Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nocny deszcz


D.L.N

Rekomendowane odpowiedzi

Niebo płakało ochlapując łzami okna mojego mieszkania. Od dłuższego czasu nie miałam z Nim kontaktu. Nie mogłabym spojrzeć w Jego oczy po tym, co się stało. Patrzyłam przez okno wtulona w fotel. Tylko on mnie ostatnio obejmuje. Krople powoli uderzały w parapet miarowo wystukując rytm. W tle leciała muzyka – stare jazzowe piosenki poprawiają mi humor… Niestety nie dziś. Anielski płacz i boski Luis kołysały mną do snu, jak matka, która próbuje uspokoić swoje dziecko podczas burzy

Byłabym zasnęła, gdyby nie wyrwał mnie z tego transu telefon. Dzwonił Marek – kolega z biura – Cześć, nie było cię dziś… - Nie czułam się najlepiej. Wysłałam Ci wszystkie dokumenty… - Tak, tak, dostałem… - zamilkł na chwilę – Wszystko w porządku? – (Jasne, że nie ty idioto! Gdyby było nie siedziałabym sama w pustym mieszkaniu gapiąc się na deszcz!) – Tak, tak... – Masz jakiś smutny głos, zaraz przyjadę. – rozłączył się. Kochany Marek, zawsze się o mnie troszczył.

Marek był u mnie z godzinę. Zaproponowałam mu drinka, ale szybko się zorientowałam, że jest samochodem. Zrobiłam nam kawę i podałam ciasto – raczej zakalec. Marek przełknął jakoś moje nieudane kulinarne próby. Udawał, że mu smakowało. Trzeba mu przyznać, że zawsze był dla mnie miły. Nawet teraz, kiedy siedziałam przed nim rozbita w samym szlafroku nie starał się robić nic poza pocieszaniem. Idealny mąż dla nieidealnej kobiety. Mimo, że była nieidealna, co wieczór do niej wracał.

Odprowadziłam jego samochód ulicą do mroku, który go pochłonął. Znowu zostałam sama. Karmiona opowieściami o internetowych miłościach nałogowo sprawdzałam pocztę. Czekałam w nadziei na cud, w nadziei, że oprócz maili z biura dostanę list od mojej drugiej połówki, która odezwie się do mnie, aby ujawnić swoją obecność. Zawiodłam się jak co wieczór.

Położyłam się do łóżka. Próbowałam zasnąć. Ostatnio nie mogę zasnąć samotnie. Potrzebuje ramion, w których mogłabym się zatopić. Nawet mój fotel nie pomaga.

Zachciało mi się płakać, kiedy pomyślałam o tych wszystkich kobietach tulonych do snu przez mężczyzn swojego życia. Ja, tulona tak wiele razy teraz muszę zasypiać samotnie w zimnej pościeli. W takie noce zawsze wspominam tych, co byli. Wysocy i niscy, bruneci i blondyni… Wszyscy wyznawali mi miłość i zarzekali się, że tak będzie już zawsze. Wiedziałam, że to nie jest prawdą. Nie znali mnie dobrze, a jednak obiecywali miłość… nie da się kochać kogoś, jeśli się go naprawdę nie zna. Mówili tak, bo wydawało im się, że tak trzeba. Nie zdawali sobie sprawy, że kobiety też czasem potrzebują bliskości drugiej osoby, tylko po to, żeby nie być samej.

Lecz On był inny. Wiedziałam to od początku. Miłości nie da się wyrazić słowami. Takiego uczucia nie da się określić w żaden sposób. To się po prostu czuje. U Niego to czułam. Sposób, w jaki mnie dotykał, jak na mnie patrzył, jak do mnie mówił. Poczułam wtedy, że jest pierwszym mężczyzną, który mnie kochał. Kochał tak prawdziwie, tak namiętnie, tak naturalnie. Nie byłam w stanie mu się oprzeć i też go pokochałam… Całym sercem, całym ciałem. Pokochałam go aż tak bardzo, że się tego przestraszyłam. Dlatego tak się to skończyło. Nie mogłam sobie wyobrazić, że takie uczucie może się skończyć. Było zbyt silne, zbyt intensywne. Nierealne. Przeraziła mnie myśl, że coś tak idealnego może się zakończyć w pewnym momencie. Nie chciałam przeżywać tęsknoty za miłością, będąc u boku mojej pierwszej prawdziwej miłości.

Może to na znak od niego czekam co wieczór sprawdzając moją pocztę?

Leżałam tak z moimi wspomnieniami i uczuciami zupełnie bezbronna. Za oknem słońce powoli rozjaśniało niebo. Gwiazdy ciemniały. Świat budził się do życia, a deszcz… deszcz który grał przez całą noc, zamilkł. Ukojona pamięcią o mojej miłości poczułam się naprawdę błogo – (Jednak nie zapomniałam) – mogłam już spokojnie zasnąć…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Odprowadziłam jego samochód ulicą do mroku" - coś tu jest nie tak ...
"Wiedziałam, że to nie jest prawdą" a może inaczej' "Wiedziałam ze kłamią"
"Nie znali mnie dobrze, a jednak obiecywali miłość…" może " Nie znali mnie,a jednak obiecywali dozgonną miłości"

Noooo , może być :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



przecie poezja też.

piszesz trochę niekonsekwentnie . Najpierw "Marek był u mnie godzinę.", a potem "Mimo, że była nieidealna, co wieczór do niej wracał." (Wiem, wiem... szczegóły....)

kiedyś Sceptic (on w ogóle jeszcze żyje czy nie?) napisał że:
"Zaimki pisane wielką literą w tekście prozatorskim - nie będącym listem - to zbrodnia przeciw ludzkości"

ogólnie teks podoba mi się, ale nie zachwyca.

pozdrawiam, ulka;-))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...