Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zima - jak szaleć to szaleć


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zima ostro nas dotknęła,
a ty pewnie nie masz sanek.
Gdyby żonka ci utknęła
brnąc po durny majeranek,

wtedy kup saneczki proszę
(ze zjeżdżania śmiechu kupa)
Nie są drogie - jakieś grosze,
czasem tylko, boli d...a!

Siądziesz na nich se okrakiem
(żeby nie przemoczyć trepów)
i jak Elvis - cadillakiem
porwiesz żonkę swą spod sklepu.

Potem śmigniesz w dół, za sobą
zostawiając sztachet trupy
Lecz najlepsze jest pod tobą:
W majeranku tatar z d...y.

Jeszcze wdrapiesz się pod góry,
z których tak żeś z biglem jechał.
Zerwiesz (z d...y) resztki skóry
Ale… będziesz się uśmiechał!
;)))

Opublikowano

Ja kupiłem żonie wrotki
i na wrotkach sobie śmiga
a że jeździ bez trzymanki
po dwie torby w ręku dźwiga.

Tylko jak już się rozpędzi
są kłopoty z hamowaniem
bo to często jej się kończy
przymusowym lądowaniem.

Lecz przez przechył boczno-tylni
to ląduje na pośladku
po czym wstaje uśmiechnięta
bez urazy w tym przypadku.

Gdyż dwa jaśki pod spódnicą
chociaż szyku nie zadają
lecz wychodzą jej na zdrowie
bo pośladki ochraniają.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka I niech sobie mówią, że nie ma ludzi niezastąpionych.@Berenika97 Bohaterka tego wiersza spełnia wszystkie te warunki. @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję bardzo za wszystkie ślady zainteresowania, pozdrawiam. 
    • @Annna2 Wiesz, pochodzę z wygadanych towarzystw, gdzie mnóstwo mieliśmy różnych powiedzonek. I teraz gdy piszę coś czasem mi się przypomni. Niestety nie zawsze, ale coś czasem zadzwoni. Też mi się to słówko spodobało, więc go sobie użyłem. Hiob doświadczył najgorszego, najgorszego z najgorszych, ale miał o czym opowiadać. Było wokół czego napisać przypowieść. Hiob byłby fenomenalnym poetą i pisarzem. Bo generalnie umieć pisać to duża sztuka, ale jeszcze większą sztuką jest mieć o czym opowiadać lub chociażby choć to równorzędne umieć sobie to po prostu wyobrazić. 
    • Żeńskie jest trwanie Dla niego punkt Zdobycz wygrana A nigdy pół Żeńska jest studnia Wahadło nie Kto z nich dowodzi Chodź, szykuj się!      
    • @Migrena Twój wiersz jest mocny - bardzo świadomy językowo i boleśnie uczciwy. To emocjonalny żywioł, ale nie chaotyczny - to kontrolowany pożar, który ma swój rytm. Wiesz, co robisz. To nie moja bajka - moje serce jest chyba sto lat starsze ode mnie kocham klasykę - ale lubię, kiedy ktoś pisze właśnie tak: odważnie, bez kalkulacji. Czasem przeginasz w obrazie - ale tylko dlatego, że nie chcesz niczego zamieść pod dywan. Jest w tym pisaniu duch szaleńca i świętego jednocześnie - a przede wszystkim: autentyczność.
    • @Roma Wiesz, super wiersz. Bo nakreśliłaś w kilku wersach bardzo interesującą kwestię. Że to właściwie sytuacja nie wypada. Tu nie chodzi o magiczną Mery Poppins, ani o kogoś kto chciałby z nią się zadać, a o kłopotliwą sytuację właśnie. To jest jakby zupełnie zewnętrzne. Niezawinione. To tak jakby obrać sobie za męża Harry Pottera. Niby można by było, niby dlaczego by nie, niby przecież autorka tych powieści napisała książkę dla dorosłych, ale coś zgrzyta. To jakby nie pasuje do wizerunku magii. Również magii. I podkreślam, że to wina sytuacji jakby. Coś miejsca mieć nie może, bo to jakby urąga kanonom. Bardzo mnie zaciekawił ten wiersz, dla mnie pierwsza klasa :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...