Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
czy w pozycji sześćdziesiąt dziewięć
ma znaczenie które z nas jest
szóstką, które dziewiątką?

Życie nie naoliwiło ci jeszcze
zawiasów i czy schody tak skrzypią
czy nadęta orkiestra stroi się w tobie
na święto urojonych dziewic -
wie tylko bóg, wie co nieco para uszu.

Mnie wszystko jedno, mogę być po
przecinku albo podkreślona na czerwono.
Nieskazitelność jest jak zmarzlina.
A ja nie chcę być nogawką podciąganą
po to, żebyś się czasem nie wypchał.

Pełen wóz czeka, a konie w stajni. Sam nie
pojedzie, bo w dodatku nie z górki.
Koniu, koniu, bo idę do domu.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ta zmarzlina to trochę podkreślenie, ze peelka nie chce być taką idealną lodową księżniczką ę ą, bo i tak mężczyźni wolą te lekko "popsute", niegrzeczne babeczki. Od nieskazitelnych wieje chlodem, ich spojrzenie mrozi; stąd ta zmarzlina. Ale nie jestem aż tak przywiązana do tego wersu. Pomyślę. w każdym razie sękju.
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ta zmarzlina to trochę podkreślenie, ze peelka nie chce być taką idealną lodową księżniczką ę ą, bo i tak mężczyźni wolą te lekko "popsute", niegrzeczne babeczki. Od nieskazitelnych wieje chlodem, ich spojrzenie mrozi; stąd ta zmarzlina. Ale nie jestem aż tak przywiązana do tego wersu. Pomyślę. w każdym razie sękju.
:)

tak, tak. ale z wiersza wynika ten "dystans" i lekka ironia z kursywy wychodzi. z czy bez,
też się podoba!;) pozdry nocne
Opublikowano

Mireńko...
ech...ciagle głodna i ciągle niepokorna
ale bez tej niezgody na dziś nie byłabyś ty
wiersz jest dobry, nie zmieniaj, on duszą napisany a nie rozumem
niech inni cyzelują
tak też trzeba
ale ciebie kocham za zachłyśnięcia chwilą

pozdrawiam serdecznie
seweryna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ta zmarzlina to trochę podkreślenie, ze peelka nie chce być taką idealną lodową księżniczką ę ą, bo i tak mężczyźni wolą te lekko "popsute", niegrzeczne babeczki. Od nieskazitelnych wieje chlodem, ich spojrzenie mrozi; stąd ta zmarzlina. Ale nie jestem aż tak przywiązana do tego wersu. Pomyślę. w każdym razie sękju.
:)

premierze z ust mi to wyjąłeś - pierwsza rzecz o jakiej pomyślałam czytając ze mnie to słowo zmarzlina uwiera,kojarzy mi się wręcz z czeskim lodami:) Ale reszta+++
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a skąd to pani wie ? i w ogóle co to jest ten seks?

Bidulek. Aż bym Pana wzięła na kolanka, przytuliła i pogłaskała.
Opublikowano

Kurcze, ależ natrzaskane :-)
Przeczytałam wiersz i Twoje wyjaśnienia dotyczące trzeciej zwrotki i tak patrzę, co tu napisałaś.
Widzę tu pewną sprzeczność: Stwierdzeniu: „Mnie wszystko jedno, mogę być po przecinku”, przeczy: „A ja nie chcę być nogawką”. Czyli jednak nie jest mi wszystko jedno.
Ja to czytam tak: Nieważne, kim jestem dla ciebie, ważne, kim dla siebie.
Wers „Nieskazitelność jest jak zmarzlina” zatrzymuje i świetnie rozdziela te dwa różne punkty odniesienia.
We fragmentach napisanych kursywą luz, dystans, nawet pewna wulgarność wydają się pozorne.
Książka książką - ja tam lubię czytać na zielonych stronach.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



trochę inaczej.


Nie ma znaczenai czy jestem ważna, czy w cieniu, mnie wszystko jedno. Dla siebie. Dobrze mi w cieniu.
ale
nie zamierzam ci podbijac bębenka, "nie chcę być nogawką....."
żebyś ty nie miał dobrego samopoczucia kolesiu.

:)
Opublikowano

Ha ha ha! Ubawiłam się i wierszem, i komentarzami - im dalej, tym są zabawniejsze!
Dotyku, czy Twoja peelka tylko dlatego jest "skazitelna", że mężczyźni wolą takie "nadpsute"? Bo ja mam wrażenie, że ona sama dla siebie woli być "niegrzeczną babeczką", bo to jest dużo przyjemniejsze, cieplejsze i ciekawsze. A temu jej partnerowi niestety to nie pomaga - zdaje się, że i tak ma kłopoty... ;-) a właściwie :-(
Pozdrawiam.

Opublikowano

Nie ma nad czym się zachwycać; grafomaństwo, pisanie od niechcenia i nudy... Co to w ogóle za wstęp (to nie dramat, nie proza), nawiązanie do 'pozycji 69' w jakim celu? Jednym słowem; czuję się jakbym jadł w sosie czekoladowym kluski, przyprawione solą i pieprzem... na wymioty bierze, chyba zostanę jednak głodny... fu. Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W tym szaleństwie jest jednak metoda. Chyba o to chodziło, żeby komponować ze sobą pewien zestaw fraz i obrazów w różnych permutacjach, dążąc do najpełniejszego oddania istoty rzeczy i wydobycia jak największej ilości skojarzeń i obrazów ze świadomie zawężonego zakresu metaforycznego.  Zaryzykuję stwierdzenie, że podmiot liryczny poszukuje najlepszej formy dla swoich odczuć i przemyśleń, a może stara się jak najgłębiej, jak najpełniej wgryźć się w istotę rzeczy, mając w świadomości fakt, jak bardzo ogranicza go język - jako pewien zamknięty zbiór słów, znaczeń, konstrukcji. Ten tekst jest bardzo ciekawy.
    • Rzeczywiście, piękny sonet. Punkt wyjściowy, to nadwrażliwość na dźwięki, które zostają zrównane z agresją świata, nieustannie atakującego człowieka nadmiarem zjawisk i informacji, chaosem bodźców, szybko i nieprzewidywalnie następującymi zmianami. Niektórzy się w tym świetnie odnajdują, inni nie dają rady. Pomyślałem, jak niektóre dzieciaki np. na imprezach plenerowych uwielbiają hałaśliwe harce, piski, bieganinę, małpie wygłupy, a inne po kilkunastu minutach mają ochotę wszystko rozwalić wokół siebie, albo uciec gdzieś daleko. Podobnie bywa z odbiorem rzeczywistości, co pokazujesz przez pryzmat muzyki. Dawniej życie toczyło się spokojniej, ludzie bardziej uważni byli na przyrodę, na innych ludzi, na siebie samych. Mogli rozkoszować się doznaniami, jednocześnie zachowując spokój ducha i wewnętrzną równowagę.  Muzyka klasyczna ma w sobie dobry, kojący potencjał, nawet zaleca się jej puszczanie niemowlętom i małym dzieciom, bo działa korzystnie na układ nerwowy człowieka. Może więc śmiało być także metaforą złotego wieku, utraconego na rzecz ery informacyjnej, zdominowanej przesytem, aż do granicy awersji czy paniki.
    • Na tym opiera się przecież numerologia.
    • Ten wiersz ma zapewne jakiegoś adresata, na którym, jak widać, nie zrobił wrażenia. W związku z tym wyruszył w świat w poszukiwaniu kogoś, kto ulituje się nad tą konającą duszą. Chodzi wśród ludzi jak ekshibicjonista, pokazuje swoje cierpienie, agonię, rozpacz - i dziwi się, że każdy odwraca wzrok z zażenowaniem lubi odsuwa się dyskretnie. Może lepiej byłoby zmienić perspektywę pisania, i w centrum umieścić świat, a nie siebie, to wtedy wiersz znajdzie punkty styczne z wrażliwością czytelnika, który też przecież ogląda i odczuwa ten sam świat. Ale może robi to  inaczej, i chętnie dowie się, co ma na ten temat do powiedzenia autor? Wtedy może i łatwiej znaleźć znajomych, przyjaciół...  
    • @Alicja_Wysocka Czymże jest płomień w Twojej wersji? Namiętnością? Czy może masz na myśli płomień czasu? Tak skróciłaś, że rozwidliłaś interpretację. Propozycja bardzo dobra, doceniam. PS. Trochę się gryzie z moją precyzyjną naturą.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...