Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I Duchota w lipcu.
Lekki wiatr przynosi w lipcowe dni wspomnienie o tamtej
walentynce. Wtedy nie grzało słońce, nie ma więc wymówki
dla niepoprawnie romantycznie funkcjonującego umysłu.

Słabą estetykę skrywałem grafomańskimi słowami usprawiedliwienia.
Ogólnie wiersz i jego oprawa trąciły brzydotą - o ile do poezji można
zaliczyć kilka rymowanych wersów, którym brakuje sylab niczym
ośmiolatkowi zębów. Zagryzając górną wargę, z całej siły kopałem

w ścianę - choć nie była nawet Bogu ducha winna. Myślałem
wtedy tylko o Tobie, wiesz? Zastanawiałem się, jak zareagujesz,
i czy nie należało zastąpić tego enigmatycznego, potraktowanego

szyfrem Cezara człowieka na dole kartki prostym Ik hou van je.
Może wtedy zrozumiałabyś od razu, nie potrzebując do tego tłumu
koleżanek. Nie musisz w tym celu znać niderlandzkiego. Podobno
czasami obce języki mówią same z siebie.

II We wrześniu się ochładza.
Kręgosłup się złamał, choć poetyzując mógłbym stwierdzić,
że tak właśnie bolą decyzje z perspektywy. Trzydzieści jeden
miesięcy względnego człowieczeństwa męczy i Bóg musiał
wziąć urlop.

Mógłbym mówić, że obrałem prawdziwą filozofię, i że jest cokolwiek
złego w ukrywaniu się pod piękną papeterią i estetycznym pismem.
Moja poezja świadomie wraca do innej siebie, rozbrzmiewając lirycznym
Wojaczkiem i muzyką etniczną, równie beznadziejną jak hip-hop.

Mógłbym zaczynać życie od Mógłbym... i udawać, że jako nieuważny
uczeń nie robię notatek ze świadomie wybranych zajęć dodatkowych.

Mógłbym mówić o tym, że i pierwszy, i ostatni krok bledną
wobec przestrzeni między.

Mógłbym zapisywać jeszcze więcej słów, ale rozstrzelano poetę.

III Perspektywa październikowa.
Złota polska depresja przywitała mnie kubkiem kakao, uświadamiając
absurdy. Odłożywszy życie na jutro, mogę zacząć spełniać się w dniu
wczorajszym. Zostaje coraz mniej świata do spisania, jakby moja pożądana
perspektywa zaczynała się kurczyć.

Zaprzeczam stanowczo samego siebie. Wchodzę coraz głębiej
w samokłam i jestem tak przekonujący, że wierzę. Nie stworzę
przyszłości z półproduktów i nie naszkicuję jej odbiciem linii papilarnych.

Mógłbym... przejdzie w Mogłem..., kiedy osiągnę pozorną
perfekcję w udawaniu szczęścia. Uwierzę.

I stanie się ciemność.

Aneks do tryptyku:
Szybko powiedziałem Mogłem... Moja teraźniejszość została
zapisana. Zamknięta słowem z kroniki.

choć pisanie jest po to by szkodzić piszącym
a miłość wciąż niezręcznym mijaniem się ludzi*


Odnajduję dawne wiersze. Przypominam sobie słowa,
całe frazy. Dokańczam chwile.

wiesz że jeśli miłość to tak jak wieczność
bez przed i potem**


Co...? Przepraszam, straciłem wątek.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
[quote]
* Fragment wiersza księdza Jana Twardowskiego pt. "Dziękuję".
** Fragment wiersza księdza Jana Twardowskiego pt. "Jeśli miłość".
Opublikowano

Gasparze - pisząc pierwszy wiersz walentynkę (a ja akurat tak zacząłem swą, hm, kariere) myślałem, że burze świat. Lata mijały i doszedłem do tego, iż:
"Słabą estetykę skrywałem grafomańskimi słowami usprawiedliwienia."
Ale teraz twierdze co innego - wtedy chodziło o cel, stworzenie czegoś,czego (oczywiście w myślach) nikt nie stworzył, byle tylko zauroczyc ową istotę (i o dziwo - zauroczyła się)...
a zresztą, co tutaj się będe uzewnętrzniał publicznie, ale to przez ten tryptyk :)
Tak.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo się cieszę, że Ci przypadł do gustu. Jak powiedziałem - był to kiedyś dla mnie bardzio osobisty wiersz, ale się zdezaktualizował i miałem go w ogóle nie publikować, szczególnie po wcześniejszej warsztatowej opinii Stasi, że to w ogóle ma niewiele wspólnego z liryką, za to dużo z blogiem (co podówczas dobiło mnie ostatecznie...).

Co do pisania walentynek - trptyk ten traktuje o poprzednich, a przecież te następne już całkiem niedługo... hmm... za jakieś 53 dni :D.

Serdeczne dzięki za pozytywa.

Pozdrawiam serdecznie,
Gaspar van der Sar :-).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Koma: a zrób mi "bob", im bór za amok.  
    • I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Oddech przechodzi przez szkło stworzenia, rozbija się o własną przezroczystość, a jego odłamki tańczą w próżni - jak anioły, które zapomniały, po co mają skrzydła. Czas spada jak popiół z wypalonej wiary, a jego płatki śnią o ogniu, którego już nie ma. Dno chwili rozsypało się w pył - a w tym pyle milczą ogrody, które aniołowie podlewają łzami zapomnienia. Nic nie wraca. Nic się nie zaczyna. Ten wdech - to echo cudzego istnienia, cudze serce bije we mnie, jakby ktoś inny próbował pamiętać, że jestem. W mroku słychać modlitwy, których nikt nie wypowiedział, i ciszę, która drży, jakby sama chciała zostać imieniem. Ruch – bez znaczenia. Widok – obcy. Świat – zamknięte oko Boga, który śni siebie w zapomnianym języku światła. Kamień – pamięta gwiazdę, która już dawno zgasła, ale jej blask jeszcze trwa w nim jak wspomnienie raju. Człowiek – cień własnego pytania. Nie zostawia śladu, bo nawet cień ma już dosyć towarzyszenia pustce. Cisza kruszy się w palcach istnienia, a powietrze nie zbiera głosu, jakby słuch samego Boga został zatopiony w oceanie jego własnego milczenia. Nie pamiętam, czy to ja oddycham, czy to pustka oddycha mną. Każdy gest – dotyk po śmierci światła. Każda myśl – pył, który zapomniał, że był gwiazdą. Każdy moment – spadanie w dół, w nieskończoność, gdzie czas zamienia się w ciało nicości, a nicość - w puls serca Boga, który zapomniał, że jest Bogiem. I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Tylko chłód, co pachnie końcem, jakby noc rozłożyła skrzydła nad resztkami istnienia, jakby ciemność chciała uczyć światło, jakby cisza chciała śpiewać, a śpiew - płakać. Nic. Nic. Nic. A jednak - pod popiołem drży iskra: maleńki błąd nicości, który przez ułamek sekundy pomyślał, że chce być. I w tym błędzie - rodzi się światło. Rodzi się czas. Rodzi się miłość, która nigdy nie miała prawa zaistnieć. Bo nawet nicość, gdy się zapatrzy w siebie zbyt długo, zaczyna marzyć o miłości.      
    • Idę do ciebie po trochę relaksu by pomnożyć myśli i spaść w wir  upojnego snu   następny dzień pisze swoje wiersze o niedalekiej przyszłości i patrzy na stos wielkich informacji   próbowałem się zmienić jednak świt zmieniał się w pył i odchodził za noc gdzie szukał kilku słów.
    • @Dekaos Dondi „Czy bywa tak, że to, co zasłania światło, jest ważniejsze od blasku, który może oślepić”. Światło oglądane przez pryzmat ciemności ciekawy tekst w naszej paranoi przed światłem.
    • Pozwolę sobie odnieść się do faktów historycznych, bo w dyskusji pojawiły się stwierdzenia, które nie są zgodne z źródłami. Polowania na czarownice oraz skala przemocy religijnej była głównie domeną sądów świeckich w Europie (XVI–XVII w.), nie Inkwizycji. Szacunki współczesnych historyków są następujące: – polowania na czarownice: ok. 40–60 tysięcy zabitych (głównie sądy świeckie) – Inkwizycja (łączna skala): ok. kilkanaście do 50 tysięcy egzekucji – krucjaty: ok. 1–3 miliony ofiar (wszystkie strony konfliktów łącznie) Powyższe liczby nie są “opinią”, tylko konsensusem badań historycznych (XX/XXI w.). Jeżeli w wierszu pojawiają się zdania: „tylko ubodzy dostąpili spotkania z Nim” to to również stoi w sprzeczności z Ewangelią i faktami historycznymi — bo Jezus rozmawiał również z bogatymi, faryzeuszami oraz elitą. W dyskusji pojawił się także wątek współczesnej polityki. Tu także warto zostać przy faktach: – Kościół jako instytucja nie zawsze opowiadał się po stronie wolności – sojusze z władzami autorytarnymi występowały wielokrotnie w historii Dlatego proponuję rozdzielić: wiarę osobistą → może być autentyczna, głęboka narrację instytucjonalną → bywała w historii sprzeczna z etyką To jest jedynie przypomnienie, że: fakty są weryfikowalne — opinie nie muszą być.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...