Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Elizabeth jest jak pustka, która krąży po domach,
rozbija się o dźwięk sztućców składanych ze stołu.
Jest mistrzynią dobrego smaku, wybiera zawsze
najlepsze okazje : a to raz przyszła nawet do mnie
w odwiedziny, przyniosła ze sobą ziarnka maku
i powiedziała : licz.

A jeszcze kiedyś spotkałam ją na ulicy,
jak potrącała przechodniów, mała i zgrabna
Elizabeth narobiła w mieście hałasu,
krzycząc i wymachując dłońmi, a przecież
każdy widział i słyszał te właśnie dłonie.

Elizabeth niekiedy umiera, wtedy, żeby
nie było jej przykro liczę jedno ziarnko maku
i zawsze się gubię.

Opublikowano

Hm. Wyczuwam wampirzycę. Ale to może być moje zboczenie zawodowo - zainteresowaniowe...
Czemu Elizabeth, a nie Elżbieta? Bo brzmi bardziej wyrafinowanie? Bardziej wampirzo? Mrocznie? Osiemnastowiecznie?
Bo o kimś konkretnym?
O Elizabeth Batory...?
Podoba mi się ten wiersz. Jego klimat. :)

Pozdrawiam, R.

Opublikowano

Regino - pierwsze porównanie - "jest jak pustka" - czy nie lepiej byłoby - "to pustka", padnie aliteracja, zyska intrumentacja. Techniki tyle.
Treśc - znowu ta pustka - może zamiasta niej (bo derywat "pustki" jest zbyt... pusty) coś bardziej materialnego? Reszta na bardzo wysokim poziomie.
Pozdrawiam.

PS - czy wyszło już coś do poczytania na papierze?

Opublikowano

będzie szybko i na temat, dla mnie, druga strofa słabsza (robienie hałasu brzmi dość kolokwialnie), robi wrażenie niedopracowanej, chaotycznej. za to pierwsza i ostatnia bardzo. szczególnie liczenie ziarenek maku. niesamowity pomysł a już za samą pomysłowość należy się plus. czyli nic nowego Regino - trzeba pracować, pracować i jeszcze raz...

Elizabeth jest pustką. to moja wersja:)

pozdr. i do zobaczenia pod kolejnym wierszem/a

Opublikowano

Agnes:
"Elizabeth jest jak pustka" Z tego cytatu wynika, że nie jest pustką. Tylko jest do niej podobna.

Regino:
Przeczytałam po raz kolejny. I doszłam do wniosku, że wiersz jest o samotności. Że Elizabeth to po prostu samotność - siostra bliźniaczka pustki.
Tylko czemu ma na imię Elizabeth?
A jeśli już na to pytanie odpowiedzieć innym pytaniem: a czemu nie?, to:
Czemu Elizabeth, a nie Elżbieta? Jesteśmy wszak w Polsce...
Pytam po raz kolejny, bo poprzednio się nie dowiedziałam... :)

Pozdrawiam, R.

Opublikowano

Wytłumaczeń jest wiele, jednak najważniejszę jest to, że otwierają głębię psychiki...

mnie najbardziej uderzyło:


każdy widział i słyszał te właśnie dłonie

Słyszeć dłonie.....

Tak więc powściągam swoje zbyt szczegółowe zapędy interpretacyjne i interpretuję całość jako tajemnicę......

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym oj tam oj tam z niektórych rzeczy się nie wyrasta

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • znaleźć w lesie wyjątkowo duży, najlepiej omszały kamień. i ustawiać pod nim znicze. w imię pustki, na znak pamięci o Niedomyślonym Do Końca. niech absolutnie nie zrodzi się z tego kult, nie będzie jak w filmie Motór, fabuła małego szaleństwa – w żadnej mierze komediowa, pseudopomnik czy pseudogrób, wotywny, totemowy kamulec nie stanie się celem pielgrzymek wyznawców niedoreligii, która rozleje się po kraju, świecie. chodzi o głazisko przeładowane nieistniejącym znaczeniem, aż kipiące od udawanej mistyki, pełne tętnienia juchy w żyłach niezaproszonych gości, niewywołanych duchów. o wabienie spadających gwiazd, o zgrabione palcami z powietrza Nic i Nic, nadanie im spoistego kształtu. nie pomyśl, że chodzi mi o potrzebę religijności, ja, ateusz od piętnastego roku życia nagle poczułem tęsknotę do wysławiania mrzończadełek, czczenia ludzików z fal mózgowych. bardziej o wydrwienie tego. zanurzenie dłoni w bezsensach, odleglinach. uśmiechnij się widząc świeczuszki z dyskontu zapalane o północy w środku lasu. pomyśl, że zaraz coś wybiegnie z mroku i... nie, nie zaatakuje nas. przeciwnie – da się pożreć.  
    • @Leszczym  Moja Babcia słuchała To ostatnia niedziela Mieczysława Fogga, ta piosenka powstała na bazie Gloomy Sunday, śpiewała ja mała Norweżka, a oryginalnie piosenka została napisana przez dwóch Węgrów i była zakazaną, ze względu na to, że ludzie, słuchając jej popełniali samobójstwa, to tak na marginesie ku ścisłości. Wzmianka o babci sympatyczna.:)    
    • Słońce przelewa się przez miasto wrzącym bulgotem, jak przez rurki i retorty w laboratorium chemika. Zmęczenie przedpołudniowym spacerem kieruje mnie w stronę pobliskiego przystanku. W szparze między rozgrzanymi lipcowym upałem chodnikowymi płytami dostrzegam drobne źdźbło trawy. Przykucam ostrożnie, by przyjrzeć się mu bliżej. Jego zieleń ulotniła się już, brzegi pożółkły, kwiatostan pochylił w niemej prośbie. Ten widok porusza mnie dogłębnie, jakby źdźbło wyrosło wśród moich własnych wewnętrznych spękań. Niepozorne, lecz cierpliwe, kruche, lecz oznaczające życie.   Dam ci łąkę, pełną szelestów, zapachów, brzęczenia trzmieli i wonnych podmuchów wiatru. Dam ci strumień, w którego wodach ochłodzisz swoje odbicie. Dam ci śpiew ptaków ze wszystkich krajów świata. Tęczę. Może wiersz napiszę. Chcesz?   Ale źdźbło nie odpowiada mi na żadne z pytań, tylko jeszcze niżej skłania swoją kędzierzawą wiechę ku ziemi. Zauważam nieopodal kurtynę wodną. Podchodzę do niej, i przykładam złożone w miseczkę dłonie do jednej z dysz. Stoję w zimnym, perlistym oparze, moja koszulka nasiąka wilgocią. Obserwuję powoli osiadającą się na skórze mgiełkę; miseczka po kilku chwilach wypełnia się niewielką ilością wody. Wracam do mojego źdźbła, podlewam. Woda błyskawicznie przecieka w szczelinę chodnika. Po drżącej łodydze spływa jedna spora kropla, w której błyszczy zniekształcona miniatura miejskiej ulicy. Moja twarz również jest mokra.
    • @huzarc @huzarc  Dziękuję serdecznie za opinię!   Właśnie taki efekt chciałam osiągnąć — zależało mi na wprowadzeniu lekkiej groteski poprzez element alienizacji. Białe wiersze o mrocznej, skłaniającej do refleksji tematyce to zdecydowanie moja stylistyka.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...