Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

po coś leciał nad ogniskiem durny ptaku
czegoś szukał nad barwnymi językami
pewnieś myślał że to ciepły słońca zachód
i o mało krwawy ogień cię nie strawił

uwierzyłeś jak kamczadał w boskość ognia
teraz w wodzie moczysz skrzydła osmalone
chowasz pióra obolałe w trzcin listowia
już nie patrzysz tak przyjaźnie w światła stronę

no i dobrze boś nie feniks ani raróg
nie dla ciebie są zabawy z płomieniami
a dopiero poparzony zrozumiałeś
że nie wszystkie ciepłe miejsca są wyrajem

Opublikowano

Ech, za Jackiem powtórzyć spieszę, bo tu morał najważniejszy z wszystkich rzeczy. Właściwie do dzisiejszego naszego życia i wydarzeń, jakie się wokół rozgrywają, pasuje jak ulał. A dodam, bo sie z tym wiąże takze to, że nie wszystko złoto, co się świeci... Najważniejsze jest wnętrze, nie opakowanie, które mami błyskotkami...
I trzeba wziąć do serca myśl tego wiersza, szczególnie przed Świętami Bożego Narodzenia...
Więcej pokory nam trzeba, durnym ptakom, co bez celu, z miejsca na miejsce przelatują... bez celu...
... Że już o politykach nie wspomnę, nie, nie wspomnę, bo musieliby się tego wiersza (a może klasycznej bajki z morałem?) nauczyć obowiązkowo na pamięć i powtarzać na sniadanie, obiad i kolację i w międzyczasie obowiązkowo!!!
Pozdrawiam miło Piast

Opublikowano

po coś leciał nad /ogniskiem durny ptaku 5/7
czegoś szukał nad /barwnymi językami 5/7
pewnieś myślał że /to ciepły słońca zachód 5/7
i o mało krwawy /ogień cię nie strawił 6/6

uwierzyłeś jak kamczadał /w boskość ognia 8/4
teraz w wodzie moczysz /skrzydła osmalone 6/6
chowasz pióra obolałe/ w trzcin listowia 8/4
już nie patrzysz tak /przyjaźnie w światła stronę 5/7

no i dobrze boś /nie feniks ani raróg 5/7
nie dla ciebie /zabawy z płomieniami 5/7
a dopiero poparzony /zrozumiałeś 8/4
że nie wszystkie ciepłe /miejsca są wyrajem 6/6

W rymowanym 12 sylabowym wierszu musi być zachowane stałe miejsce na średniówkę. Tam gdzie masz 5/7 wszędzie piąta sylaba jest - jedna jako dźwięczna, a akcent powiniem raczej przypadać na poprzednią, np. "nie dla ciebie są zabawy..." - musiałoby być nie są dla ciebie zabawy...., bo wtedy w "ciebie" cie-" jest akcentowane, a "-bie" nie!
Nie wiem czy jasno się wyrażam? U ciebie : nad, że, tak,boś, są - to akcenty!
No i średniówka trochę skacze:5/7, 6/6, 8/4 ...Pozdrawiam.

Opublikowano

No i, Eugenie, nie mogę się z tobą zgodzić absolutnie. Ten wiersz ma budowę, w której występują w wersie dwie średniówki i akurat w przypadku tego wiersza pod względem formy nic mu zarzucić nie można.

po coś leciał / nad ogniskiem / durny ptaku 4 / 4 / 4
czegoś szukał / nad barwnymi / językami
pewnieś myślał / że to ciepły / słońca zachód
i o mało / krwawy ogień / cię nie strawił

uwierzyłeś / jak kamczadał / w boskość ognia
teraz w wodzie / moczysz skrzydła / osmalone
chowasz pióra / obolałe / w trzcin listowia
już nie patrzysz / tak przyjaźnie / w światła stronę

no i dobrze / boś nie feniks / ani raróg
nie dla ciebie / są zabawy / z płomieniami
a dopiero / poparzony / zrozumiałeś
że nie wszystkie / ciepłe miejsca / są wyrajem

Jak zapewne zauważyłeś, układ 4/4/4 powtarza się regularnie w każdej strofie.
W polskiej poezji zwykle średniówka dzieli 13-to zgłoskowca na 7/6, a 11-to zgłoskowca na 5/6. Ale też podział 12-to, 10-cio, czy 9-cio zgłoskowca jest możliwy i on w zasadzie wyznacza rytm wiersza.
Do tego akcent w każdej "czwórce" sylabowej pada na przedostatnią sylabę, co w języku polskim jest na miejscu. A u Beenie wszystko gra, czyż nie???
Ale przecież mylić się mogę i są madrzejsi ode mnie, więc może coś powiedzą...
Pozdro Piast

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


I ja mogę się mylić i może znajdzie się mądrzejszy i coś doda? Nie spotkałem się z dwoma średniówkami (czy to będą jeszcze średniówki? czy jakieś trójpodziały? Ale może...? Nie jestem filologiem. a zabrałem w tej sprawie głos jako amator, jako tako piszący. Pozdrawiam.
Opublikowano

Czas nie pozwala na wnikanie w bardzo interesujące dyskusje - a szkoda - niestety musze tylko wpisac (czyli zaznaczyc swą obecnośc) krótkim - całkiem dobre wrażenie ten wiersz na mnie wywarł.
Pozdrawiam

PS - opuszczam się trochę, ale chyba lepiej wpisac krótkie tak, niż nic :)

Opublikowano

Bardzo fajny wiersz Bennie, z morałem, o czym wspomnieli panowie wyżej.
Co do średniówek, hmm.. niezły wykład, tylko komu przyznać rację..? nie bardzo się w tym orientuję. Wyraj, jak mówią wierzenia prasłowiańskie, to także kraina, z której przychodzi wiosna, szkoda, że tak długo trzba na nią jeszcze czekać.
Pozdrawiam Cię Bennie i przy okazji, pozwolisz, że w Twoim okienku.. życzę wszystkim formuowiczom, zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.

Opublikowano
Jacek Suchowicz
Jacku, i mnie przyjemnie, bo zawsze do mnie wdepniesz. Lubię gości :)))

Piast
Miło Cię widzieć, Piaście :))) Ty jak zwykle z obszerniejszym komentarzem, a muszę przyznać, że fajnie czyta się czyjeś przemyślenia. Lubię Twoje interpretacje, i to nie tylko te pod swoimi wierszami – potrafisz wgłębiać się w cudze myśli, co jest niewątpliwie zaletą.

Jeżeli zaś chodzi o Twój komentarz do wypowiedzi Eugena De, poczekajmy – może jakiś filolog pomoże nam laikom to rozstrzygnąć, albo chociaż wskaże link do w miarę czytelnego źródła. Będę bardzo wdzięczna. Póki co jestem w kropce, bo tak jak napisałeś Ty, a wcześniej Jacek, trzymałam się układu 4/4/4, ale nie upieram się, że jest to poprawnie.


Marlett
Jak na wierszydło przystało, morał musi być, a jak czytający go widzi, to znaczy, że się udało.
Życzmy sobie nawzajem jak najmniej bolesnych doświadczeń … a może lepiej, niech nie będzie ich wcale. Dziękuję, Marlett, za wpadnięcie.

Eugen De
Eugeniku, bardzo cenię sobie Twoje komentarze i dziękuję za wnikliwość. Muszę przyznać, że tym razem nie potrafię ustosunkować się do Twojej opinii, bo niestety mam spore luki edukacyjne w tym zakresie i bardziej piszę na wyczucie, niż technicznie. Często gubię się w tych średniówkach i akcentach. Liczę te sylaby, kalkuluję, ale jam tylko ekonomista. Nie ukrywam, że to co powyżej napisałeś, zapędziło mnie w kozi róg. Potrzebuję korepetycji :(((

M.Krzywak
Michał, dobre i to, chociaż nie powiem, że nie liczę na wiedzę takich jak Ty. Nie opuszczaj się – proszę.
A za krótkie tak, dziękuję :)))


Nata Kruk
Natko, Ty już o wiośnie? – dajmy, póki co, szanse zimie. Czekam z utęsknieniem na śnieg, może być tylko w górach, ale żeby był – narty czekają :(((
My też życzymy Ci zdrowych i spokojnych Świąt (bynajmniej nie w wiosennej scenerii hihihi)


Ewa Kos
A ja mam słabość do moralizatorstwa i do … ptaków. Fajnie, że przyfrunęłaś :)))


Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie.
Opublikowano

wiersz ciekawy jak na zacną Autorkę przystało, ale ....

Beenie,
doskonale wiesz jak mądra jest matka natura, człowiek nie raz w życiu zastanawia się nad "mądrością" naszych braci tych malutkich
dlatego mimo, że "durny" niejako pasuje do treści, to mnie wyraz ten razi.
Ale to moje widzimisię:)
Pozdrawiam

Opublikowano

" Jeżeli zaś chodzi o Twój komentarz do wypowiedzi Eugena De, poczekajmy – może jakiś filolog pomoże nam laikom to rozstrzygnąć, albo chociaż wskaże link do w miarę czytelnego źródła. Będę bardzo wdzięczna. Póki co jestem w kropce, bo tak jak napisałeś Ty, a wcześniej Jacek, trzymałam się układu 4/4/4, ale nie upieram się, że jest to poprawnie."

Ależ Beenie, napisałaś bardzo dobry wiersz, w którym istnienie morału, jak już wspomniałem, przypomina mi, czy raczej kojarzy mi się z bajkami naszych dawnych, wspaniałych klasyków. I ty się zastanawiasz, czy jest to poprawne, czy nie? A co jest poprawne? - niech się spierają ci, dla których forma od treści ważniejsza.
Napisałaś wiersz o budowie bardzo regularnej i jest to jak najbardziej prawidłowe - czyta się lekko, rytmicznie, rymy niepospolite, treść ciekawa, myśl przednia - o co więc chodzi? Czemu te rozterki? No, chyba, że pęd do wiedzy ogromny - ale to już inna sprawa, co się oczywiście chwali...
Jeszcze co do wypowiedzi o średniówkach - Nigdy nie jest tak, że siedzi ktoś sobie i myśli - dziś muszę napisać wiersz 12-to zgłoskowiec o średniówce 6/6 i tego się trzyma, całą swoją twórczą pracę temu podporządkowując. Nie. Wtedy nic z tego nie wyjdzie... Zależy, jaka będzie ta pierwsza myśl przewodnia, co podpowie natchnienie, czy ułoży się w 6/6, czy może 4/4/4. Np.

A kiedy modlitwą / otworzyłem serce 6/6
Bóg mi wynagrodził / lecz czymżem zasłużył 6/6
na chwycony w locie / piękny pocałunek 6/6
i ślad ust na płatkach / herbacianej róży 6/6

(Wybacz przykład z mojego wiersza wcześniej tu zamieszczonego, ale nie przychodzi mi nagle nic innego do głowy)

Ale mówię - są mądrzejsi i niech się wypowiedzą, może nie mam racji...

Ale póki co pozdrawiam i papapa Piast

Opublikowano

Bardzo ciekawa refleksja życiowa....jak zwykle u ciebie! Mam wprawdzie jeden duży zarzut co do tego wiersza, ale powiem o tym na innej lini. Tak jakoś ciepło się robi, jak czyta się twoje wiersze. Pozdrawiam :)) Jesteś ornitologiem z zawodu? :::))))

Opublikowano
egzegeta
Egzegeto, a co z Ciebie taki Święty Franciszek. To że durny, nie znaczy, że niekochany, wszak matka kocha wszystkie swoje dzieci. Durny musi zostać! ;)))
Najważniejsze, że wiersz zdołał Cię zaciekawić. Pozdrówka


Piast
Piaście, gdyby w naszej dyskusji chodziło o obronę moich poglądów, pewnie broniłabym je zaciekle, natomiast gdzie mi do dyskusji w sprawach techniki pisania wierszy, skoro ja ciągle jestem uczniem. Z Twojej wypowiedzi wyczytałam, że po raz kolejny myślimy podobnie, bo faktycznie, wiersze moje powstają pod wpływem emocji, przeżyć, i zwykle ich początek, to nie dająca spokoju myśl, często jakiś jeden wers, ba, czasem nawet słowo. Dopiero wokół niego powstaje coś, co musi się w miarę zgrabnie dokleić, jak brakujące klocki. Między innymi dlatego, nie jestem charakterystyczna, ani oryginalna, a do tego „różnorodna zgłoskowo”. Raz u mnie lepiej, raz gorzej, raz z rymem, innym razem na biało, raz się podoba innym razem nie itp. itd. – i niech tak zostanie. Mądrzejsi, jak widzisz, milczą jak zaklęci.
Serdeczności :)))

John Maria S.
To, że robi się ciepło przy czytaniu moich wierszy, to dla mnie największy komplement - dziękuję :)))
Nie jestem ornitologiem, Johny, ale lubię patrzeć na te opierzone stwory.
Do miłego

adam sosna
Jak pochwalony, to amen.
i ja życzę zdrowotności Sosnowej
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A niech Wuszka spojrzy na niego nie tak dosłownie, może mniej biblijny się wyda.
Chociaż po co ja to piszę, jak Dzie powiedziała nie, to tak zostanie i jeszcze miotłą postraszy ;)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • od krzepnięcia pełni karmić na turlany z kłód rąk debiut od uroku po przeć stan niej kiczem łupki pełniej zlewać od ale ich poprzez zazdrość na myśl kichy pat chudzenia od podłości skroju chaszczy Bogu szyć chcieć mili więcej od momentu po przekrętach nad niziną dzieci grzecznych; od przerwania sakramentów już nie mówi tylko wrzeszczy
    • Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.      
    • Przerażone czekały na śmierć... W barakach okolonych kolczastym drutem...   Choć wielka światowa wojna, Pochłonąwszy miliony niewinnych ofiar, Z wolna dobiegała już końca, A wolnym od nazizmu stawał się świat… Na obrzeżach czeskiego Holýšova, Z dala od teatru wojennych działań, Z dala od osądu cywilizowanego świata, Rozegrać miał się wielki ludzki dramat...   Dla setek niewinnych kobiet, Strasznych dni w obozie zwieńczeniem, W okrutnych męczarniach miała być śmierć, Żywcem bez litości miały być spalone... Podług wszechwładnych SS-manów woli, By istnienia obozu zatrzeć ślady,  Spopielone bezlitosnego ognia płomieniami, Nazajutrz z życiem pożegnać się miały…   Przerażone czekały na śmierć... Utraciwszy już ostatnią, choćby nikłą nadzieję…   W obszernych ciemnych baraków czeluście, Przez wrzeszczących wściekle SS-manów zapędzone, W zatęchłym cuchnącym baraku zamknięte, Wkrótce miały pożegnać się z życiem… Gdy zgrzytnęła żelazna zasuwa, Zwierzęcy niewysłowiony strach, W każdej bez wyjątku pojawił się oczach, By na wychudzonej twarzy się odmalować…   Wszechobecny zaduch w barakach, Nie pozwalał swobodnie zaczerpnąć powietrza, Gwałtownym bólem przeszyta głowa, Nie pozwalała rozproszonych myśli pozbierać… Gwałtownym bólem przeszyte serce, Każdej z  setek bezbronnych kobiet, Łomotało w młodej piersi jak szalone, Każda oblała się zimnym potem…   Przerażone czekały na śmierć... Łkając cicho jedna przy drugiej stłoczone...   W ostatniej życia już chwili, Z wielkim niewysłowionym żalem wspominały, Jak do piekła wzniesionego ludzkimi rękami, Okradzione z młodości przed laty trafiły… Jak przez niemieckie karne ekspedycje, Przemocą z rodzinnych domów wyrywane, Dręczone przez sadystyczne strażniczki obozowe, Drwin i szykan wkrótce stały się celem…   Codziennie bite po twarzy, Przez SS-manów nienawiścią przepełnionych, Doświadczyły nieludzkiej pogardy I zezwierzęcenia ludzkiej natury… Wciąż brutalnie bite i poniżane, Z kobiecej godności bezlitośnie odarte, Odtąd były już tylko numerem W masowej śmierci piekielnej fabryce…   Przerażone czekały na śmierć... Pogodzone z swym okrutnym bezlitosnym losem…   W zadrutowanych barakach, Z wyczerpania słaniając się na nogach, Wycieńczone padały na twarz, Nie mogąc o własnych siłach ustać… Gdy zapłakanym oczom nie starczało łez, Fizycznie i psychicznie wycieńczone, Czekając na swego życia kres, Strwożone już tylko łkały bezgłośnie…   Przeciekające z benzyną kanistry, Ustawione wzdłuż obozowego baraku ściany, Strasznym miały być narzędziem egzekucji, Tylu niewinnych istnień ludzkich… Przez SS-mana rzucona zapałka, Na oblany benzyną obozowy barak, Setki kobiet pozbawić miała życia, W strasznych męczarniach wszystkie miały skonać…   Przerażone czekały na śmierć... Gdy cud prawdziwy ocalił ich życie…   Ich spływające po policzkach łzy, Dostrzegły z niebios wierne Bogu anioły, A Wszechmocnego Stwórcę zaraz ubłagały, By umrzeć w męczarniach im nie pozwolił… I spoglądając z nieba Bóg miłosierny, Ulitowawszy się nad bezbronnymi kobietami, Natchnął serca partyzantów z lasów dalekich, Bohaterskich żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady…   I tamtego dnia pamiętnego na czeskiej ziemi, Niezłomni, niepokonani polscy partyzanci, Swe własne życie kładąc na szali, Prawdziwego, wiekopomnego cudu dokonali… Silnie broniony obóz koncentracyjny, Przypuszczając swymi oddziałami szturm zuchwały, Sami bez niczyjej pomocy wyzwolili, Biorąc setki SS-manów do partyzanckiej niewoli…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dla tysięcy kobiet był wolności zarzewiem...   Niebiańskiemu hufcowi aniołów podobna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, By znienawidzonemu wrogowi plany pokrzyżować By wśród hitlerowców paniczny strach zasiać… Tradycji polskiego oręża niewzruszenie oddana, Chlubnym kartom polskiej historii wierna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, Paniczny w obozie wszczynając alarm…   Brawurowe ze wschodu natarcie, Zaskoczyło przerażoną niemiecką załogę, Z zdobycznych partyzanckich rkm-ów serie, Głośnym z oddali niosły się echem… By tę jedną z najpiękniejszych kart, W długiej historii polskiego oręża, Zapisała niezłomnych partyzantów odwaga, Krusząc wieloletniej niewoli pęta…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Przeraził butnych SS-manów załogę…   Odgłosy walki niosące się z oddali, Do uszu udręczonych kobiet dobiegły, W tej strasznej długiej niepewności chwili, Krzesząc w sercach iskierkę nadziei… Na odzyskanie upragnionej wolności, Zrzucenie z siebie pasiaków przeklętych, Wyjście za znienawidzonego obozu bramy, Padnięcie w ramiona wytęsknionym bliskim…   Choć nie śmiały wierzyć w ratunek, Ten niespodziewanie naprawdę nadszedł, Wraz z brawurowym polskich partyzantów szturmem, Gorące ich modlitwy zostały wysłuchane… Wnet łomot partyzanckich karabinów kolb, W ryglującą barak zasuwę żelazną, Zaszklił ich oczy niejedną szczęścia łzą, Wyrwały się radosne szepty wyschniętym wargom…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dnia tego zwieńczonym był wielkim sukcesem…   Wielkie wrota baraków wyważone, Rozwarły się z przeciągłym łoskotem, Odsłaniając widok budzący grozę, Chwytający za twarde żołnierskie serce… Ich brudne, wycieńczone kobiece twarze, Owiało naraz rześkie powietrze, Nikły zarysowując na nich uśmiech, Dostrzeżony sokolim partyzanckim wzrokiem…   I ujrzały swymi załzawionymi oczami Polskich partyzantów niezłomnych, Niepokonanych i strachu nie znających, O sercach anielską dobrocią przepełnionych… Dla setek kobiet przeznaczonych na śmierć, Polscy partyzanci na ziemi czeskiej, Okazali się wyśnionym ratunkiem, Zapisując chlubną w historii świata kartę…   - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ i grupa uwolnionych więźniarek z obozu koncentracyjnego w Holýšovie (Źródło fotografii Wikipedia).              
    • @Roma

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Jeszcze się trzymasz? Powodzenia, bo nerwy jak szwy, łatwo puszczają, szczególnie jak stres trwa długo.    
    • @Domysły Monika cudna jest ta Twoja analiza emocjonalna wiersza  Wiesz czasami relacja matki z córką jest trudna  I tylko od dojrzałości jednej ze stron zależy czy w ogóle będzie możliwe jakiekolwiek pojednanie  Najgorzej jest wtedy kiedy zachowanie matki zaczyna powielać dziecko i przenosić takie patologiczne stany na swoją nową rodzinę  Ten wiersz jest właśnie o tym 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...