Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czytałem liryki

były oczy z błękitnego nieba
i rzęsy krucze
cieniem na policzkach

piedestały metafor
jak wieże z kości słoniowej

a przecież ja ciebie
w tym starym swetrze
bez makijażu

u nich wszędzie anioły
i spadające ikary
szarańcza zachwytów
wulkany łez

ziewałem liryki najpiękniejsze

a przecież można
po prostu milczeć
czując oddech na skroni
i opuszki
lustrzanie

Opublikowano

Nie wiem, jak innym się zrobi, ale po przeczytaniu zrobiło mi się bardzo lirycznie. Ciekawy wiersz.
Nie bardzo tylko mogę zrozumieć te..." i opuszki lustrzanie"... może czegoś nie łapię w tych słowach.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tu myslę że PL
do lustra mówi głaszcząc je i trzymając w jednym ręku kieliszek, taka przedmowa liryczna do kochanej bo w lustrze..widzi jej odbicie a ona stoi w szarym swetrze za jego plecami..
z groznie podniesioną ręką ,,,he he
Opublikowano

ujęło mnie zwłaszcza ,,ziewanie liryk najpiękniejszych ,, - to naprawdę kapitalne .
nieszczególnie mi się podoba ,,szarańcza ,, zachwytów . nie pasuje mi posród aniołów i ikarów . symbolizuje wszak coś niedobrego . pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dzięki za odwiedziny
co do pytania, to zawsze te najprostsze rozwiązania przynoszą największe problemy, pozostaiwę Ci to na przekąskę na później, jeśli nadal nic się nie rozjaśni to wtedy

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tu myslę że PL
do lustra mówi głaszcząc je i trzymając w jednym ręku kieliszek, taka przedmowa liryczna do kochanej bo w lustrze..widzi jej odbicie a ona stoi w szarym swetrze za jego plecami..
z groznie podniesioną ręką ,,,he he

((((((-'

taaa Stasia już ze mnie alkomata zrobiła, no ale cóż ostatnio pisałem o białych myszkach, więc dowcip jak najbardziej na miejscu

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




a właśnie te ikary i ta szarańcza zachwytów obok aniołów i wulkanów to miało być takie nagromadzenie kiczu, jakby przeważenie szali w odniesieniu do tej prostoty =bliskości

dzięki za pozytywny odbiór



pozdrawiam
Opublikowano

jeżeli idzie o ksiązeczkę, która
kończy się słowami:

"bo przecież nie wiem, że błąd
naprawia praktyka,
jak nasze pierwsze amatorskie zdjęcia,
bez głowy, z połową głowy, przekrzywione
i prześwietlone fleszem'


to nie lubię powyższego wierszyka.

Opublikowano

Panie Macieju
nie mogłem nie napisać
bo choć ani znawcą ni koneserem nie jestem
to mam pełne prawo zwać się użytkownikiem życia
i właśnie ujęło mnie życie

"a przecież ja ciebie
w tym starym swetrze
bez makijażu "

Takie to proste, zwykłe, banalne
a jednak.... widzę w tym coś swojego:)
pozdrawiam b. serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Dziękuję Bereniko za piękny komentarz:):)
    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
    • @Waldemar_Talar_Talar Zatem smacznego :) pozdrawiam
    • @infelia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      nie nie. Już mam napisany od dawna teraz będę pracować nad nowymi.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...