Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

szesnaście siedemnaście dziewiętnaście trzydzieści trzy


Wiktor Desiczewski

Rekomendowane odpowiedzi

odwołali zimę
zamiast śniegu spadł
grad zielonych butelek

jadąc tramwajem
zza szyb widziałem sklepy
w których poronili jezusa
przez chwilę wydawało mi się
że stałaś na przystanku

przyśpieszyliśmy
mijając trzy ronda dwa place
dziesięć stron porannej gazety
pięć piosenek o miłości
i kilka spojrzeń na telefon
- nienawidzę tej trasy

wysiadając zobaczyłem
jak ruda ćma walczy o niebo
ginąc od światła żarówki
gasnącej latarni

jeszcze ciągle istnieją
inne słońca niż to nade mną

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tyle że to cytat jest z piosenki myslovitza... no i nie wiem... ja do tego od razu słyszę melodię heh i jakoś bardziej mi pasuje z tym podobno.
zresztą peel jest zagubiony i niezdecydowany więc nie wiem czy zdecydowana pointa będzie dobra. no ale dziękuję za sugestię. jak jeszcze się więcej ludzi z taką sugestią zgłosi to może zmienię.

pzdr
wiktor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Wiktorku-Łukaszku :)

po dłuższej przerwie, wydaje mi się, że poczynileś
postępy. wiersz utrzymany w tonacji refleksyjnej,
mimo iż pisany w zupełnie innym niż ja stylu,
ma coś z mojej poetyki.

***

odwołali zimę
zamiast śniegu spadł
grad zielonych butelek

jadąc tramwajem
zza szyb widziałem sklepy
w których poronili jezusa
- przez chwilę wydawało mi się
że stałaś na przystanku

przyśpieszyliśmy
mijając trzy ronda dwa place
dziesięć stron porannej gazety
pięć piosenek o miłości
i kilka spojrzeń na telefon
- nienawidzę tej trasy

wysiadając zobaczyłem
jak ruda ćma walczy o niebo
ginąc od światła żarówki
gasnącej latarni

jeszcze ciągle istnieją
inne słońca niż to nade mną


----

tyle mojego miauczenia. przede wszystkim, trzeba zmienić
to em w każdej zwrotce. byłem, widziałem itd.
poza tym odchudzić troszkę. przemyśl.

pozdrawiam Espena-Karolina :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiedziałem, że ktoś się przyczepi ;]
to moja mała wtrącona dygresja na temat zjawiska socjologicznego. mieszkam ostatnio w stolicy i zauważyłem, że ozdoby świąteczne etc. były już na początku listopada. komercjalizacja świąt sprawia, że ludzie tylko konsumują i zapominają o tym co najważniejsze.
a tak po polsku: peel w tym wierszu zauważa, jak niszczony jest prawdziwy wymiar świąt, przez zbędna komercjalizację. poronienie przez sklepy Jezusa, to takie przedwczesne marnowanie potencjału Bożego Narodzenia ;]

pzdr
wiktor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuję za uwagi i za określenie tekstu dobrym ;]
przepraszam, jeśli w jakiś sposób obraziłem tym tekstem czyjeś uczucia religijne, no ale mi ta metafora się podoba i nie zlikwiduję jej ;] w moim przekonaniu nie obrażam w tym fragmencie chrześcijan czy samej osoby Boga, a wręcz w jakiś sposób bronię. poza tym lubię kontrowersje.
dzięki jeszcze raz.

pzdr
wiktor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...