Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość,
nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił


Dla mnie byłeś czarodziejem
ożywiającym przedmioty,
złota rączka - powiadali inni.
Dzisiaj najprostszy mechanizm
wprowadza Cię w zakłopotanie.
Kiedyś anielsko spokojny godziłeś
zwaśnionych, teraz diabłu
chcesz podać rękę.

Przepraszam, że czasami zapominam,
że to wszystko przez te neurony,
synapsy i białko tau.

Kocham Cię Tato!
Opublikowano

Jest wszystko przejrzyste do chwili synaps i białka tau:)
W "moich oczach" to popularny związek frazeologiczny, jednak logicznie błędny (podobnie jak "rzucic okiem itp..) - może wbic po prostu "dla mnie"?
Superos jest.
Pozdrawiam.

Opublikowano
Ewa Kos
Jak jesteś mamą, na pewno usłyszysz, i to nie raz. W każdym razie życzę Ci tego serdecznie.

Marlett
Ano zgadza się, Marlett, autorka pisze własnymi uczuciami i w nich grzebać nie dam, ale uwagi na temat błędów technicznych, wersyfikacyjnych itp. mile widziane.

Jacek Suchowicz
Masz rację, Jacku, osobisty do bólu. Cieszy mnie, że mógł się spodobać.

HAYQ
Miło Cię widzieć HAYQ po tej stronie lustra, bo chyba pierwszy raz pod moim wierszem (mam nadzieję, że nie ostatni).
Komentarz miły oku i za to dziękuję, a pośpiech skradłam ks J.Twardowskiemu – chyba też o nim myślałeś.
Przykre, że nie zdążyłeś, ale nic straconego - możesz nadrobić wierszem, a znając Cię z limeryków wiem, że potrafisz cuda klecić słowem.

M.Krzywak
Zmieniłam za Twoim podszeptem. Każda Twoja belferska wizyta jest mile widziana, i ta która łaje, jak i ta, która coś pochwali. Dziękuję, że jesteś.


Wszystkim dziękuję serdecznie za pisemną wizytę i życzę wielu wzajemnych ORG-owych spotkań. Pozdrawiam noworocznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Już ja widzę efekt tego straszenia - z pozycji dna kosza.
Dziew uszko, nie jestem w stanie spełnić Twoich oczekiwań, i to nie dlatego, że nie chcę, ale dlatego, że nie potrafię, przynajmniej na razie :(((
Opublikowano

To jest mieć szczęście - zdążyć to powiedzieć!

Zdaje się, tyle mamy na to czasu - dziś, ech, jutro, następnym razem...

I nie ma już jutra i następnego razu... Ten jeden dzień za późno... Zrozumiemy, że to tylko chwila za późno...

To jest: mieć szczęście zdążyć to powiedzieć!!!

Pozdrawiam, Beenie, Piast

Opublikowano

Spieszę powiedzieć...(...) kocham Cię Tato. Nawet nie wiesz, jak bardzo Ci zazdrosczę, że masz komu powiedzieć te słowa. Nie miałam nawet okazji zdązyć powiedzieć takiech słów, ledwie zaistaniałam na tym świecie, jego juz nie było.
Optymizmu w nadmiarze życzę Ci Bennie... :)... na caaaały Nowy Rok.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...