Patos, inwersje, 'dętość' - świadome i absolutnie zamierzone.
Pusta loża na podium - tak, Ci Panowie na podium znajdowali się 'od zawsze', pozostawili po sobie pustą lożę.
'gdzie jest ten kamień - mój lesie' - cytat z utworu Marka, czego nie zauważyłeś.
'gdzie rapsod' - nawiązanie do "Bema pamięci rapsodu żałobnego" w wirtuozerskich wykonaniach Czesława i muzyków Jemu towarzyszących.
No i przeplot słów z ostatniej zwrotki:
'Stoję w oknie', 'Pod papugami', 'Wspomnienie' - utwory wykonywane przez Czesława,
'Tango', 'Korowód' - utwory wykonywane przez Marka.
'Anawa' - ???
'mojeczyjeśnas' - mech, dokładnie, jak ten w przepięknym podkrzyskim lesie, który spłonął całkowicie bodaj w 1993 r.

Czy tylko tyle odnalazłeś w moim dziełku?

Pozdrawiam:)
Andrzej Maciej

Opublikowano

Odniesienia do Niemena i Grechuty rzeczywiście aż nadto czytelne.
W takim kontekście czytam taki oto fragment:
„kto weźmie ją do rąk, utuli
opuszkami na nowo oplecie”
i czuję zażenowanie. Przykro mi.

Patos, inwersje, 'dętość' w epitafium dla tej miary twórców?

Podobają mi się nastroszone jedwabne nici.

To co tu napisałam jest oczywiście subiektywne.

Acha, loża jest częścią widowni, nie sceny.

Nie chwalę, ale pozdrawiam Andrzeju Macieju :-)
Fanaberka.

Opublikowano

Dobry wieczór Fanaberko:)

Wielkie dzięki za przeczytanie i uwagi.
Pragnę jednak wyjaśnić wątpliwość, która wynika z Twojej opinii. Otóż trzecia strofa nie zawiera, w zamyśle autora, odniesień do artystów, którym poświęca on utwór. Jest obrazem 'okaleczonego' instrumentu, który niejednokrotnie umożliwiał wydawanie świadectw wielkości i maestrii przywołanych postaci. Jednocześnie nie twierdzę, że moje dziełko jest epitafium - pisałem wyżej, że przede wszystkim jest świadectwem mojego dla Nich szacunku. Ukłonem. Podziękowaniem.
Poza tym, czy naprawdę uważasz, że użyte przeze mnie środki (inwersje, ważony patos) są per saldo 'przegięte'? - starałem się, najdelikatniej jak potrafię, moje myśli ubrać w słowa.
Loża faktycznie jest elementem widowni, ale 'podium', to nie scena. To swoisty piedestał, w którego bezwymiarze umieściłem właśnie lożę, zajmowaną do niedawna przez Czesława i Marka.
Czy chociaż odrobinę zmieniłaś zdanie?
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)
Andrzej Maciej

Opublikowano

Oiiii Dormo, witaj
Twoje prawo, cieszę się, że zajrzałaś.
Parę przecinków udało mi się użyć (ach te o-pun(k)cje).
Pozdrawiam serdecznie.
Andrzej Maciej

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Andrzeju Macieju, wydaje mi się, że zrozumiałam wiersz, z wyjaśnień wynika, że trzecią strofę na pewno.
Przeczytałam też komentarze i opowieść o pękniętej strunie - takie doświadczenie na pewno pozostaje w pamięci.
Rozumiem też, że wiersz nie traktuje o Artystach, lecz o Twoim żalu po stracie.
Niezbyt mi się podoba - może właśnie za delikatny, za ckliwy jak dla mnie. Nad patosem może bym jakoś przeszła, ale nie lubię nieuzasadnionych inwersji.
Powtarzam - to subiektywne zdanie, nie najlepiej znam się na poezji.
Pozdrawiam i dziękuję za miłą odpowiedź (mimo krytyki).
Fanaberka :-)
Opublikowano

Witaj Oxyvio.
Serdecznie dziękuję. Masz rację, jest w 'linii' kilka 'świecidełek'. Jest tytuł, do którego, jak dotąd nikt nie nawiązał. Jest... dopowiem za jakiś czas.
Pozdrawiam gorąco:)
amk

Opublikowano

Witaj Fanaberko.
Bardzo dziękuję. Cenię i rozumiem Twoje zdanie.
Nie ma we mnie żalu po stracie, ponieważ nie straciłem Ich. Pozostali we mnie. A że trzasnęła struna? - nie będę 'dorabiał' teorii do faktów - to mógł być przecież najzwyklejszy przypadek. Jestem natomiast trochę zawiedziony, że odejście Czesława i Marka, może nie odejście a wspomnienie o ich Dziele, o nich samych - jakby uleciało...? - w wymiarach, w śladach kreślonych przez nieliczne, w sumie, osoby, mające odwagę chwytać się za bary z poezją, czy innymi rodzajami działalności twórczej.
Serdecznie pozdrawiam.
amk

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...