Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

żal


bajka-bajka

Rekomendowane odpowiedzi

po zmianie ???
_______________________
z popielatych ust
wypadła dwuznaczność
rzucając w twarz
garść ślepych nadziei

pijana marzeniem
zakasuję rękawy
płochych szans
w łowieniu wiary

nagle
złapana na haczyk myśl
przetarla łzę
z policzków naiwności

stawiając rzeczywistość
na równe nogi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żal to jest mnie, bo myślałem, że w bajeczny sposób mnie oczarujesz tekstem. Niestety zawiodłem się przede wszystkim z uwagi na słownictwo, którego użyłaś (m.in. takie sformułowania odrzucają mnie skuteczne od czytania: garść ślepych nadziei, wiarę łowiłam
płochymi szansami, łzą przeczesała /// policzki naiwnej duszy
).
Inwersja zupełnie niepotrzebne: wiarę łowiłam. Poza tym ekst wydaje mnie się szalenie młodzieńczo-spontaniczno-naiwny. Pewnie z tego wyrośniesz.
Na razie wlepiam kuleczkę zamiast dużej kuli, żeby Cię nie zrażać. Jeśli cedzisz słowa, to staraj się to robić jeszcze dokładniej. Wybieraj także ciekawsze tematy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ojej.....dziekuje za rady itd...moze tak bedzie lepiej??? :

z popielatych ust
wypadła dwuznaczność
rzucając w twarz
garść ślepych nadziei

pijana marzeniem
zakasując rękawy
płochymi szansami
łowiłam wiarę

nagle
złapana na haczyk myśl
łzą przeczesała
policzki naiwności

----------------------------------------------------------------------------------------------

przykro mi Sanestis Hombre, ze Cie rozczarowalam, mysle jednak, ze kazdy temat jest dobry ;(

Stasiu jeszcze raz dziekuje ;)

Marku wiem, ze trudno Ci dogodzic jak sie uprzesz przy swoim....hihihi

Messalin Nagietka dziekuje ;)

.....czekam na dalsza pomoc.......pozdrawiam ;)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ładny wiersz. Bieszczady przechowują wiele tajemnic, o których już nikt nie napisze. Pzdr
    • Przedzieram się przez gąszcze traw. W słońcu padającym z ukosa. W zarysie obłoku… W deszczu. Idę.  przemieszczam się jak cienista, senna mara…   Wszędzie wokół radioaktywny pył… Nie zmyły go deszcze. I nie zmyją.   Zbyt głęboko wryła się straszliwa śmierć.   Tam, w tej kępie krzewów, wątłe korzenie. Ostre liście raniące do krwi.   Jestem jak ta barowa ćma, co się miota ze skrzydłami oblepionymi błotem.   To już się działo tyle razy. I dzieje nadal. I wciąż…   Jak te przechadzki wzdłuż żeliwnych rur w podziemiach jakiegoś dawnego życia.   W tej pustej ziemi całują mnie czyjeś lodowate wargi.   Kto tu jest? Czy jest tu kto?   Znowu te same majaki. Mrugają do mnie w oparach absurdu.   Jakbyśmy się znali od lat.   Wlecze mnie po bezdrożach mojej podświadomości cała flotylla niestrudzonych widm.   (Dla nich to żaden mozół)   I mimo powtarzalnych do znudzenia chwytów wciąż daję się na to nabierać.   Bolą mnie już te słowa wypowiadane z metalicznym zgrzytem, w stukocie żelaznych kół.   Kto go wystukuje?   Nie wiem.   W przedziale wagonu, obok, przytula się do mnie pusta przestrzeń.   Skrzydła zasłon omiatają w pędzie skronie…   Dokąd tak jadę w tym szale podróży i gubiąc samego siebie?   Szepty w półmroku. Jakieś ciche westchnienia…   Ktoś coś pisze, próbując ułożyć z rozsypanych fragmentów spójną całość. Pod dyktando sennej zjawy zakutej w mżącą szarymi pikselami zbroję. O twarzy jakoś dziwnie znajomej.   Kto tu jest?   Ja? Ty?   Czy może ktoś jeszcze? Wiesz, nie mam siły wstać.   Przetacza się w tę i z powrotem, po podłodze,  pusta butelka po alkoholu.   Więc leżę, patrząc jak przepływa nade mną to sine oblicze pełne obojętności.     Mówi do mnie, poruszając w milczeniu obrzękłymi ustami.   Tato, to ty?   Nasłuchuję…   Lecz nic. Jedynie pulsująca w uszach cisza. Jakby odkupywał w ten sposób winę za sprowadzenie mnie na ten padół.  Spętany światłem.   I rozpraszał się stopniowo, zamieniał w jednostajny biały szum…   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-30)      
    • kwiaty nie mają dla kogo kwitnąć lody pękać ogłuszone świtem szczyty wypiętrzają się nienazywane w szczelinach skał zaciśnięty czas śnieg przemijania opuszczony cmentarz nie dziwi się przywykł boli gdy piękno umiera niepotrzebne
    • @agfka stoi pusty, jakaś elita tam przychodzi, ale już nie ma zainteresowania wśród ludzi. Inaczej się już motywujemy, żyjemy.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Oczywiście. Niemniej kościółek drewniany w dodatku cały czas w normalnym funkcjonowaniu, istnieje. Chyba, też paręnaście lat nie widziałam. Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...