Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarna lista i teoria zgrzytu.


ula

Rekomendowane odpowiedzi

Zajęłaś zaszczytne miejsce na mojej czarnej liście. Ostatnie. Kongratulejszon. Szkoda, że musiało tak nieco koślawo wyjść. Bo przecież fajnie było chodzić z tobą na szaber w drodze ze szkoły. Albo udawać lesbijki w autobusie. Chociaż twoje kolana były niemiłosiernie kościste i żgały moje pośladki na zawsze je odkształcając, wiesz?

- Wierzysz w miłość? Taką do pierwszego spojrzenia?..
- Od pierwszego nie. Ale od następnego już tak.
- Żartujesz.
- Nigdy nie żartuję, jeśli mowa o uczuciach. Taką już mam zasadę.
- Ty i zasady!? Kwasy chyba, ot co!

Znałyśmy się tylko trochę. Żadna nie przekraczała granicy intymności. Istniało tabu. Cenzura. Niedopowiedzenia. Ale mimo to wiedziałyśmy o sobie zdecydowanie za dużo. Po kryjomu czytałyśmy między wierszami.

- Dzisiaj leciał ten film z Jenifer Lopez…
- „Gigli”?
- No. I „Bridget Jones”…
- I co, wszystko oglądałaś?
- Nie, bo mój starszy brat oglądał, jak kogoś ugryzł pies.
- Wow. Pewnie na National Geographic.

Z czasem nasze rozmowy wchodziły na coraz wyższy poziom. Zgryźliwości. A czasem sprawiało to tylko takie wrażenie. Bo luki zaczęły się wypełniać. Potem zazębiać. Lub na odwrót, mniejsza o to.

Jak za długo przebywa się w towarzystwie jednej i tej samej osoby, bądź- co gorsza- całej grupy ludzi, prędzej czy później coś zaczyna zgrzytać. Rzęzić. Jak stary autobus linii jot. Jak fiat 126p, do którego wpakowała się nadprogramowa liczba jednostek w dresach. Polisz bojfrendów.

Kiedyś powinnam dostać Nobla. Ale póki co nikt mnie nie docenia, prócz babci, która wie, jak trudno się robi na drutach. Ale co ona wie o teorii zgrzytu. Pstro. Ja wiem, z doświadczenia życiowego.

Więc suma sumarum wyszło trochę jak w telenoweli. Odcinek 526/1052. Tak jak wtedy, kiedy wszystko może się jeszcze zdarzyć, a dzieje się jeszcze więcej. Ale myślę, że w naszym przypadku już wszystko jest jasne. Definitywnie The End. Bez żadnego happy. Tak jak w życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Chociaż twoje kolana były niemiłosiernie kościste i żgały moje pośladki na zawsze je odkształcając, wiesz?" - dziwnie brzmi to zdanie, nieprawdaż - "chociaż" powinno być po przecinku. Tego typu zdań jest więcej, w związku z tym mam pytanie, czy to jest może jakaś próba nowatorstwa?
W ogóle nic nie zrozumiałem z tego tekstu, jakiś kogel mogel. A Nobel to za co miał być? Za robienie na drutach? A w jakiej to mieści sie kategorii?
Aaaa - już się domyślam - To nagroda pokojowa!

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa, Ulę trzeba rozumieć oddzielnie od całej reszty literatury ;).
Zawsze byłem krytyczny wobec Twoich tekstów (dlatego pewnie
powstrzymywałem się od komentarzy), lecz teraz jest lepiej,
choć jak dla mnie to to jest zaledwie szkic, bo na jakiekolwiek
opowiadanie - za krótko.

Ale daję malutkiego plusika, tak na znak, że tym razem
mój wyjątkowo wybredny gust docenił Twoją specyficzną
twórczość ;). (oto obiecany plusik: + ;)).

pozdrawiam serdecznie,
Gaspar :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no ba;-P dziekuję po pierwsze za komentarz, po drugie za plusiczka.

Mój tekst jest oczywiście tylko szkicem. Brakuje mi czasu na naskrobanie czegoś dłuższego, a przy tym jeszcze ciekawego. Więc póki co tworzę prozatorskie miniaturki. Takie na rozruszanie nadgarstka i odkurzenie warsztatu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O! Ktoś coś wspomniał o Figowym. He he he. Ktoś znany? Temu też dałbym Nobla. Za całokształt (całowanie kształtu, przy jednoczesnym pominięciu wnętrza. Dla całujących kształty pomyślne wieści. Podobno naukowcy opracowali żywe waginy na bazie tkanki szczurzej.) Dla całujących klamki przy grobach Szopenów (tak, tak one rosną jak grzyby po ścianach), komunikat zły: Pani Ula jeśli jest w tym tekście miniaturką Figowego, to i tak jest większa od ZWYCZAJNYCH miniaturek. Pani Urszulo, ktoś tu kiedyś pouczał, że pisarz MUSI być prosty, to znaczy PRÓŻNY. Naszą próżnością podbijemy Bonn, Londyn, Chicago albo Nowy York. Zresztą... Co ma Basia do wiatraka? ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...