Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Życie w pięciu odsłonach.


gabriel p.

Rekomendowane odpowiedzi

– Obudziłem się do życia – rzekłem
wykładając pierwszą kartę.
– Teraz chemia niech robi swoje
a ja spokojnie zacznę byt.
I stało się tak, jak stwierdziłem.
Wpierw spokojnie, niczym kapuśniak
co pada z wiosennego nieba a potem
było już tylko pod górkę...

– Znam już życie – rzekłem
kosztując go pełną gębą.
– Kłamiesz!
I znów ten głos przeszywający
niczym zimna kropla deszczu,
niechciana, która jak na złość
zawsze wpada za kołnierz.
– To prawda! – bębniłem
sam do siebie. Swoje
towarzystwo jest najciekawsze.
Letnie eskapady skończyły się,
gdy zgasło słońce.

– Znudziłem się życiem – mruknąłem
unosząc kieliszek przed lusterkiem.
– Moja najlepsza przyjaciółka! Moja
Aqua Vitae!
– Przestań! Co to za życie być
niewolnikiem?
– Zamknij się wreszcie! Jedyna moja!
Tyś ostatkiem gdy jesienne słoty
oblekają świat czerwienią – jak
rasowy ćpun modliłem się do
butelki – a melancholia słoty
wygrywa marsz pogrzebowy
na fagocie i wiolonczeli.

Skończyłem życie – pomyślałem
wypuszczając ostatnie tchnienie.
– Co za życie? – stary, przepity głos
szeptał bezwstydnie w mojej głowie.
– Gdzie to życie? Usta schłodzone
niby zimową wichurą nie drgnęły.
Dopiero, gdy krew w żyłach zastygła
ujrzałem ostatnią odsłonę.

... – powiedziałem do nicości.
Nikt nie odpowiedział.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie nie nie- coś tu jest nie tak.Przede wszystkim powtarzasz poszczególne wyrazy w wersach po kilka razy , to brzmi beznadziejnie.Pierwsza zwrotka jest zupełnie o niczym.Niezrozumiała.Wszystko pomieszane z poplątanym.Wprowadzając ćpuna jako bohatera też nie zagrałeś nowością.

Chyba wiem co chciałeś osiągnąć ale należało by to znacznie dopracować.bez tych myślników będzie przejrzyściej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to miało być pomieszane z poplątanym - nikt nigdy nie mówił, że życie jest proste a i deja vu się zdarza. a bez myślników nie będzie lepiej, a wręcz gorzej. co do ćpuna, to nie jest on bohaterem, ani tez podmiotem lirycznym, tylko częścią epitetu/porównania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      tę moim zdaniem, ale to drobiazg :) Wiersz fajny, lekki, z pomysłem i humorem :) Acz ja rzadko jem bułeczki, częściej chlebek :)   Pozdrawiam :)   Deo
    • Ostro, mocno, punkrockowo :) W sumie podobasię (istota wiersza), choć sytuacja jaką opisuje i język już niekoniecznie :) Pozdrawiam :)   Deo
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      a nie "mych" przypadkiem?   A tak to... staroświecko-sztambuchowa miniaturka, ale puenta fajna :)   D. 
    • Przejmujący wiersz.  Myśli i uczucia w nim zawarte to czysty zespół stresu pourazowego (PTSD).  Właśnie weterani wojenni i osoby, które doświadczyły jakichś ciężkich przestępstw, także w sposób chroniczny, często na niego cierpią. I od samego początku, zaraz po skończeniu traumy, dla ich własnego dobra, powinni być objęci opieką i leczeni.    Z psychologicznego punktu widzenia Peelowi polecam wybaczyć przede wszystkim sobie, ukochać siebie, zdezorientowanego, pogubionego i postawionego w tragicznej sytuacji człowieka, który nie mógł nic zrobić. Wiem, że to łatwo się pisze, ale to chyba jedyna właściwa droga do życia.  Smutno mi po czytaniu.   Choć, abstrahując od sytuacji lirycznej, mam pewne sugestie.  Jeśli chcesz je poznać, to daj mi znać, czy wolisz w komentarzu czy wiadomości prywatnej.  Nie chcę być impertynencka i wstawiać ich tu per fors w komentarzu.    Deo    
    • chciałabym z tobą umierać w magnoliowej wodzie lila-róż świtu tiul zdejmowałeś już nie raz ze mnie aż poczułam na skórze chłód   a ja lubiłam językiem zaznaczać ci grdykę trzydniowy zarost piernie kłuł   a teraz chciałbyś wejść w moją mysią pustkę   boję się to dla mnie trudne a jeśli po wszystkim przeniknie mnie nicość i będę się sypać jak popiół?   spokojnie będzie dobrze   ufam twoim słowom i wciągam w siebie ból płyniemy razem w przyćmieniu zmysłowym jak czekolada gorzko-słodko   a po wszystkim jest zupełnie normalnie łzy przekłuwają mi uszy zęby sutki diamentowo
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...