Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

nigdy nie potrafiłem


Mirosław_Serocki

Rekomendowane odpowiedzi

nigdy nie potrafiłem zrozumieć
dlaczego co wieczór próbowałeś upaść
tak samo jak twoje anioły
grajek miał rysy diabła z nowego orleanu
wymrukiwałeś przez zęby
alabama song oprawiałem w drewno
popękane paznokcie ślinę kępki włosów
nie mogłem zostać twoim zbawicielem
chociaż chciałeś śmierci i zmartwychwstania
Jezus już nie był dzieckiem i wiesz
był świadomy mniej lub bardziej raczej
mniej ale wiedział że będzie bolało
miałem ochotę przegryżć twoją przeponę
powietrze nie przechodziłoby przez gardło
więc rozgrzebuję zleżałą ziemię
gdzieś tu powinny być
czaszki puszki po coca-coli i oczodoły
chciałbym dotknąć twojej rany w boku
jak kiedyś pewien tomasz
złamane żebro już nie przeszkadza
mógłbym zostać mistrzem szkoły
biegając przez przeszkody
gdyby tylko ktoś mi powiedział
gdybym wiedział w którą stronę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciężki ten tekst (szkoda że nie ma interpunkcji, chociaż kropek.jak dla mnie jest wystarczająco zagmatwany, żeby jeszcze zastanawiać się który wyraz z którym skleić... ale szanuję zdanie twórcy)
Podoba mi się:
"mógłbym zostać mistrzem szkoły
biegając przez przeszkody
gdyby tylko ktoś mi powiedział
gdybym wiedział w którą stronę"
tylko zastanawia mnie skad pomysł na "mistrza szkoły" musiał pan do naprawdę fajnej szkoły chodzić, jeżeli urządzali tam zawody o mistrzostwo szkoły w biegu przez przeszkody...
poza tym zastanawiam się o czym jest ten wiersz (mam pewien pomysł, ale poczekam jeszcze na następne komentarze) ale w mojej koncepcji, nie pasowałby mi wers : "chciałbym dotknąć twojej rany w boku " z tego co pamiętam tomasz chciał się upewnić zmartwychwastania,a osobie o której jest wiersz TO sięchyba nie udało...
generalnie wiersz mi się podoba (fragmentami nawet bardzo) ale jednak coś mi nie pasuje...może do jutra wymyślę co, i się odezwę...
ps. mały błędzik jeden wyraz napisałeś z dużej - brak konsekwencji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Niech zostanie ten wyraz z dużej. " -będę się kłócił: jak piszemy "bez dużych" to konsekwentnie...
"Nie utożsamiaj mnie z PeeLem :) " Każdy pisząc wiersz, przemyca tam kawałek siebie, nawet jeżeli pisze o pomarańczy... chociaż może rzeczywiście przesadziłem z tym "utożsamianiem" ... ale to wina tego stylu (który,m żeby nie było, bardzo lubię)
"Mnie jednak interesują oceny tego tekstu od strony technicznej"
jużmówiłem ale się powtórzę: brak interpunkcji przeszkadza i błąd ortograficzny...
pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • do Ciebie po niego szłam.... Astat. Wanad. Bizmut. srebrzyste perły gwiazd w ramionach galaktyki szepczą  mi " Kocham cię" wędruję po astralnych łąkach piechtami do rajskich planet promieniowanie reliktowe przypomina mi że myślę więc jestem grek Zorba i chłopaki z Dywizji Konrada śmieją się do mnie radośnie Astat. Wanad. Bizmut. są tacy to nie żart dla których jesteś wart mniej niż zero ! Dmuchawce....latawce...chart!
    • na moście co się dwoma końcami opiera o brzeg przeszły i przyszłe zamglone plenery pod którym płynie strumień ulica i przepaść znalazłem naszych imion na kłódce litery   nie wiem gdzie teraz jesteś w jakim świecie żyjesz co minęło za nami bezsprzecznie stracone dokąd los nas prowadzi czy byłaś czy byłem ani co ma się ziścić z tych znaczeń znajomych   ale wierzę w ich wyraz przysięgę przymierze ten most dziwny ten strumień przepaść i w ulicę i w takich jak my sami których chowa strzeże żelazna niewzruszona liter tajemnica
    • Kiedy przechodziłem obok, to zajrzałem do twojego świata, płynąc w cichej smudze czasu. Szłaś w świetle padającym z ukosa. W szumie liści, którejś wiosny, któregoś lata…   Patrzyłaś na mnie, patrząc przez mnie na rozkwitające pąki anemonów. W ekstazie i upojeniu. W kosmosie podwójnie pierzastym.   Nie widziałaś mnie w tym niewidzeniu, w tym oddechu słodkiej samotności. Ale byłem tu i jestem, stojąc naprzeciw ciebie na grubość kartki papieru, źdźbła trawy …   Chciałem ci powiedzieć o miłości.   Co pali serce.  Wyrywa się do ciebie i płonie.   Dotykałem twoich włosów w pocałunkach ptaków, co otulały drzewa swoim śpiewem.   Wyrażając to subtelnymi słowy. Takimi właśnie.   Ale tak teraz nie jest, tak było we śnie. Więc umieram od słowa do słowa. O tobie. O nas… W objęciach słońca gorącego lata. W światłocieniach czerwonych kwiatów miłości.   Wiesz, kocham cię.   Jedyna.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-01)    
    • @andreas Prawo przyczyny i skutku.  Pozdrawiam. 
    • boso odziani w łachmany tak jak polne strachy bez zegarka kompasu jutro wyruszmy w świat   by podobnie jak one wiatrem się czesać rosą obmywać stopy mgłą dłonie i twarz   a gdy ona opadnie do słońca się uśmiechać nie myśleć o czasie tylko iść i  się cieszyć   by po drodze upajać wzrok i słuch czymś z czego codzienność nasza  nas okrada  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...