Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdybyśmy jak ptaki wędrowne
między Biebrzą a stawem Smreczyńskim
między Mnichem a Karsiborem
bez domu

w pułapie chmur
za pan brat z żurawiami
bliscy niebu i boskim sekretom
na rozpostartych skrzydłach
wbrew prawu ciążenia

gdybyśmy nawet imion zapomnieli
prawie wolni i uskrzydleni
prawie doskonali
prawie jak ptaki

Opublikowano

Tak, bardzo ładnie... ale nie trzeba marzyć, takie chwile się zdarzają, chocby przez miłość, i chociaż jest zdradliwa i umiera, to jednak uskrzydla na pewien czas... który tez przemija;)
Dla mnie jedyną wadą wiersza (i tylko wg mnie), jest nadmiar naz własnych, dość skomplikowanych...pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przepraszam - literówka - oczywiście że Smreczyński (przyznaję przepiękny - szczgólnie zimą - śródleśny staw). W wierszu jest Smreczyńśki i uwaga skierowana była do ś, a nie do przestawionych liter.
Niemniej pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piękne wyznanie, @jan_komułzykant... bo jest  w nim.. Tata. Muzyka.. :) Dobrej jesieni Tobie.
    • to.. ze łzami.. przekonało... :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... nigdy nie pisałam listu do samej siebie.. a może by warto..:) to jw... bardzo..:) Uśmiechu życzę.
    • Prawom choć chciałbym podać rękę  To lewy jestem z zakresu Tak tak jak jakiś kresowiec, nie zza Buga a zza morza. Może się w ogóle nie poznamy  A on zamiast ręki wyciąga palec No dość tych przeciągów przeciągnięć rozciągniemy co nieco  Na wyciągu też leżałem  Jednym i drugim Raz w zimie i po wyciągnięciu łąkotki  A skoro o wyciągach, na nartach już nie jeżdżę, i wciągam dym papierosów i fajki  Ala ale mieliście o prawie a ja tu prawie o oprawie oprawę zrobiłem lub robię około wierszową. Wystarczy pod oprawę teraz przykręcić żaróweczkę  I w angielskim pabie posłuchać kogoś kto zna się na Ale.
    • Tak daleko od siebie jesteśmy, Ja w kapciach się krzątam po kuchni, Ty już po drugiej stronie tęczy, Podziwiasz widoki, ale z góry.   Kumplujesz się z aniołami, Rżniecie w karty, jak cię znam. Może masz na sobie białe wdzianko, Aureolę nad głową i piszczałkę.   E, pewnie śmigasz na golasa, Dosiadasz chmurkę i wyrywasz laski. Cały ty... ja nie śpię po nocach, Podkradam belki z tartaku,   Kradnę z żelaznego gwoździe. Mam plan na budowę kładki nad otchłanią, Która nas rozdziela i mgłą przesłania, By połączyć teraźniejszość z zaświatami.   A ty się nie leń, wałkoniu, I po swojej stronie rzeki zapomnienia Zacznij wbijać pale, kłaść deski, Pracuj wytrwale – spotkajmy się na moście.   Ja dam ci kuksańca w żebro, A ty przewiesisz mnie przez ramię I dasz głośnego klapsa, a najlepiej dwa. Opowiemy sobie, co nas minęło   I co nas czeka – pokażę ci zdjęcia wnuków, Jak skaczą po moim ukochanym tapczanie, I tłuką się poduszkami, skaranie boskie. Twój zięciu Rychu przysłał pozdrowienia,   Został ambasadorem w Sing-Sing – jakoś tak. Do zobaczenia, mój miły, gdy nadejdzie pora, Mrugnę do ciebie z drugiego brzegu, A to będzie nasz konspiracyjny znak...  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...