Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ciemnieje

zakreślając znaki nieskończoności
miara powietrza faluje
we mnie już spokojniej

jestem w domu
jestem domem

odzyskuję się

lecz nie myśl sobie że zapomniałam
biesy uwieszone u zewnętrznej szyby
to kir wyrzeźbił moje rysy


prześcieradło jak całun czasami
marzę by ukrył mnie pod swoją powieką
lecz jego dłoń na ustach
moja na oczach

ciemnieje
kołyszę się w otwartym oknie
miara powietrza faluje
napełniam się ufnością

wiatr kartkuje kalendarz
jestem poza tym
chodź do domu

Opublikowano

"ciemnieje

zakreślając znaki nieskończoności
miara powietrza faluje
we mnie już spokojniej

jestem w domu
jestem domem

odzyskuję się" - to przypomina mi buddyjskie mantry

"lecz nie myśl sobie że zapomniałam
biesy uwieszone u zewnętrznej szyby
to kir wyrzeźbił moje rysy" - tu ciekawy jest jedynie układ słów i ten (zapewne nieświadomie wtłoczony) rym - BIESY-RYSY... jedynie graficznie przyzwoite.

"prześcieradło jak całun czasami
marzę by ukrył mnie pod swoją powieką
lecz jego dłoń na ustach
moja na oczach" - "dłoń na ustach" - WY-ŚWIECH-TA-NE... skojarzenia: dom-sarkofag

"ciemnieje
kołyszę się w otwartym oknie
miara powietrza faluje
napełniam się ufnością

wiatr kartkuje kalendarz
jestem poza tym
chodź do domu" - mantra nr 2

Ocena całości: brak (gdyż brak tu spójności)

Jednak wiersz ten graficznie mógłbym ocenić na mocne 4, gdyż ta pewna rozbierzność tematyczna i zmiana odbiorcy(być może zmiana) wnosi tu pewien niepokój. Lubię niepokój.
Treść i przekaz to stanowcze 1!

Napewno jeszcze cośprzeczytam.
pozdrawiam
el

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam, z mantrą to mnie Pan zaskoczył, ale może to jakieś podświadome wpływy, nieważne zresztą. Dzięki za opinię, muszę ją porządnie przemysleć, dziękuję.
Tylko zupełnie nie wiem skąd skojarzenie - dom - sarkofag, nie przystaje mi, może nieumiejętnie to napisałam, pozdrawiam:)
Opublikowano

Widzę to tak - stoi kobieta na ciemnej sali teatralnej i szepta pod nosem kierując wzrok tępo w posadzkę chyląc na bok głowę - wycisza się, zamyka powieki i nagle zwraca się do mnie z opętanym (jakkolwiek by to brzmiało) wzrokiem, emanującym strachem i żalem, i złością, i wyrzutem, i żałobą! Niepokój - uwielbiam go odczuwać czytając - uwielbiam się bać czytając. Uwielbiam zmiany nastroju. Proszę - przeredaguj to dla mnie ; )
Pozdrawiam - el
(gdy to zrobisz - daj znać pod jakimś moim wierszykiem w zaawansowanych - i tam też swój zamieść, prosze)

PS
dom-sarkofag> to skojarzenie wyjaśnię przy okazji...
A skojarzenie z mantrami nie jest negatywne, może pozbył bym się tej trzeciej bo mamy kolejno - pokój,niepokój, może teraz nostalgia?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Auksztulewicz_Kacper Dobry pomysł – "luzacka" interpretacja dzieła, któremu wiele znaczeń przypisano. Ptak dostał godną rolę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Wiersz ma sens i dobrą, przemyślaną treść, więc szkoda, że rytm się rozjechał. Niektóre myśli/obrazy wykraczają poza swój kostium stylizacji i na szczęście mogą spokojnie żyć swoim życiem:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Żaden akt rodzenia nie jest bezbolesny, więc i tutaj status nascendi w oczywisty sposób musi być powiązany z cierpieniem.     Dojrzała, mocna, malownicza metafora.     Cykl się zamyka, koniec staje się początkiem, ledwie tlące zarzewie - pożarem, w którym feniks umrze i odrodzi się. Bezsprzecznie energia napędzająca ten cykl jest kobieca.   Trochę kłóci mi się niebo (chrześcijańskie jednak) z runami (kultura nordycka). Cały wiersz jest skoncentrowany wokół elementów przyrodniczo-leśnych, przywołujących na myśl skandynawskie legendy, to bym pociągnął konsekwentnie w stronę tych starogermańskich nawiązań.    
    • @Sylwester_Lasota Jeździłem wtedy w trasy jako techniczny w innym zespole i często spaliśmy w jednym hotelu, Panowie nadużywali tego i owego ze wszystkich zespołów i były tzw wieczorki autorskie na których wiele się działo Rock Estrada pod którą egidą były zespoły niewiele płaciła więc zawsze była samosieja z balkonu stare czasy, można by było książkę napisać.
    • @Naram-sin – mnie jednak brakuje alikwotów w tym muzycznym temacie.
    • @Wiesław J.K. @Wiesław J.K. Co innego, kiedy człowiek przeszedł piekło. Ale piekło jest tu i teraz. Jak Mojżesz przelazł pustynię tak ja ze swoimi latami.. zimami czekam na zasraną wiosnę.   Żadne "siły wyższe" nie istnieją. Nie ma żadnego "pecha", żadnych zbiegów okoliczności. Jest tylko głupia ludzka pseudoświadomość, w której padaja chore decyzje na fundamencie lenistwa, ociężałości, chciwości i wszystkiego co w Biblii zostało oplute i było i jest napiętnowane. Cegły z nieba nie lecą przypadkiem, samoloty nie spadają z powodu wiatru, a choćby głupia genetyka nie jest wynikiem jakiegoś fatum czy ewolucji (skoro mamy cholerną ewolucję, to gdzie efekt doboru naturalnego, skoro wszystko się sypie, długość i jakość życia spadają, a ludzie w wieku 50-60lat to zwyczajne konserwy naszpikowane prochami sztucznie podtzymującymi życie - to jest dewolucja).   Można to tłumaczyć, walić do łba ale taki, co to usłyszy to się zwyczajnie oburzy i zesra dumą jak balon wypełniony gnojówką. A jak się do takiego uśmiechniesz, będziesz miły, spróbujesz logicznie wszystko wytłumaczyć - to cię zedrwi, albo wykorzysta twoje słabości.   To jest piekło.   Chyba w ogóle miałem napisać wiersz dzisiaj o tym tytule ale.. jest powyżej.   A, i dodam jeszcze jedno.. bo lubię dolewać ognia do oliwy, nawet, gdy nikt nie patrzy - tutaj, w tym chlewie obsranym - głupota się mnoży jak króliki. Ona centralnie się dupczy bez antykoncepcji - tutaj każda rzecz jest co najwyżej bo to, by jej używać, a nie z nią żyć. Od ześwirowanych pomysłów typu podróż na Marsa i fantazjowania o dome'ach, gdzie nie ma nawet błysku technologii by ten pomysł ruszyć (tylko ułomne wizualizacje jakichś "wizjonerów'), przez druty kolejowe napowietrzne, po głupi ubijak do maszynki do tytoniu, którego forma jest taka, że tytoń ciągle z tej maszynki wyskakuje (błogosławieństwem jest Druk 3D, z którego namiętnie korzystam, potrafiąc wymodelować sobie cokolwiek dusza zapragnie w Blenderze.. chociaż i tak tu jest tyle spierdolonych pomysłów i niedociągnięć, że najczęściej mam to wszystko ochotę wyjebać i wyjechać.. przepraszam, pójść w Bieszczady, bo ja nie wiem, kiedy mój cudowny pojazd, Opel Astra r.2001 się rozkraczy przez wspaniałą technologię tworzenia stopów stali, które są kruche jak bania inżyniera, który ostatnio wypłukał sobie cały wapń popijawą z ziomkami z firmy). Każdy się brandzluje swoją filozofią życia, zabierając owoce tej płodności.. na szczęście do grobu.   Bez odbioru. I nikomu nic nie życzę, chyba że sobie - tego, bym cel, który sobie wyznaczyłem, osiągnął.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...