Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zacz, gdzie tam w polu, dyć, piaszczystym nieco,
Boh Wichra zwołał, by mu wydmę stroił,
nuż, inne bohy na miejsce przylecą,
acz, górę wszystkim równo się wykroi,
by każdeć chruścił jako mu przystało,
acz, wszystkim sprawi uciechę niemałą,

nuż, wicher zdmuchał, co miał, a Boh zerka,
niewiele tego, dyć, mi się zdawało,
że góra będzie, takoż z wszystkich wielka,
a tu wystaje jaki piachu pałąk,
zacz, Wicher rzecze, piach to nie są cegły,
nuż gdyby z piachu żywcem to by legły,

Boh Wichra uznał i kazał ostawić,
acz, żeby bajda była wam i ulał,
czas na pagórku zasiać nieco trawy
i choć nazwany jako Słabogóra,
dyć, żeby kto z was z piachu stawiał chaty,
jak Boh bohenkom, nuż i koniec na tym.

--------------------------------------------------------
od autora:
Ulatowo Słabogóra – wieś w pow. przasnyskim.
Nazwa Słabogóra – piaszczyste wzniesienie.

Opublikowano

dyć wyrozumiałym był Boh z Ulatowa
i stąd wicher głowy w piachu dziś nie chowa
jeno duje czasem od morza po góry
wznosząc kłęby kurzu raz nie wiedzieć który


;)

Dobrze się czytało Witku :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


kit - Krakowska Izba Turystyki - http://www.kit.krakow.pl/
Royal Tropical Institute (KIT) - http://www.kit.nl/
KIT - http://www.kanazawa-it.ac.jp/
JavaScript Kit- Comprehensive JavaScript, DHTML, CSS - http://www.javascriptkit.com/
KØBENHAVNS INTERNATIONALE TEATER - http://www.kit.dk/
K I T N E T - http://kitnet.globo.com/

może ktoś jeszcze znjadzie więcej, ech Ojej - plugawisz swe komenty

i oczywiście
kit - Kit - ogólna nazwa różnorodnych, bardzo gęstych mas plastycznych, twardniejących po pewnym czasie od użycia, stosowanych objętościowo w następujących celach:
- wypełnianie przestrzeni o jednocześnie dość dużej szerokości, jak i głębokości, takich jak: duże szpary, szczeliny i otwory
- uszczelnianie nieruchomych połączeń o dużym luzie lub niedokładnie przylegających
- łączenie elementów za pomocą dużych spoin

Kity mogą z czasem twardnieć zupełnie lub pozostawać cały czas w stanie niewielkiej plastyczności. Zazwyczaj dodatkową zaletą kitów jest również ich znaczna odporność na działanie środowiska, w którym zostały użyte, co wynika po części ze składników użytych do konkretnych kitów, a po części z charakterystycznego dla kitów grubego ich nakładania.

Kity są materiałami wykonywanymi z tanich składników, a ich aplikacje nie są zbyt wysokiej jakości. Zwykle połączenia lub wypełnienia kitowe tracą po stwardnieniu część swojej objętości zapadając się lekko, stąd kity nie nadają się do niwelowania nierówności w charakterze wypełnień szpachlowych.

Kity są stosowane wszędzie tam, gdzie wymóg stosowania ich w dużych ilościach dyktuje poszukiwanie materiałów tanich.

Typowym przykładem tradycyjnego kitu służącego do jednoczesnego łączenia i uszczelniania szyb z ramami okiennymi jest mieszanina pokostu i kredy, czyli tzw. kit okienny. W przypadku ram metalowych kit okienny wzbogacany jest o dodatek minii ołowianej. Natomiast do łączenia szyb akwariowych stosowany był do niedawna kit robiony poprzez zmieszananie na gorąco gliceryny z samą minią ołowianą. Z kolei kity bitumiczne są stosowane do wypełniania szczelin dylatacyjnych w długich budynkach oraz do wypełniania szczelin w drogach o nawierzchni utwardzonej.

z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. jaki to ma związek z moim wierszem?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
    • @KOBIETA no tak, odmładzam się:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...