Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wiem, że moher się... mechaci,
Przez co żal - tych sióstr i braci,
Którym pewien grzebień czesze,
Dość skutecznie - mózg i kieszeń.
Lecz ten cielec złoty... kiedyś mu odpłaci.

Opublikowano

no bo kto do mchu z grabiami
toż to delikatne ziele
lepiej grabić mech rękami
jak się czyści rzeczy wiele

gdy o mechaceniu mowa
nie pomogą żadne płyny
na mchu pewnie ktoś się czochrał
i w tym szukać by przyczyny

Opublikowano

Kto rękoma grabi
i to w swoją stronę
może mieć zarzuty
za to postawione.

A nuż się dopatrzy
pani prokurator,
że ten ów grabiący
to złodziej amator.

I od razu areszt
i sądowa sprawa
no i perspektywa
nie bardzo ciekawa.

Więc by nasze ręce

były czyścioszkami
musimy je okryć
choć rękawiczkami.

Wtedy nam do … (skóry)
nikt się nie dobierze
a my drzeć będziemy
ten mech niczym pierze.

Opublikowano

prokurator w las nie chadza
szukać ręcznych amatorów
raczej by na mchu poleżeć
i odpocząć od horrorów

jakie mu fundują zbóje
te co banki okradają
albo w celach zarobkowych
innych życia pozbawiają

rękawiczki do natury
to jest według mnie przesada
przyjemności się pozbawiać
gdy do mchu się ręce wkłada

Opublikowano

Może sam nie chadza
lecz jego koledzy
choćby policjanci,
którzy jako szpiedzy
niczym psy wytropią,
spod mchu wydobędą
i już brachu siedzisz
w celi pod komendą.

Stamtąd już w kajdankach
i licznej asyście
przed prokuratora
wiodą osobiście,
prokurator zbada,
sędzia wyrokuje
a skazany w celi
wyrok odsiaduje.

Jako człek ostrożny
zasad tych przestrzegam
toteż na jagody
do lasu nie biegam,
i na grzyby także
nie biorę koszyka
bo nawet nie zbliżam
się do zagajnika.

Chociaż lubię ręce
przesuwać po meszku
lecz wam nie opowiem
o tym mini grzeszku
bo to już intymne
i prywatne sprawy
i nie zdam relacji
z takowej zabawy.

Opublikowano

myślę że ten strach na wyrost
bo nie w każdym lesie glina
a że zasad tych przestrzegasz
może inna jest przyczyna

czy nie miałeś do czynienia
z policjantem z bożej łaski
co to czepia się każdego
na ulicy i pod laskiem

wchodź do lasu i nie pękaj
nie bój się własnego cienia
bo jak zechcą to i z łóżka
zaprowadzą do więzienia

a o grzeszku możesz milczeć
ja rozumiem Twoja sprawa
wypytywać jest nietaktem
wiem jak leci ta zabawa

Opublikowano

Tutaj muszę się Ci przyznać
i oznajmić żem głuptasek
bo nie w każdym lesie glina,
pod mchem bywa także piasek.

Z policjantem z bożej łaski
styczności niewiele miałem
ale będąc jeszcze dzieckiem
to z milicją obcowałem.

Był w rodzinie taki jeden
a konkretnie ojciec mój
który goniąc złodziejaszków
wielokrotnie krzyczał stój.

Wolał krzyczeć niźli strzelać,
dziś mu wdzięczny jestem za to
i dlatego w mej pamięci
pozostaje dobrym tatą.

Ale to już inna bajka
my wracamy do alkowy
gdzie nas czeka lube dziewczę
no i wzgórek jej łonowy.

Tutaj znów zamilczeć muszę
i osłonić parawanem
chociaż wszyscy o tym wiedzą
co tam pani robi z panem.

Opublikowano

do policji ja z szacunkiem
żebyś nie pomyślał Heniu
że tę grupę lekceważę
gliną zwąc ich w rozbawieniu

pod uwagę biorę również
ich zasługi trudy znojne
dzięki ich niewdzięcznej pracy
spać możemy dziś spokojnie

co się tyczy zaś alkowy
ja nie wnikam nie spowiadam
możesz milczeć uszanuję
sama o tym też nie gadam

Opublikowano

Ja mieszane mam uczucia
raz ich ganię a raz chwalę
ale nigdy nie próbuję
wad i zalet kłaść na szalę.

Są bo muszą być struktury
do obrony nas i mienia
choć po prawdzie to bym nie chciał
mieć coś z nimi do czynienia.

A zaś żartów treść wymowną
znam bo sam też poswawolę
bowiem psocić już lubiłem
jako dziecię i pacholę.

Na alkowę kładę szlaban
bo należy bez przesady
robić to lecz dobrym tonie
a uczono mnie ogłady.

Opublikowano

wiem żeś w rymach niedościgły
sypiesz nimi jak z rękawa
muszę Ci oznajmić skromnie
że już muszę się poddawać

księżyc świeci w moje okna
przypomina że czas spania
rano będzie pewnie trudno
ciało wywlec mi z posłania

Opublikowano

A więc zatem do poduszki
rzucę jeszcze tych słów parę
może w kolor Ci zamienią
sny co zwykle takie szare.

Może dobra wróżka sprawi
za podszeptem i namową
i przez sen Cię poprowadzi
gdzieś na wyspę, na baśniową.

Śnij więc słodko i śpij błogo
a gdy ranek sen rozwieje
gdy spamiętasz to opowiesz
jakie były jego dzieje.

Ja za chwilę też opuszczę
nasze forum bo zmęczenie
piasek sypie mi do oczu
a w tym piasku są kamienie.

Chyba lekko przesadziłem,
nie kamienie lecz okruchy
lecz i tak za chwilę złożę
miękko głowę do poduchy.

Opublikowano

nim spać poszłam nie czytałam
pięknych życzeń rymem słanych
ale widać były szczere
bo zbudziłam się nad ranem

bardzo chętna do wstawania
pełna werwy szczerych chęci
pozytywnie nastawiona
by aktywnie dzień swój spędzić

sny też miałam kolorowe
jak pudełko szkolnych kredek
musisz Ty mieć Heniu wejścia
u tych wróżek tam pod niebem

jesteś dobry w tkaniu życzeń
od tej pory wierzę święcie
pozwól że gdy będzie smutno
znów poproszę o zaklęcie

póki co serdeczne dzięki
i spełnienia marzeń wielu
niech Cię wena nie opuszcza
rymujący Przyjacielu

Opublikowano

Jakże miło o tym czytać,
że te moje rymowanki
przesyłane cichym szeptem
i melodią kołysanki
przysłużyły się do tego
że, Morfeusz patronatem
objął Twe wędrówki senne
i popłynął ponad światem
zabierając Cię w tą podróż
szkolną kredką malowaną
i rozbudził wypoczętą
i radośnie roześmianą.

Nie ujawniaj więc nikomu,
tej najsłodszej tajemnicy
jak płynęłaś senną ciszą
po zaułkach okolicy,
okolicy którą księżyc
pooświetlał gwiazd łuczywem
i spowolnił ich spalanie
by sen toczył się leniwie,
żebyś miała tyle czasu
byś powrócić z tego raju
i powitać ten poranek
cichym szeptem, znowuż w kraju.

Opublikowano

kiedy chce się krzyczeć światu
jakie cuda tu się dzieją
gdy swój los powierzysz ufnie
forumowym czarodziejom

co to sny zamienią w bajki
w szarość wplotą barwną tęczę
jakby były watpliwości
swym przypadkiem chętnie ręczę

ja przez kilka nocnych godzin
mogłam piękną być księżniczką
spacerować po pałacach
i mieć na żądanie wszystko

warto w kontakt wejść z Henrykiem
i na ucho rzec życzenie
On na pewno wam pomoże
i w śnie spełni się marzenie

Opublikowano

A nie możesz tego szeptem,
po co zaraz takie hura,
jeszcze trafisz oponenta
choćby i jakiego gbura
co to chodzi bo iść musi,
je i pije by mieć siły
lecz uczucia i marzenia
dawno chama opuściły.

Z takim lepiej nie zadzierać
i omijać ponuraka
żeby później się nie zjawił
na podniebnych, sennych szlakach,
po co takie towarzystwo
kiedy człowiek się przemyka
przemierzając snu otchłanie
tam gdzie wizji galaktyka.

Czyż nie lepiej w taką podróż
zabrać oprócz swoich marzeń
jakiś drobny epizodzik
z przeogromnej listy zdarzeń,
choćby tego kogo kochasz
czyli księcia lub lubego
nawet jeśli ten Twój luby
(wybacz) stanu pośledniego.

Opublikowano

żebyś dobrze mnie zrozumiał
muszę szepnąć Ci Henryku
że smutasów jak i gburów
wielu niczym kur w kurniku

i nie sposób ich uniknać
nawet tutaj na tym forum
taki żartów nie zrozumie
choćbyś dla nich tracił rozum

bardziej idzie mi o dobro
szczęścia moc propagowania
niechaj każdy człek spróbuje
siły Twego czarowania

bo im więcej w nas dobrego
tym lepszymi my dla braci
miłość to potęga wielka
która serca nam bogaci

może gbura odmienimy
smutas dozna tu radości
bufon zmieni swe oblicze
i czasami tu zagości

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma to ja jeszcze powiem, że ta moja "cisza" to takie moje idee fixe.  Prześladuje mnie.  Dziękuję Roma. Dobranoc.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zawsze wesprzesz dobrym słowem Waldku :) Miłego weekendu.
    • Pieszo—tup—tup—tup—tupiemy przez Afrykę Krok—krok—krok—krok—tupiemy przez Afrykę (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Siedem—sześć—jedenaście—pięć—dwadzieścia dziewięć—dzisiaj mil— Cztery—jedenaście—siedemnaście—trzydzieści dwie mile wczoraj (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Nie—nie—nie—nie—patrz co przed sobą masz. (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Lu—dzie— lu—dzie— wariują gdy wciąż widzą je, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   Licz—licz—licz—licz— naboje w ładownicach. Gdy—spuś—cisz—wzrok—zaraz dopadną cię! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Pró—buj—pró—buj—myśleć o czymś innym—  O—mój—Bo—że—nie daj mi oszaleć! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Mo—że—my—prze—trwać głód, pragnienie, wyczerpanie, Ale—nie—nie—nie—nie to ciągłe patrzenie na—  Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W dzień—nie—jest—tak—źle bo koledzy są, Lecz—noc—to—sznu—rów—ki czterdziestu tysięcy milionów Bu—tów—bu—tów—do góry raz, o ziemię dwa Nie ma zwolnienia na wojnie!   Sze—dłem—sześć—ty—godni w piekle i mówię Nie—o—gień—dia—bły, ciemność czy coś, Lecz bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W 1900 British Army przemaszerowała od Cape Town do Pretorii (1500 km) - tak ten marsz zapamiętał Kipling.  Fraza - nie ma zwolnienia na wojnie - pochodzi z Księgi Koheleta 8,8: Nad duchem człowiek nie ma władzy, aby go powstrzymać, a nad dniem śmierci nie ma mocy. Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia.  I Rudyard: We're foot—slog—slog—slog—sloggin' over Africa  Foot—foot—foot—foot—sloggin' over Africa (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Seven—six—eleven—five—nine—an'—twenty mile to—day— Four—eleven—seventeen—thirty—two the day before   (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Don't—don't—don't—don't—look at what's in front of you. (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again); Men—men—men—men—men go mad with watchin' 'em,  An' there's no discharge in the war!     Count—count—count—count—the bullets in the bandoliers.  If—your—eyes—drop—they will get atop o' you!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again)  There's no discharge in the war!     Try—try—try—try—to think o' something different—  Oh—my—God—keep—me from goin' lunatic!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again!)  There's no discharge in the war!     We—can—stick—out—'unger, thirst, an' weariness, But—not—not—not—not the chronic sight of 'em—  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again,  An' there's no discharge in the war!     Tain`t—so—bad—by—day because o' company, But night—brings—long—strings—o' forty thousand million  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again  There's no discharge in the war!     I—'ave—marched—six—weeks in 'Ell an' certify It—is—not—fire—devils, dark, or anything, But boots—boots—boots—boots—movin'up an' down again,  An' there's no discharge in the war!  
    • @Migrena mi właśnie też odpowiada, ale ja już tak mam, że zaczynam kombinować. A, że akurat na taką wersję? Myślę, że byłaby bardziej czytelna, ale niech tam... Zostanie tak jak jest :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      No to tu mamy odmienne zdania, ja tam swoją poezję uważam za dość szorstką, a Twoje "i niech cisza domknie wiersz" mogłoby, przynajmniej ten wiersz, złagodzić. Choć nie będę ukrywać, że podoba mi się to, że widzisz w niej subtelność Tu odpiszę tylko tak. Do mnie Twoje wiersze trafiają, podoba mi się i Twój styl i tematy o jakich piszesz, bardzo. Jeszcze raz, dziękuję :)     Aaaa i zanim zapomnę. Ja nie raz potrafiłam doprowadzić do tego, że z wiersza nie zostało nic, bo co chwilę coś, albo to, albo tamto nie pasowało, więc wiem o czym mówisz.
    • @Alicja_Wysocka Alicjo a Twój komentarz przecudny-:)…zapachniało „mgiełką”” prawdą w kolorze soczystej zieleni mnie realistkę…” oczarowało…nie wiem…ale wiem że lubię Twoje komentarze przemyślane też…Pozdrowienia
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...