Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

kochankowie


Ela Adamiec

Rekomendowane odpowiedzi

Wierszowi nie brakuje niczego - wbrew pozorom ;)
- raczej w nim nadmiar. Widać to wyraźnie w wersie o stole, bo (nie) leżał na nim chleb - choć można (i ja bym tak zapisał) "nie było na nim chleba" (tylko: opłatek ;). Ten chleb "leżący" (poza zwykłą, familijną konsumpcja, ma w tym ujęciu wymiar szerszy i chyba raczej nie sacralny, ale bardziej witalny).
Nadmiar jest też w otwartości komunikatu, w "erotyczności" aż kipiącej od emocji (peelka, może wbrew sobie?, ukazuje się nam "naga" :) - w przeżyciach, co kontrastuje z niejednoznacznością wyznania towarzysza rozmowy (nie wiemy kto mówi: nie odejdę, i czy mówi, czy myśli, czy też peelka tylko imaginuje?).
To jest znacząca nierównowaga - i to mnie nie nrawits'ja ;)

Bardzo ostro pocięta wersja (sorry ;)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


pzdr. b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"...przy stole na którym nie leżał chleb
rozmawialiśmy o zapachu hotelowych pokoi
i o tym że kiedyś zestarzejemy się
- nie odejdę od ciebie nie chcę budzić się sam..."


Rzeczywiście jak obietnica czegoś nowego tylko trochę smutno , że "On" nie odejdzie tylko dlatego , ze boi sie samotnosci . Fakt - prawdziwe , jak w życiu - coś za coś .
Przepraszam Elu za wycięcie tylko tego fragmentu - całość oczywiście się podoba i to bardzo . Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiem , hotele...jednak czasami i właściwie często są jedynym miejscem, w którym kochankowie mogą się schronić. Myślałam na zakończeniem z przytuleniem, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to słowo nie oddałby jednoznaczności sytuacji. Można użyć ostrzejszych słów, bo można znaleźć odpowiedniki, ale po co? Liczyłam, ze "kochać" i "kochaliśmy się", obronią się właśnie ze względu na inne znaczenia.
Dziękuję za - "jest dobrze" no bo to cieszy i już:)
pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chleb w tym wierszu jest domem, i masz rację ma wymiar witalny, bo spokój, realizacja jest siłą życiową i trudno do "grzechu" mieszać symbole religijne:). Otwartość komunikatu... osobiście cenię, lubię, pewnie dlatego, że nie potrafię inaczej pisać. Nagość peelki i sprzeczność: to jest kobieta, w takich sytuacjach zawsze będzie się "ubezpieczać" słowami, ale tylko słowami..
Dziękuję:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czas płynie, czy dobrze czy źle, że się spotkali? czy to jest smutne, a może najważniejsze jest to, ze w ogóle się spotkali?:))))) Pytania dlaczego? "coś za coś" to są kwestie etyczne, moralne czyli niby te najprostsze a najtrudniejsze:)
dziękuję:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tu znowuż spotykam się z dobrym materiałem ale w waszych wierszach jest jakiś swąd smutku i marazmu, a może byc dobrze, piszmy to co sami chcielibyśmy przeżyć a obojętność i bezsilność nie jest czymś takim...

piszmy to co jest w sercu a nie to co za oknem na podwórku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi się podoba ten wiersz.
Przez tydzień miałam niecznny komputer, dlatego nic nie komentowałam. I nie nadrabiam zaległości, bo nie mam czasu. Przeczytałam wszystkie wiersze z tej strony, a komentuję (z zaległych) tylko ten jeden.
Podoba mi się ze względu na jego prawdziwość. I ze względu na taką lodowatą, koszmarną niemoc uczuciową ludzi. To straszna choroba. Straszna i prawdziwa, niestety.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 Nie ukrywaj się, za tym słówkiem, to marna sztuczka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Była bajka, teraz proza, Dobry był ten „nasz” gospodarz, Dbał o szczęście swoich krów, Takich chyba nie ma już. Wypędzał na łąkę śliczną, Dbał o ich „formę psychiczną”. Nawet kupił dla nich byka, Po to tylko, by je… kochał. I pozwalał małym szkrabom Przebywać ze swoją mamą. Więc biegały tam na łące, Gdzie motylki i gdzie słońce, Mogły mleko ssać swej matki, Psocić, skakać i jeść kwiatki. Inne dzisiaj są warunki, Inne rządzą dziś rachunki. Najważniejszy zaś warunek, Najważniejszy zaś rachunek, Fakt to smutny, nie komiczny, Rachunek ekonomiczny. Dzieci matek swych nie znają, Bo je zaraz „odsadzają”. Już nie skaczą, nie brykają, W klatkach, same, zamykają. Mlekiem sztucznym, z wiader poją, Odchowują... potem doją. Dzisiaj przychód ma znaczenie, Szczęście krów, dziś nie jest w cenie. Stąd wydajność, więc laktacja, Stąd też ta inseminacja. Geny muszą być najlepsze, By podołać tej poprzeczce. Wszystko działa, jak w fabryczce, Nie ma miejsca...na krów szczęście. Nowoczesne dziś obory, I wygody i sensory, same krowy decydują, Kiedy jedzą, kiedy żują, Same też, gdy chcą się poją, Nawet same dziś... się doją! Wszystko ładnie funkcjonuje, Ale czegoś tu brakuje. Gdzie podziała się ta łąka? Ta, gdzie słychać śpiew skowronka, Ta, gdzie cielęta hasały, I motylki tam fruwały. Ta, gdzie byczek był rasowy, Co tak kochał wszystkie krowy. Takiej łąki dzisiaj nie ma, Powie ktoś, ”to jakaś ściema”, Fakty wierzcie mi, nie kłamią, Krowy tego dziś nie znają. Nawet słońca dziś nie widzą, Chyba, że gdzieś tam, za szybą. Jakie smutne to… o Boże! Całe życie być w oborze. A gdy w krowie coś szwankuje? Nikt się tym dziś nie przejmuje. Więc przychodzi życia finał… W cenie dziś jest... wołowina. Nim zamówisz więc stek krwisty, Niech popłyną ci te myśli, Niech pomyśli twoja głowa, Jakie życie miała krowa, Nim trafiła na twój talerz, Byś się mógł do syta najeść. Ile bólu, ile męki, Ją spotkało „nie z twej ręki”. Nim wypijesz szklankę mleka, Nim zjesz jogurt, trochę serka, Nim chleb masłem posmarujesz, Pomyśl, myśleć chyba umiesz? Gdzie są te małe cielęta? Takie słodkie ich oczęta, Czy wesołe są, czy smutne? Czeka je… życie okrutne! Nie ma miejsca tam na szczęście, Nie ma na „ludzkie” podejście. Dziś wydajność i laktacja, Taka... z człowiekiem relacja. Trybem być w „ludzkiej” fabryce, Nawet nie masz prawa krzyczeć. Tak wygląda dzisiaj „bajka”, Taka dzisiaj to „SIELANKA”.
    • @beta_b Jak każdy człowiek cię potrzebuję ale dojrzałam, innaczej czuję.Czy to jest hańbą o Wielki Boże?Mam wciąż szacunek i o to proszę.Ps …czyli więcej sporów się zapowiada-:)Fajny wiersz! Brawo!
    • Witaj - Ale i Ciebie się bać przestałam. - ja też Boga się nie boje -           - ciekawie dziś piszesz -                                                                            Pzdr.zadowoleniem.
    • @MIROSŁAW C. Strasznie fajne, potem powrócę, ßczególnie do tego "roz-począł się". Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...