Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

- Dzieci to małe potworki. Banda Szatana. Freddy wpatrywał się w te rodzinne obrazki i z biegiem czasu było mu coraz bardziej niedobrze. Każde z tych dzieci jawiło mu się jako jego ukryty prześladowca. Potęga szaleństwa, która ogarniała umysł Freddiego była potęgą zemsty,bólu i zadośćuczynienia za krzywdy z przeszłości. Bardzo zabójcza mieszanka. Za bardzo.
- Wypuść mnie, wypuść ! Krzyczało małe, rozhisteryzowane dziecko zamknięte gdzieś w zgrabnej celi ikrytej w podziemiach piwnicy. Drzwiczki więzienia otworzyły się. Zanim dzi8eciak zdążył się wychylić nóż, który znajdował się w ręku Freddiego zadał cios. Jedną ręką niechciany prześladowca trzymał nóż, drugą zakrywał chłopcu usta. Nie pozwalał mu krzyczeć.
Jednocześnie cały czas wpatrywał mu się w oczy. Ciało zakopał w lesie. Przez dłuższy czas stał tam wpatrując się w pustą ziemię. Z jego oczy pociekły łzy. Nawilżyły suchą rogówkę.
Przez jeden moment wydawało się, że ma jeszcze szansę. Może jakimś cudem mógłby zwrócić mu życie, odnaleźć rodziców, wszystko naprawić. Nie, nie zrozumieliby. Zapomnieli go odebrać ze szkoły. On tam już czekał na niego. Zaprosił go do siebie. Przedstawił się jako wujek albo kolega ojca lub matki. Chyba jakoś tak. Ponad trzydziestoletni Freddy leżał w pustym łóżku z ugiętymi nogami w pozycji embriona. Kolejne dzieci wyłapywał ze szkoły.
Na jego ładną i z pozoru niewinną buźkę dał się nabierać każdy. Szkoła nie była należycie pilnowana. Wystarczyło tylko włączyć alarm przeciwpożarowy. Wystrczyło dziecko wracające samotnie ze szkoły. Odrobina jego naiwności i zaufania.
- Z tego lasu możnaby zrobić dzieciarnik. Wystarczy tylko powsadzać krzyże. Tak - powsadzać. Przy ostanim słowie Kruger zaśmiał się jak hiena a jego śmiech roznósł się po konarach drzew. Przestał już przychodzić do pracy. Przestał się myć i golić. Nie przestał mordować. Coraz bardziej chudł mniej spał. Rozkosz z odebrania komuś życia była coraz większa. To było jak nałóg.
- W końcu musieli wpaść na mój ślad. Musieli. - szept Freddiego przebijał powietrze.Gałęzie brutalnie chlastały mu twarz. On nie mógł przestać biec. Po prostu. Nie mógł.
- Tam jest. Tam - rodzice ofiar krzyczeli. Matki zostały wciąż tęskniąc za swoimi dziećmi. Ojcowie szukali zemsty. Zdążyli go dorwać. - Zabić psychola - słyszało się męskie głosy.
Freddy otworzył zmęczone powieki. Jego oczom, które jeszcze nie zdążyły się obudzić ukazał się zatrważający widok. Mężczyźni i kobiety czekały aż otworzy oczy. On sam płonął.Płonął ym ogniem. Nie czuł jednak bólu tylko głęboką ulgę. Na tę chwilę jego ojciec czekał od dawna. On sam pozna w końcu swoją matkę.
- Nie, nie . Ciebie tu nie ma. Jesteś tylko snem - rzekł nastolatek nie mogąc ukryć przerażenia. - Jestem bliżej niż myślisz- odpowiedział głos spod łóżka. Zanim jednak chłopiec wyciągnął się coś zaczęło go wciągać. Krzyk zamienił się w stertę krwi, która zalała ściany pokoju. Freddy faktycznie był tylko snem. Jego twarz przypominało olbrzymiej ilości skwarek, paznokcie zastąpiły blaszane tipsy. Tyle, że dłuższe od tych prawdziwych i o wiele ostrzejsze.
- Przyjaciele - stwierdził Freddy szepcząc mi do ucha. - Kto ich potrzebuje ?
Przecież wiecie, że to musiało się skończyć. Właśnie tak.

Opublikowano

1) "Bardzo zabójcza mieszanka." - jeszcze zrozumiem mało zabójczą mieszankę, ale nie odróżniam zabójczej mieszanki od bardzo zabójczej mieszanki, moim zdaniem brzmi to śmiesznie.
2) ikrytej - literówka słowa "ukrytej"

Dalej pisać mi się nie chce. W tekście jest mnóstwo błędów. Przejrzyj go jeszcze raz, bo nie da się czytać. Przynajmniej ja nie mogę.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Może dlatego że dzięki jego utworom sam zacząłem pisać. Miałem chyba 11 lat kiedy po raz pierwszy przeczytałem jego opowiadania. Pierwszym i moim ukochanym jest "Maska czerwonego moru". Zakochałem się w jego utworach i gotyku. W moich utworach prawie zawsze znajdziesz odwołania do takich mistrzów jak: Poe, Lovecraft, Schulz, Grabiński, Dostojewski, Hodgson czy Camus. To mój kanon ukochanych mistrzów, którzy stworzyli mnie takim jaki jestem. 
    • @tie-break To piękny, poruszający wiersz. Uchwyciłaś tę szczególną atmosferę listopadowych odwiedzin na cmentarzu, gdzie spotykają się intymność, rytuał, pamięć i przemijanie. Szczególnie trafia we mnie "Obraz spękań przechodzących z nagrobków na dłonie" – to metafora, która fizycznie pokazuje, jak czas dotyka wszystkich, jak jesteśmy połączeni z tymi, których wspominamy. To bardzo cielesne i prawdziwe. A także pytanie dziecka – przychodzi "nie wiadomo skąd", ale oczywiście wiemy skąd. To pytanie, które rozbija całą uroczystą powagę wizyty i dotyka sedna - prostota dziecięcego niepokoju o ciepło, o troskę. To pytanie brzmi jak echo wszystkich naszych dorosłych pytań. Wiersz bardzo wzrusza.
    • @Simon TracyZnowu przypominasz mi nowelę  Edgara Allana Poe.   
    • @huzarc Świetnie łączysz tu konkret z abstrakcją. Szczególnie mocne jest to napięcie między poezją a praktyką życia, między słowem a czynem. Ta puenta "Trzeba się przemóc , Aby coś móc" - zwięzła i celna. I cała ta ironiczna gra z "panem profesorem" dodaje wierszowi pazura.      
    • @Alicja_Wysocka Dla mnie to czuły wiersz o miłości. "Życia ci meblować nie będę" - ta deklaracja na samym początku mówi więcej o szacunku niż tysiąc wyznań - nie chcę ci mówić, jak żyć. Ale mogę ci dać słowa. I potem ta propozycja - tak ostrożna, tak pełna troski - rozłożona na "kilka kątków". Nie wielkie gesty, ale małe codzienności: fotel, koc, kromka chleba, filiżanka herbaty. To dokładnie tak wygląda prawdziwa bliskość - nie w deklaracjach, ale w tym, co drobne i codzienne. A to "mogę?" na końcu - pytasz o pozwolenie. Nawet ta bliskość, ta troska - one muszą być chciane. To wiersz o tym, jak być blisko, nie naruszając granic. Jak dawać, nie narzucając. Piękny.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...