Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Młody sokół podziwiał zachodzące słońce. W myślach dziękował Bogu (przechadzał się On nieopodal), że pozwolił mu przyjść na ten świat. Uwielbiał ten moment dnia, kiedy wszystko przystrajało się w odcienie różu i pomarańczy. Najbardziej podobał mu się ten romantyczny, długi cień. Przysłaniał on po kolei wszystkie góry dookoła. Od zawsze zastanawiał się, skšd się wzięły te dziwne wzniosłości, na których wszystkie sokoły budowały swoje gniazda.
To były naprawdę zadziwiające twory. Wszystkie były do siebie podobne. Między nimi przebiegały dziwne czarne ścieżki- niektóre bardzo szerokie. A najdziwniejsze było to, że całe duże skupienia tych gór wyrastały nawet z zupełnie płaskich części lasu, gdzie nie było nawet pagórków.
- Tato, skąd się wzięły te góry, na których budujemy swoje gniazda?
- Widzisz synu, to długa historia. To są domy dziwnych stworzeń, które żyły tu kiedyś razem z nami, ale tak dawno, że nawet najstarsze żółwie ich nie pamiętają.
- Co to za stworzenia, tato? Opowiedz mi o nich. Proszę...
- Chyba już jesteś wystarczająco duży, by usłyszeć... To było tak:
Dawno temu, jeszcze dawniej niż żyły te dziwne stworzenia, na Ziemi doszło do strasznego przewrotu. Wszystkie zwierzęta zaczęły się ze sobą kłócić. Niektóre sokoły zaczęły zabijać dla przyjemności... Straszne, prawda? Jeszcze straszniejsze było to, że zwierzęta zaczęły zabijać siebie nawzajem- lwy zabijały lwy, orły zabijały orły... Stwórca chodził po ziemi i prosił wszystkie stworzenia, by się opamiętały, bo nie po to się narodziły, by żyć w nienawiści, ale było już za późno. Nawet trawy i drzewa szumiały Mu groźnie. Wtedy postanowił ukarać wszelkie stworzenie i zesłać na Ziemię ogromną plagę. Spośród wszystkich zwierząt wybrał najdziwniejsze, najgłośniejsze i najbardziej nienawistne- małpę. Obdarował ją wszystkimi najgorszymi cechami i pozwolił się rozwijać bez ograniczeń. Tak z małpy powstało nowe zwierzę, które Bóg nazwał człowiekiem.
Udała mu się zaraza. Człowiek wmówił sobie, że On stworzył go na gospodarza Ziemi, zatem uznał, że wszelkie stworzenie jest mu podległe. Poczuł się zupełnie bezkarny. Wszędzie gdzie się pojawiał ginęło inne życie. Bóg tymczasem opuścił Ziemię i zdał ją na pastwę plagi.
Człowiek nie był najmądrzejszym ze zwierząt, jednak otrzymał dar zwinnych kończyn, dzięki czemu mógł budować bez ograniczeń swoje wymyślne schronienia i przyrządy tortur. Nie czuł się wystarczająco usatysfakcjonowany nękaniem stworzenia. Potrzebował lepszych rozrywek. Dla własnej próżności potrafił zbudować i zniszczyć wszystko. Potrafił nawet zmieniać bieg rzek i latać, choć nie miał własnych skrzydeł. Konstruował też dziwne twory, które pozwalały mu poruszać się szybciej niż najszybsze ptaki. Bezcześcił szczątki drzew i zwierząt by je napędzać.
Była tylko jedna rzecz, której człowiek się bał. To najlepszy przyjaciel Boga- Szatan. Miał on za zadanie, by plaga nie zniszczyła zupełnie stworzenia. Dlatego nazwał go człowiek wrogiem Stwórcy, a armię Szatana nazywał demonami. Strażnik stał się dla ludzi najlepszym usprawiedliwieniem, bo całe swoje zło jemu przypisali. Najbardziej zuchwali z nich wierzyli, że to Szatan stworzył świat.
Kiedy Stwórca uznał, że dość już zniszczenia, wezwał do siebie swego przyjaciela i nakazał mu zakończyć plagę. Wtedy wrócił Szatan na Ziemię i zesłał na ludzi chorobę, która zabiła wszystkich w jedną noc.
O świcie, gdy na ziemi nie było już ani jednego człowieka na Ziemi, zstąpił Bóg znów na Ziemię. Spojrzał na umęczone stworzenie i żal mu się zrobiło. Przemówił wtedy: "Odkupiliście swoje winy i wszystkich, którzy byli przed wami. Żyjcie w pokoju."

Opublikowano

Myślałem, że mały sokół na koniec powie coś zaskakującego. Jesli chodzi o warsztat, są w tekście niezbyt jasne fragmenty, trochę jeszcze dopracuj. No i niech ten maluch coś powie mądrego na koniec, nalegam!

Pozdrawiam

Opublikowano

Brzmi jak stara, indiańska przypowieść... Tylko końcówki nie zrozumiałem, do kogo Bóg powiedział? Do zwierząt? Czy do ludzi, których ożywił i odkupił ich winy? To by przypominało mi o problemie spowiedzi ; "Będę grzeszył, plądrował, zabijał, a ksiądz mi wybaczy". Zaciekawił mnie Twój temat, choć Biblia i ewolucja mówią co innego, efekt jest ten sam, zwierzę zwane człowiek rozwinęło się jak żadne inne i jego drapieżność przerosła wszystko. Kolejnym tworem ewolucji mogą być maszyny, stworzone przez człowieka, Jak opowiedziałby o tym mądry sokół synowi?
Czuje się przy czytaniu, że Twoja historia nie jest skończona, czekamy na c.d.

Opublikowano

Dziękuję za komentarze. Dziękuje też za to, że są tak łagodne, bo po własnym obiektywnym osądzei doszedłem do wniosku, ze to opowiadanie to kupa. Zupełnie nie oddało pomysłu od którego wyszedłem w moch niepisemnnych rozmyślaniach... Tak naprawdę chciałem przedstawić historię o tym jakby wyglądał świat gydby nagle zniknął człowiek. Pomyślałem o tym, że na blokach gniazdowały by sokoły, gdzieś w piwnicach mieszkałyby lisy i zające... a z tego wszystkiego wyszło mi tylko jak Bóg unicestwił gatunek ludzki. Ale obiecuję, popracuję jeszcze nad tym pomysłem i go w końcu zrealizuje :)
Pozdrawiam
PL

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sarkastyczny uśmiech głupca, jesteś taki śmiały. Wszystko to iluzja, tarcza, co zatrzymuje strzały, by świat nie wiedział, jak naprawdę jesteś mały. Mur, który chroni to, co tak bardzo chcesz ukryć, łatwo byłoby skruszyć, gdybyś choć na chwilę opuścił wartę, przestał zgrywać bohatera i pozwolił nam zacząć od zera. Wiedziałbyś, że jesteśmy tacy sami — wzbraniamy się przed łzami, chronimy kłamstwami. Choć wiem, że to oznacza serię pocisków w dłonie tak pełne odcisków, wiedz, że jestem obok. Nie musisz być jak posąg. Pozwól mi być bohaterem, twym szczęśliwym zakończeniem
    • Nieskończoność należy pomierzyć, temu cos uszczknąć, bo się nie należy... Pzdr.
    • Umieram - przebita obłokiem Rogatki podświadomości.  Ktoś dostał awizo z moim zniknięciem Uwaga: fatamorgana!  Brak obojętności.  Budzę się we fiolecie Wielu rzeczy nie pamiętam Do kilku - nie można mnie zmusić Knebel ustom nic nie da: wolnością też można dusić Smutne to:  poddajemy się - na mapie każdego świata I nie płacimy pieniędzmi:  spłacą nas dni, miesiące i lata w połowie - zmarnowane: ''Czy znajdę w końcu szczęście?''   przez takie trywialne pytanie ... 
    • Najgorszy architekt - czas. Rzeźbi fundamenty z oszustw i spękanych głazów. Życie to bezustanne umieranie, nawet jeśli się ma własnego "koucza" czy metr kwadratowy w Château d'Armainvilliers. Nawet - jeśli urodziłeś się na przełomie dzisiaj i wczoraj. Życie to rzeka, która prędzej czy później porywa wszystkich. I nagle masz o -dziesiąt lat więcej. I już nie jesteś w "mejnstrimie." Przepiękne akwarele, pastelowe pastisze bezludnych wysp w miejskich dżunglach.  Huśtawka nastrojów - na której człowiek siedzi sam jak ten palec.  W tle - karuzela sklecona z zerwanych mostów. Zrobię im fotkę. Kwiecień przemknął niezauważony,  wiosna po raz kolejny nie złapała bukietu. Piosenki mimo to - piszą się same, piosenki - pełne puchu, piór (wiecznych) i (wiecznych) niedomówień. Balony w kształcie serca w cudzym oknie na świat. Nie wiem, czy dziejemy się naprawdę, ale od tej chwili chyba nawet w nic ...   Zacznę sobie wierzyć.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...