Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Łamie ząb ciężki orzech
Droga bez odwrotu
Chcę ostygnąć nie mam skąd
Zebrać tyle lodu

Na zakręcie kocie oczka
Gwiazdom dają znak
Czas radości tak namiętnie
Wystukuje takt

Z konstelacją roziskrzenia
Jestem za pan brat
Krętą drogą bez odwrotu
Już ............. lat

Opublikowano

Łamie ząb twardy orzech - "twardy" niepotrzebny, jak ząb się laqmie, to już wiadomo
Droga bez powrotu - szaboonowy wers (chyba nawet taki film z Van Damme był), zresztą :droga pojawia się i potem

Chcę ostygnąć nie mam skąd
Zebrać tyle lodu - to na razie zostawiam

Na zakręcie kocie oczka
Gwiazdom dają znak
Czas radości tak namiętnie
Wystukuje takt

Z konstelacją roziskrzenia
Jestem za pan brat
Krętą drogą bez powrotu
Już ............. lat

Te dwie strofy są zbudowane na podobnej zasadzie (rymy). W 1 ma pan rymy żeńskie, w 2 - męskie. Z 1 strofy oparte są na asonansie, z 2 i 3 na szeroko rozumianych rymach "niekokładnych" - czyli operują podobieństwem głosek. Tutaj bym zrobił konsekwencje - 3 strofy w jednym stylu. Chociaż i tak pewnie nikt nie wyłapie :)

Opublikowano

Twardy wywalam.
Rymów miało nie być. Same wlazły. Na razie brak pomysłu jak je wywalić bez zmiany konceptu.
W orginale było:
Twardy orzech łamie ząb
skąd
Kocie oczka na zakręcie
namiętnie
Ale nawet dla mnie lubiącego rymy i sylabiczność było to za dużo.
Droga, droga, droga, droga, droga, ............................................................. droga, droga ...
Jak wpiszę to wystaczająco ilość razy teraz to może przestanę wstawiać to draństwo do wierszy.
Dzięki za wgląd. Piozdrawiam

Opublikowano

Hmmm. Stanisławo, twoje zmiany zmniejszają mi nieco patetyczność utworu.
Czynią go bardziej trywialnym niż bym chciał.
Ścieżka - wąska. Droga - szeroka. Bez powrotu to nie skarga.
Gorzki - niesmaczny. Twardy - ??? ciężki? (hm)
To w końcu Hymn - rowinięcie trzeciej strofy "Zdzarzenia".
No nic popracujemy.
Piozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Spiro to nie eksperyment.
Był czas, że co nie napisałem to się rymowało.
Czysta Częstochowa.
Po radach kilku zacnych twórców zaeksperymentowałem
z wieszem biały i wolnym ale rymowanki nadal do końca
nie mogę wyplenić. Może dlatego, że tak je lubię.
Piozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Gwiazdy, astrologia i przeznaczenie - coś w tym jest! :))))))
    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...